
Zaledwie dwa dni temu pojawiły się nowe informacje o systemie Najemników, czy też Towarzyszy, a już mamy pierwsze komentarze Bashioka, zdradzające kolejne szczegóły. Szczegóły, mówiąc szczerze, dość zaskakujące.

Zaledwie dwa dni temu pojawiły się nowe informacje o systemie Najemników, czy też Towarzyszy, a już mamy pierwsze komentarze Bashioka, zdradzające kolejne szczegóły. Szczegóły, mówiąc szczerze, dość zaskakujące.

Premiera „Wiedźmina 2” już w ten wtorek. To ostatnie godziny oczekiwania na najnowsze przygody Geralta z Rivii, a panowie z CD Projekt RED dobrze wiedzą, że to idealnym moment na podsycenie atmosfery i podniesienie temperatury w naszych pokojach. Trzeba przyznać, że chłopcy odrobinę zaszaleli, bo zamiast przygotować jeden zwiastun premierowy, oni przyszykowali nam… aż pięć! Co najważniejsze i najsłodsze, wszystkie są wręcz genialnie zmontowane oraz robią nam skuteczny kipisz w mózgu.
Tak, drodzy REDzi. Macie moje pieniądze, a nad oddaniem duszy się jeszcze zastanowię.

Dziś 67 lat kończy człowiek, który zrewolucjonizował światowy system kinematografii i ojciec sagi Star Wars – George Lucas.
George Walton Lucas jr. przyszedł na świat 14 maja 1944 w rodzinie lokalnego sklepikarza w kalifornijskim Modesto. Już jako nastolatka pociągały go hot-rody i nielegalne miejskie wyścigi. Pasjonował się także kinem, zwłaszcza z lat 40.
Studia filmowe odbywał na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Wraz z przyjacielem, Francisem Fordem Coppolą, rozpoczął swoją karierę, założyli także studio American Zeotrope. Początek lat 70. to pierwsze pełnometrażowe obrazy: antyutopijne "THX 1138" oraz "Amerykańskie Graffiti".
Rok 1976 przyniósł prace nad filmem o roboczym tytule The Star Wars, który wszedł na ekrany rok później i stanowił dla George'a przepustkę do sławy. Jednak reżyser ma na koncie nie tylko Gwiezdną Sagę, ale także współautorstwo awanturnika Indiany Jonesa. Poza tym zbudował finansowe imperium obejmujące m.in Lucasfilm, Industrial Light & Magic, Lucasfilm Animation czy LucasArts.
May the force be with you, George.

W ramach 6 urodzin Guild Wars, NCsoft wprowadził cotygodniowe wyprzedaże w swoim sklepie. Tym razem taniej można nabyć Bonus Mission Pack.
Poprzednia promocja dotyczyła dodatkowych paneli magazynowych w skrzyni Xunlai. Tym razem miast 8,99 za Dodatkowe misje będziemy musieli zapłacić tylko 3,99 euro.
Wspomniany pakiet to dodatkowe misje, w których wcielamy się w historyczne postacie – Gwen, Mistrza Togo, Saula D'Alessio i Turaia Ossę. Wszystkie wymagają od nas nie tylko umiejętności walki, ale również taktyki, gdyż dostępne są tylko określone umiejętności i ekwipunek.
Dodatkowe misje w niższej cenie przez cały tydzień można kupić pod tym adresem. Jeśli nie wiecie, czy warto się skusić na ten pakiet, to może wam pomóc nasza recenzja.

Druga seria, kończąca przygodę Stargate Universe, za nami, pozostawiając zarazem pytanie o przyszłość seriali sci-fi. Nie jest dobrze, ale wpierw kilka słów o tym, jak też postanowiono rozwiązać przygody załogi Destiny.
Rozpracowanie kodu, za pomocą którego porozumiewają się ze sobą statki-matki dla dron, okazuje się poważnym ciosem dla morale załogi. Okazuje się, że tropiciele i niszczyciele obcej technologii czają się przy każdych wrotach w obecnej galaktyce. W praktyce niemożliwym okazuje się uzupełnianie zapasów bez narażenia się na walkę. Zmodyfikowanie systemu osłon na wiele się nie zdaje – Destiny nie poradzi sobie z zagrożeniem i załogę czeka niewesoła przyszłość. Ratunkiem ma się okazać pomysł udania się do innej galaktyki, wolnej od zagrożenia. Problem jednak w tym, że taka podróż, nawet przy sprzyjających warunkach, potrwa minimum 3 lata. Zapasów, jak i energii, nie wystarczy dla wszystkich na tak długą podróż. Problem rozwiązują umieszczone na statku kapsuły. Dzięki nim postać zasypia, zaś jej metabolizm zostaje wstrzymany.
Załoga otrzymuje możliwość pożegnania się z bliskimi na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Wkrótce okazuje się, że nie wszystkie kapsuły są sprawne. Wahadłowiec zostaje użyty jako przynęta, podczas gdy mały zespół otwiera wrota i zdobywa cenny surowiec, który posłuży do naprawy uszkodzonych komór. Wciąż jednak pozostaje jedna, zniszczona w trakcie któregoś z ataków. Ochotnikiem pragnie zostać Rush, ale ostatecznie na poświęcenie decyduje się Eli. Ma dwa tygodnie na znalezienie rozwiązania, ale widać, że wcale nie liczy się z możliwością sukcesu. Ostatnia scena to Eli, stojący samotnie na pokładzie obserwacyjnym Destiny.

