Książki fantastyczne

Ilu ludzi, tyle opinii, a w wypadku książki Marka Hoddera przekłada się to prosto na ilość recenzji. Za "Dziwną sprawę Skaczącego Jacka" zabrali się jednocześnie krzyslewy i Bielu, prezentując nieco odmienne spojrzenia i oceny nowej książki Fabryki Słów. Czytając recenzję Biela dowiecie się, dlaczego niniejsza powieść jest doskonała i w pełni zasługuje na Wasz czas i pieniądze. Jeśli jednak spojrzycie na recenzję krzyslewego, przekonacie się czemu nie jest tak do końca.

okładka, w dziwnej sprawie skaczącego jacka
Pathfinder
pathfinder, rpg, cover, okładka, society, scenario, aspis, the icebound outpost

Życie poszukiwacza przygód nie jest łatwe, ale złoto i chwała same się nie zbiorą, dlatego też, gdy Mistrz Zaklęć Aram Zey wzywa na tropikalny półwysep Vudra na południowo-wschodnim krańcu Casmaron, nie należy zwlekać, szczególnie, gdy czas nie jest sprzymierzeńcem. Konsorcjum Aspis, potężna organizacja handlowa, grabi świętą kaplicę Ragdyi, małpiego boga. Głównym celem poszukiwaczy jest wyplenienie Aspis z przybytku oraz zachowanie go dla Vanaran, małpiego ludu. Jednakże magia strzegąca tego miejsca nie rozróżnia przyjaciół od wrogów.

Tak przedstawia się scenariusz opracowany przez Jeffa Erwin "The Icebound Outpost". Przeznaczony jest dla 1-5-poziomowych postaci i kosztuje $3.99.

Natomiast dla bardziej doświadczonych wojażerów Kyle Baird przygotował "The Rats of Round Mountain, Part I: The Sundered Path". Przygoda ta skierowana jest do 7-11-poziomowych postaci i również kosztuje $3.99.

Książki fantastyczne
książki fantasy, dick, philip k, nieśmiertelność zabije nas wszystkich, drew magary, premiera 17 lutego

Chyba każdy myślał kiedyś o śmierci. Czy to wyobrażał sobie, jak to jest tam "po drugiej stronie", czy też dokładnie planował swoje zejście, by efektownie dostać się do Klubu 27. Nieważne szczegóły, ważne, że wspólnym mianownikiem jest kostucha. Z drugiej strony czy życie miałoby jakikolwiek sens bez niej? Przecież to właśnie ona wzbudza w nas chęć do działania, bo daje nam tak mało czasu, by doznać tego wszystkiego, czego pragniemy.

Jednakże nieśmiertelność to temat na dłuższą dywagację, a nawet i książkę, o którą pokusił się Drew Magary o figlarnym tytule "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich". Jej zrecenzowania podjął się nasz nadworny bard krzyslewy, opisując wszystko śpiewnie i, jak na minstrela przystało, z nutką filuterności.

Życie wieczne pojawiało się wielokrotnie w powieściach, jednak nigdy nie czytałem książki, która by je potępiała, dlatego „Nieśmiertelność zabije nas wszystkich” tak bardzo mnie zainteresowało. Autor, Drew Magary, stara się w niej pokazać sposób patrzenia na świat w czarnych barwach oraz zwraca uwagę na trudy życia w nim. A co by było, gdyby każdy był nieśmiertelny? Przyznam, że mnie to pytanie bardzo intrygowało, choć pewne domysły co do zawartości miałem. Sięgnąłem po tę pozycję także dlatego, iż dotyka tematu, omijanego przez wiele osób – śmierci.

Książka opowiada o życiu Johna Farella na przestrzeni sześćdziesięciu lat. Jest to swego rodzaju pamiętnik w postaci plików tekstowych, z których wybrano najważniejsze zdarzenia. Znaleziony on został kilka lat po Wielkiej Korekcie i ma on być ostatecznym powodem na ponowne zdelegalizowanie leku na starość. Farmaceutyk ten został stworzony w 2019 roku. Jego działanie wygląda mniej więcej tak: podmienia się pewien gen, który powiadamia ciało o procesie starzenia.

Czytaj dalej...

