W trakcie zakończonej właśnie dwudniowej imprezy DC FanDome wytwórnia Warner Bros. zaprezentowała światu pierwszy zwiastun nowego filmu o człowieku-nietoperzu. Zatytułowany po prostu "The Batman", ma on być kryminałem w stylu noir i wedle zapowiedzi twórców ma zgłębić bardziej detektywistyczną stronę głównego bohatera.
Przez zawirowania związane z prawami wydawniczymi zaczęliśmy poznawać sagę o Usagim Yojimbo dopiero od historii pierwotnie zawartych w tomiku "Cienie śmierci". Dwie dodatkowe księgi, opatrzone podtytułem "Początek", uzupełniają cykl o wcześniejsze przygody uszatego ronina.
Fabuła w drugiej części "Początku" zasługuje na miano gęstej i intensywnej, jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat kreacji postaci. To właśnie w tym tomie Usagi nawiązuje nić porozumienia z Kitsune, Gen pokazuje swoją drugą twarz i opowiada o przeszłości, a do tego poznajemy ciekawe fakty z życia mistrza Kitsuichiego i Mariko.
Ponownie niekłamany podziw wzbudza narracja Stana Sakaiego. Album składa się z kilkunastu – czasem podzielonych na części – opowiadań, które zdają się jednowątkowe. Dalsza lektura uzmysławia jednak łańcuch powiązań.
Dość rzadko docierają do nas informacje o chińskich grach RPG, których twórcy marzą o międzynarodowym sukcesie. Kolejnym kandydatem jest "Black Myth: Wu Kong" inspirowane jedną z czterech klasycznych powieści Państwa Środka. Deweloper pochwalił się właśnie zapisem rozgrywki.
Nadchodząca produkcja opiera się na powieści "Wędrówka na Zachód" autorstwa Wu Cheng'ena. W tamtej historii mogliśmy obserwować wędrówkę mnicha Tripitaka oraz jego dość niezwykłych towarzyszy. Gra znajduje się na dość wczesnym etapie prac, więc trudno powiedzieć, ile z klasycznej historii małe studio Game Science zapragnie wykorzystać dla siebie.
Powoli zbliża się premiera najnowszej gry z superbohaterami, za którą stoi Crystal Dynamics oraz Eidos Montreal. Możliwość wcielenia się w sławnych Avengersów na pewno kusi, ale wysoka cena skłania do pewnej ostrożności. Może nie wszystkie, ale na pewno część obaw rozwieje otwarta beta.
Póki co pierwsze doniesienia pochodzą z zamkniętych pokazów, wywołując raczej umiarkowane oceny. Począwszy od jutra przez najbliższe dwa dni, za pośrednictwem platformy Steam sami będziemy mogli przetestować sławną drużynę Mścicieli, w skład której wchodzi Kapitan Ameryka, Iron Man, Thor, Hulk, Czarna Wdowa i Miss Marvel. Na emocje musimy jednak zaczekać, decydując się jedynie na wstępne pobranie.
W marcu do westernowych pozycji dołączył pierwszy tom "Jima Cutlassa". Tytułowy bohater to sprytny zawadiaka, a także żołnierz o dobrej renomie, potrafiący tak przyłożyć, jak i strzelić z rewolweru czy poprowadzić śledztwo. Musi poradzić sobie z problemami i wrogami w Nowym Orleanie, gdzie czeka na niego inteligentna kuzynka oraz spadek w postaci majątku ziemskiego.
Komiks miał zadatki na bardzo dobrą przygodę w realiach Dzikiego Zachodu. Najlepiej twórcy poradzili sobie właśnie w przedstawianiu rzeczywistości ze skonfliktowanym społeczeństwem. Pojawia się temat niewolnictwa, są skutki wojny secesyjnej i w tych kwestiach nie ma czarno-białego świata – co nawet trochę zaskakuje. Dla przykładu: czarnoskórzy wyzwoleńcy potrafią być zdolni do odwetowej przemocy, a jankesi też mają swoje za uszami. Co prawda scenarzysta łagodzi niedoskonałości właściwej strony, ale dobrze, że różnicuje zachowania przedstawicieli poszczególnych grup.
