
Dla jednych może to być świetna wiadomość, dla drugich żenada. Faktem jest, że ta informacja nie jest pewna, lecz jeśliby się spełniła, to James Cameron niech nie liczy na moje wsparcie finansowe – czyt. nie pójdę do kina trzy razy z rzędu na trzy kolejne Avatary.

W wywiadzie z Sigourney Weaver, aktorka stwierdziła, iż jesienią rozpoczną się zdjęcia do "Avatarów" (liczba mnoga to nie błąd). Uważa ona, że Cameron zamierza pracować nad trzema częściami o niebieskich ludzikach jednocześnie, a ona ma kontrakt na występ w nich.
Co o tym myślicie? Bo ja, o ile skłonny byłbym wybrać się do kina na "Avatara 2", to na kolejne dwie części już nie, bo nie mam zamiaru wydawać trzy razy z rzędu pieniędzy za zobaczenie niebieskich ludzików. Nie wspominając już, że wątpię, aby Cameron miał ciekawy pomysł na realizację tych filmów i na porządną, nieprzewidywalną fabułę. A co do występu Sigourney Weaver – mnie grana przez nią postać irytowała. I czy ona czasem nie umarła?