DARK

O niezwykle mrocznej grze "Dark"

Dodał: , · Komentarzy: 2

Tytuł jak na mój gust jest za krótki i mało odkrywczy. "Dark"? Słabo... Ale nie tytuł najważniejszy, liczy się sama gra, a przecież dawno nie było RPG-a o wampirach.

dark, rpg, skradanka, wampiry

Informacje jakie wiemy obecnie o tej grze mają się następująco. Premiera jest zaplanowana na początek przyszłego roku i gra ukaże się na PC oraz konsolach. Studio, które nad nią pracuje, Realmforge, nie ma doświadczenia w tworzeniu gier. "Dark" to będzie połączenie RPG-a ze skradanką, czyli zapewne coś w stylu "Deus Ex". Umiejętności bohatera służące do skradania się mają być wampirze. O fabule nie wiadomo na razie nic i nie jest pewne czy odegra ona ważną rolę w grze. Liczę, że odegra, bo z chęcią zagrałbym w RPG-a pełnego wyborów moralnych i nastawionego na mroczną fabułę. No i jeszcze przydałby się otwarty świat. Wiem, wiem. Wymagania mam wysokie.

The Elder Scrolls Online

Spółka ZeniMax Media w końcu zdecydowała się uczynić krok, który prędzej czy później spodziewał się ujrzeć każdy fan kultowej serii „The Elder Scrolls”. Tak jest, tym razem to nie ploteczki wyssane z brudnego palucha Todda Howarda lub anonimowe donosy australijskich branżowych czasopism, lecz całkowicie pewna wieść. Okładka czerwcowego wydania czasopisma „Game Informer” jest więcej niż wymowna.

the elder scrolls online

Czy jestem podekscytowany? Raczej nie, bo po przeczytaniu wspomnianej zapowiedzi (upublicznić jej tutaj nie mogę z oczywistych względów, ale kto szuka, ten nie błądzi…), „The Elder Scrolls Online” prezentuje się jako typowe MMO oparte o świat fantasy, które nie wyróżnia się niczym wyjątkowym oprócz drobnych detali. Choć nie ukrywam, że ciekawi mnie, jak studio poradzi sobie samodzielnie z tytułem, którego różnorakich głupotek i braków, nie będą mogli załatać po premierze sami gracze. Koniec końców to scenie modderskiej firma zawdzięczała tak zadziwiającą żywotność swoich ostatnich tytułów, a gdy ten czynnik wypadnie z obiegu… Cóż, może być tak jak z „The Old Republic”, czyli po początkowym podnieceniu i zachłyśnięciu się światem gry, emocje będą pikować w dół, tak jak liczba subskrybentów.

Jednak pożyjemy, zobaczymy, obejrzymy pierwsze filmiki z rozgrywki, pogramy i dopiero wtedy sprawiedliwie osądzimy. Póki co, czas na garść informacji.

Książki fantastyczne

"Cień przeznaczenia" na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
okładka, cień przeznaczenia

Znam pojedyncze książki, dla których pragnąłbym kontynuacji, lecz z drugiej strony nęka mnie nieodparta myśl, że marzeń nie należy spełniać, gdyż mogą okazać się gorsze, niż chciało tego serce. Z drugiej strony, są też takie powieści, które ciągną się przez lata, licząc więcej części niż typowa trylogia. Jak to się dzieje, że nie tracą swojej świeżości? Że czytelnik nie chce zawyć – "ale to już było"? Nie mam pojęcia, bo nie miałem okazji to przeczytania jeszcze żadnego tak rozbudowanego zbioru. Ale doświadczeniem na tym polu może wykazać się Tamc., gdyż od dobrych kilku lat regularnie czytuje "Kroniki Wardstone", a i w tym roku nie mógł się oprzeć i zapoznał się z najnowszą odsłoną – "Cieniem Przeznaczenia". Wszelkie dygresje i zachwyty umieścił na łamach naszego portalu w recenzji, z której to dowiecie się, czy aby na pewno ósma część to nie za dużo, a może wręcz za mało.

Książki należące do cyklu "Kroniki Wardstone" czytam regularnie od ponad trzech lat i nie ma w tym nic dziwnego, gdyż Joseph Delaney tak bardzo się rozkręcił, że stale co kilka miesięcy wydaje kolejną część swego życiowego dzieła. "Cień przeznaczenia" to już ósma książka poświęcona przygodom stracharza i jego ucznia, Thomasa Warda, dlatego powstaje pytanie, czy zdoła ona przeskoczyć poprzeczkę postawioną przez poprzedniczki? By się przekonać, nie pozostało mi nic innego, jak wziąć się za lekturę, toteż – szanując stracharskie zwyczaje – poczekałem do zmroku, posiliłem się kawałkiem żółtego sera i ruszyłem na literackie spotkanie z Mrokiem.

