
Wszystko, cóż za niespodzianka, przez wrednego koronawirusa. Choroba rodem z Chin podwójnie pokrzyżowała szyki malinowej akademii, ponieważ w tym roku miała się odbyć, pierwsza w 40-letniej historii, ceremonia wręczenia statuetek.

Organizatorzy starali się jak mogli i do ostatniej chwili upierali się, że wydarzenie odbędzie się bez zmian, w dokładnie wyznaczonym miejscu oraz czasie. Nie przewidzieli jednak tego, że burmistrz Los Angeles gwiżdze na ich plany, a co za tym idzie, ma o tej sprawie zupełnie inne zdanie – pan Eric Garcetti niedługo przed rozpoczęciem ceremonii zakazał organizacji zgromadzeń powyżej 50 osób, więc wszystko wzięło w łeb.