"Pyre" jest trzecią grą od kalifornijskiego studia Supergiant Games. Ich wcześniejsze produkcje, "Bastion" i "Transistor", cieszyły się uznaniem zarówno wśród graczy jak i krytyków. Obie gry pokazały również, że twórcy nie idą na łatwiznę, nie boją się zmiany formuły i eksperymentowania z rozgrywką. Nie jest zatem zaskoczeniem, że "Pyre" znacząco różni się od swoich poprzedniczek – zamiast gry RPG mamy tu do czynienia z mieszanką visual novel i... koszykówki?
"Metro" z metra. Wzór znany. Łatwo dosztukować kolejny pasujący kawałek. Jest jak należy, po bożemu, zgodnie z kanonem. Ludowy pasiak utkany dla swoich, z potrzeby serca. Na sprzedaż, ale nie dla cepelii. Paleta barw tradycyjnie wąska. Dominuje czerń i czerwień, a w tle mnóstwo szarości. Mrok, krew i radioaktywny opad.
Uniwersum stworzone przez Dmitrija Głuchowskiego stało się swoistą franczyzą. Nowi autorzy wnoszą świeżość, ale największą popularnością cieszą się powieści, które nie odbiegają zbyt daleko od kanonicznego oryginału; świat po nuklearnej katastrofie, podziemia (najlepiej metra), zwalczające się społeczności oraz wyrazisty bohater.
Kolejna powieść Szymuna Wroczka doskonale wpisuje się w ten świat. Też metro, tyle że w jego cyklu petersburskie (stąd Piter), a nie moskiewskie. Ugrupowania i ideologie się różnią, ale nieustający konflikt jest stałą również tego podziemia. Ostateczne (?) starcie właśnie nadchodzi.
Świat obiegła wiadomość o śmierci Granta Imahary. Ten świetny specjalista od elektroniki i robotów, znany głównie z "Pogromców Mitów", zmarł w wieku 49 lat.
Wybór płci głównego bohatera, szczególnie w grach RPG stawiających na otwarty świat, nie jest niczym wyjątkowym, a wręcz jest opcją oczekiwaną i naturalną jak oddychanie. Doskonały wybór, który pozwala na zwiększenie immersji z wydarzeniami na ekranie i wczucie się w sytuację kierowanej przez nas postaci.
Ubisoft postanowił jednak pójść o krok dalej, jeżeli chodzi o elastyczność w tym aspekcie i płeć herosa będziemy mogli wybrać nie tylko na początku rozgrywki, ale także zmienić ją w dowolnym jej momencie. Jak fryzurę, uzbrojenie czy tatuaż. Wygląda na to, że perypetie Eivora w kwestii narracyjnej mają przywodzić na myśl mity przekazywane sobie z ust do ust. No, a te mają do siebie, że często różnią się istotnymi szczegółami dodawanymi przez poszczególnych autorów i są zależne od osobistych interpretacji.
RPG osadzony w fantastycznej atmosferze Dzikiego Zachodu? Tego typu klimaty są rzadko wybierane przez developerów, więc “Weird West” już na samym starcie dostaje kilka punktów za posmak świeżości. Dodajmy do tego, że nad grą dłubią byli członkowie studia Arkane, którzy są odpowiedzialni za sukcesy takich produkcji jak “Dishonored” i “Prey”, a robi się jeszcze ciekawiej.
W najnowszym materiale twórcy postanowili przybliżyć graczom eksploracje i system strzelanin, w tej nastawionej na akcję produkcji. Jednak nie samą adrenaliną czy zapachem prochu strzelniczego człowiek żyje, więc twórcy stawiają także na aspekty fabularne. Przede wszystkim gęsty i depresyjny klimat produkcji, a także konieczność mierzenia się z konsekwencjami naszych czynów. W “Weird West” postacie, jakie napotka nasz bohater na drodze mają baaaaardzo długą pamięć, a decyzji raz podjętych nie będzie można cofnąć lub zmienić.
