

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to tytuł, który łatwo zapamiętać, ale także sprawiający, że zaraz przypomina nam się seria "Millenium". Skojarzenia te są jak najbardziej trafne, bowiem recenzowany komiks jest adaptacją powieści Stiega Larssona. Fani kryminałów na pewno znają to nazwisko, lecz przyznam szczerze, że bałem się zabrać za recenzję akurat tego komiksu. Czy duet Runberg i Homs sprostał nie lada zadaniu przedstawienia dość grubej książki na raptem 128 stronach?
Nie było to na pewno łatwe zadanie, ponieważ adaptacje zwykle skracają pewne wątki, niektóre wręcz pomijają lub delikatnie zmieniają. Tym razem mamy do czynienia z historią dziennikarza, Mikaela Blomkvista, który przegrał proces i będzie musiał pogodzić się z zawodową porażką z rąk człowieka, którego jawnie oskarżył o sprzeniewierzenie pieniędzy i łapówkarstwo na łamach poczytnego pisma „Millenium”. To jednak nie koniec walki i wkrótce "Superblomkvist" znajduje zupełnie nowe zadanie, mogące przynieść mu dowody, których tak rozpaczliwie potrzebował w sądzie. Z pozoru odrębna historia pozwala mu współpracować z Lisbeth Salander – mocno nieprzystosowaną społecznie hakerką, ale zarazem utalentowaną dziewczyną.