Za nami wielki, dwuodcinkowy finał Smallville. Po blisko 10 latach, Clark Kent w końcu postanowił włożyć swój trykot i wzbić się w powietrze, by już jako Superman ratować świat. To nie jest news dla tych, którzy finał mają dopiero przed sobą i nie chcą wcześniej poznać wszelkich niespodzianek.
Zapowiadany powrót znanych z poprzednich serii aktorów ziścił się. W Smallville pojawia się mama Clarka, zaś w formie ducha powraca Jonathan Kent. Do stawki dołączają także Chloe, Lionel Luthor i Lex. Tak, Michael Rosenbaum ponownie wciela się w rolę głównego antagonisty Kal-Ela, wskrzeszony dzięki staraniom swego ojca. Poskładane ciało potrzebowało serca, które Lionel chciał wydobyć z Tess. Do tej ostatniej szczęście uśmiechnęło się i Mercer przypomniała sobie swoje umiejętności agentki, tym samym unikając operacyjnego ostrza. Dobra passa nie trwała jednak długo, gdyż w Luthorcorp odwiedza Lexa, który "częstuje" ją ostrzem prosto w brzuch. Tess jednak przygotowała swój ostatni plan w postaci zawartej w jej krwi substancji, pod wpływem której wskrzeszony braciszek traci pamięć. Wszystko to jednak dzieje się w tle nadchodzącej Apokalipsy spod znaku Darkseida. Ale o tym przeczytacie w rozszerzeniu newsa.

Kolejny cukierkowy cRPG w stylu „Fable”? Lepiej, żeby to było warte moich pieniędzy i lansowania tego tytułu przez wielkie nazwiska, gdyż następnego rozczarowania raczej nie przetrawię. Nie będę również ukrywał, że odrobinę mnie odrzuca epickie i „czarno-białe” podejście do fantastyki, a literatura serwowana przez R. A. Salvatore przejadła mi się już dawno temu. Tym niemniej jestem skłonny dać projektowi „Kingdoms of Amalur: Reckoning” pewien kredyt zaufania, gdyż materiały przyszykowane przez 38 Studios wyglądają całkiem smacznie i zapowiadają niezgorszą rozrywkę.
Twórcy w końcu postanowili zaprezentować nam pierwszy gameplay i pokazać w akcji szumnie zapowiadany system walki. Znalazło się też miejsce na ukazanie opcji craftingu. Całość została okraszona komentarzem Iana Fraziera, głównego projektanta gry. Jest na co czekać?
Oj… ktoś chce ewidentnie wygryźć z rynku „złotoustego Petera”. Premiera została ustalona na I kwartał 2012 roku.

Co prawda do premiery drugiej części Wiedźmina w momencie pisania tego newsa nieco ponad 3 dni, to gracze, którzy skusili się na Edycję Kolekcjonerską, powoli zaczynają otrzymywać zamówione egzemplarze. Problem w tym, że CD Projekt szybko może się z ich strony spodziewać reklamacji.
Jak się okazało, wiele z głów Geralta, które miały stanowić wisienkę na torcie szczęśliwych nabywców, jest uszkodzonych. Farba odłupana w kilku miejscach i wątpliwy materiał wykonania to najczęściej wymieniane problemy. Jak się okazuje, to nie jedyny problem, który wystąpił u niektórych posiadaczy Edycji Kolekcjonerskiej.

Tytuł newsa mało poważny, w odróżnieniu od tytułu filmu, który Snowblind umieścił tej nocy w internecie. Pod hucznym hasłem "Przygotuj się na Wojnę!", tzw "zakulisowy" materiał przedstawia proces tworzenia broni w nadchodzącym hack&slashu (gatunek ten, jak wiadomo wszystkim, nie może istnieć bez szerokiej gamy narzędzi mordu, które w tolkienowskim świecie szczególnie zróżnicowane nie były, nie licząc unikalnych oręży równie unikalnych herosów). No właśnie, czy faktycznie przestawia...?