Dla “Star Treka” nadeszły w końcu wyjątkowo tłuste czasy. Serie “Discovery” i “Picard” dostały zamówienia na kolejne sezony. Na dodatek zielone światło otrzymały dwie zupełnie inne aktorskie produkcje, czyli “Sekcja 31” traktująca o tajnej organizacji działającej na granicy prawa Gwiezdnej Floty, a także “Strange New Worlds” kładący nacisk na klasyczne klimaty znane z “Oryginalnej Serii” i opowiadający o przygodach załogi U.S.S. Enterprise przed czasami kapitana Kirka.
To jednak nie koniec! Już 6 sierpnia na platformie CBS All Access zadebiutuje animacja dla dorosłego widza osadzona w tym kultowym uniwersum. “Lower Decks” opowie o perypetiach pracowników niższego szczebla na jednym z krążowników Gwiezdnej Floty – U.S.S. Cerritos. Produkcja doczekała się właśnie pełnoprawnego zwiastuna.
Po ogromnie rozczarowującym przedsmaku rozgrywki, którym Ubisoft postanowił uraczyć nas kilka tygodni temu, tym razem korporacja poszła po rozum do głowy i zaserwowała w końcu sążniste materiały pochodzące wprost z “Assassin’s Creed Valhalla”. Jest na bogato, niczym na prawdziwej nordyckiej biesiadzie.
Jasne, francuskie studio Spiders nie bryluje na salonach jak tuzy elektronicznej rozrywki i nie posiada milionów, które pozwoliłyby im odpowiednio rozwinąć kreatywne skrzydła. Pewnie, często ich projekty posiadają aurę budżetowości i niezrealizowanych szans, przez co wiele ciekawych rozwiązań ginie w morzu przeciętności czy niezbędnych cięć. Jednak paryski zespół z projektu na projekt czyni zauważalne postępy i każda kolejna gra, mimo oczywistych mankamentów, potrafi przyciągnąć do ekranu na długie godziny.
Paryżanie widzą, że ich długoterminowy plan na rozwój wypala całkiem nieźle i dawno temu wyszli już ze schowka na miotły, a więc coraz pewniej pukając do pomieszczeń, po których kręci się branżowa śmietanka. Ostatni “GreedFall” pokazał, że zespół potrafi stworzyć coś nie gorszego niż “Dragon Age: Inkwizycja” w steampunkowym świecie, a “SteelRising” zdaje się być oczywistą kontynuacją tej drogi.
Gotowi do zmierzenia się z demoniczną armią maszyn Ludwika XVI w czasach Rewolucji Francuskiej?
Po ukończeniu świetnej przygodówki "Beautiful Desolation" od studia The Brotherhood z ochotą sięgnąłem po grę "Stasis", czyli debiutancką produkcję tej firmy. Po moich przygodach w futurystycznej post-apokaliptycznej Afryce byłem bardzo ciekaw, od czego zaczęli bracia Bischoff i jak sobie poradzili z bardziej klasyczną konwencją horroru science-fiction. Wrażenia? Mieszane, ale nie negatywne.
Francuskie Cyanide pracuje nie tylko nad nastawioną na rozwałkę grą o wilkołakach w Świecie Mroku, ale też nad innym, zdaje się bardziej wysmakowanym projektem. “Rogue Lords” pozwoli nam wcielić się w skórę samego Diabła, który na czele armii złych istot postara się sprowadzić apokalipsę na świat ludzi. Uporządkowaną, ma się rozumieć.
Tytuł zabierze nas do alternatywnej rzeczywistości XVII-wiecznej Nowej Anglii. Gra będzie “rogalikiem” nastawionym na taktyczną walkę, która wyróżni się spośród konkurencji cieszącą oko rysunkową oprawą wizualną.
- 1594 strony
- « Pierwsza
- ←
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- →
- Ostatnia »