Czytaj dalej...

The Elder Scrolls V: Skyrim

W końcu się doczekaliśmy! Bethesda ujawniła pierwsze DLC do gry The Elder Scrolls V: Skyrim, który nosi nazwę Dawnguard. Pojawi się on latem, a pierwsi otrzymają go posiadacze konsol Xbox360.

dawnguard

Niestety, dodatek pozostaje wielką niewiadomą, ponieważ dostaliśmy od Bethesdy jedynie nazwę, ogólną datę premiery i powyższy obrazek. Twórcy zapewniają, że odsłonią karty w czerwcu na najbliższych targach E3. Na domiar złego nie zdradzono, kiedy otrzymają go posiadacze Playstatnion 3 i komputerów osobistych, jednak wiąże nadzieję, że nikt na tym tytule nie ucierpi i najbliższego lata i wszyscy będą grać w produkcję Bethesdy.

Książki fantastyczne

"Łowca Złodziei" na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
łowca złodziei, stephen deas, okładka

Czy motyw złodziei w fantastyce jest częsty? Z moich doświadczeń wynika, że raczej nie. Może tu i ówdzie przewija się jakiś rabuś jako postać drugo lub trzecioplanowa, ale złodziej będący głównym bohaterem w książkach występuje bardzo rzadko. Może dlatego, powinniście przeczytać recenzję Biela, który dzięki życzliwości wydawnictwa Prószyński i S-ka zrecenzował dla was książkę "Łowca Złodziei" Stephena Deasa.

Przyznam się szczerze, że przez długi okres mojego życia podchodziłem do tematyki złodziei w literaturze fantasy z dużą dozą dystansu. Obecnie, gdy patrzę wstecz, zdaje sobie sprawę, iż moja opinia o złodziejach była zbudowana na stereotypach. Wmawiałem sobie, że akcja większości pozycji z bandytą w roli głównej ogranicza się tylko do pokazywania przez bohatera umiejętności złodziejskich i tak w kółko. O ile w pewnych powieściach te przypuszczenia okazywały się trafne to w większości z nich w ogóle nie miałem racji. Dziś przychodzi mi zrecenzować książkę Stephena Deasa pt. ”Łowca Złodziei” Czy warto po nią sięgnąć?

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"W kleszczach lęku" na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
okładka, w kleszczach lęku

Czyż stare domy nie są cudowne? Te skrzypiące deski, chrobotanie za ścianą, -20 stopni w czasie zimy, nieszczelne okna i problemy z kanalizacją? Tak, moje marzenie – kamienica w Poznaniu. Bo to wszystko ma duszę, historię do opowiedzenia. To nie to samo, co nowoczesne zabudowania, które zwykle upodabniają się do siebie. A do tego dochodzi jeszcze elitarność, bo nie każdy może pochwalić się, że mieszka w domu z 1898 roku, że kasłała tam Orzeszkowa, a tam splunął Piłsudski. Tak, wszystko z duszą jest o wiele ciekawsze. Gorzej jednak, gdy te zjawy nie są przyjazne i materializują się w dowolnym momencie, psocą i chowają moje długopisy...

Podobną historię opowiada książka "W kleszczach lęku", którą zrecenzowała nasza nieustraszona poszukiwaczka zjaw i strzyg – Ati. Co ujrzała w wiktoriańskiej willi i jak to się wszystko potoczyło spisała wiernie, oceniając swoim eksperckim okiem.

Chyba niemal każdy miłośnik horroru jest w stanie docenić starsze dzieła tego gatunku. I mam tu na myśli chociażby twórczość Lovecrafta, Lumleya, Stokera czy innych klasyków grozy. Co zatem powiecie na ponad stuletnią powieść?

Młoda i dość biedna dama dostaje propozycję pracy jako guwernantka dwóch sierot. Dzieci, razem ze służbą, mieszkają w wiejskiej posiadłości na prowincji zwanej Bly, gdzie umieścił je ich wuj. Naturalnie z chwilą objęcia posady kobieta miałaby do swojej dyspozycji zarówno wiktoriański dwór, jak i służbę. Brzmi jak bajka, prawda? Mało tego, jej wychowankowie są nad wyraz uroczymi, pojętnymi i niewinnymi dzieciątkami. Wkrótce jednak okazuje się, że Bly oprócz guwernantki, jej podopiecznych i służby zamieszkuje ktoś jeszcze... Eteryczne istoty, które o zmierzchu spacerują po terenach włości.

Wczytywanie...