Szykuje się ciekawy początek roku akademickiego, bowiem belgijskie Larian Studios ujawniło wymagania sprzętowe dla "Baldur's Gate 3" w wersji wczesnego dostępu na platformie Steam. Nie wygląda to źle, choć twórcy podkreślają, że to wstępna specyfikacja, która może ulec zmianie.
Próba przeniesienia legendarnej serii w nurt nowoczesnej rozgrywki na pewno nie jest zadaniem łatwym, ale fanów znad Wisły na pewno przekona nie tylko rychła data premiery, ale także obecność polskich napisów. Do tej listy będzie można także dopisać rozsądne wymagania sprzętowe dla tych, którzy zdecydują się na wersję wczesnego dostępu za pośrednictwem platformy Steam.
Nie od dziś wiadomo, że wiedźmini zarabiają za swoje usługi, dzięki czemu czasem trafi się jakiś sensowny nocleg czy jedzenie. Serialowe przygody Geralta także pochłonęły określony budżet, zaś ujawniona kwota pozwala wyliczyć koszt pojedynczego odcinka. Czy Netflix był nad wyraz hojny?
Na tym polu "The Witcher" często jest porównywany do konkurencyjnej produkcji HBO, czyli "Gry o Tron". Początkowe odcinki walki o Westeros kosztowały około 6 milionów dolarów, ale fani od samego początku narzekali, że twórcy starają się iść na skróty, oszczędzając poprzez unikanie dużych scen batalistycznych. Ostatecznie kwota ta wzrosła do około 15 milionów, jednak wydaje się, że w ostatnim sezonie te pieniądze były wydawane nieroztropnie.
Nieco ponad rok czekania, ale zaraz po wakacjach fani Mercedes Thompson będą mogli przeczytać w ojczystym języku już jedenasty tom przygód swojej ulubionej bohaterki. Jak donosi Fabryka Słów, "Klątwa burzy" trafi do sprzedaży już na początku października.
Od bliska trzech lat czytelnicy nad Wisłą mogą śledzić losy Mercedes Thompson, czyli z pozoru zwykłej pani mechanik, która w istocie jest zmiennokształtną. Podczas kolejnych tomów mogliśmy oglądać perypetie bohaterki, za co odpowiada Fabryka Słów. Wydawca poinformował właśnie, że ostatni powstały tom, czyli "Storm Cursed", doczekał się polskiego przekładu i trafi do sprzedaży już 2 października tego roku.
Przełożenie daty premiery to nie jedyna bolączka wszystkich, którzy oczekują na drugą odsłonę "Bloodlines". Wydawca wraz ze studiem tworzącym ten tytuł ogłosili, że z pracą głównego scenarzysty musiał się pożegnać Brian Mitsoda. Podobny los spotkał także dyrektora kreatywnego Ka’aia Cluneya.
Powyższe zmiany są efektem wspólnej decyzji Paradox Interactive oraz Hardsuit Labs. Nowicjuszom te nazwiska nic pewnie nie mówią, ale pan Mitosoda to facet uznawany za ojca pierwszej odsłony, który miał gwarantować wysoki poziom kontynuacji, jednocześnie przyciągając tych, którzy z rozrzewnieniem wspominają wydane 15 lat temu "Vampire The Masquerade: Bloodlines".
Tabu jest pewnego rodzaju świętością, której nie można naruszyć. Jego złamaniem może być samo wypowiedzenie "niewłaściwej" myśli. Obiektem dociekań jest sens instytucji "tabu". Mądrość ludowa głosi, że zasady – a tabu jest pewnego rodzaju zasadą – istnieją po to, aby je łamać. Madmind Studio wraz ze swoim "Succubus: Prologue", zaprezentowanym światu 22 lipca tego roku, będącym wersją demo zapowiedzianego "Succubus", wziął tę mądrość ludową do serca.
Będąc odrobinę złośliwym, pierwszą naruszoną świętością jest przypomnienie światu, że istnieje coś takiego jak wersja demo produktu. Ta darmowa próbka – co jest wyraźnie zastrzeżone – nie może być utożsamiana z przyszłym produktem końcowym. O tym, czytając niniejszy tekst, należy pamiętać.
- 1594 strony
- « Pierwsza
- ←
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- →
- Ostatnia »