Dzięki najnowszej technologii oraz platformie uruchomionej na portalu Facebook możemy zacząć oglądać filmiki w... 360 stopniach. Lucasfilm szybko wykorzystał okazję, aby zaprosić fanów "Gwiezdnych Wojen" na wycieczkę pośród szczątków imperialnej floty na planecie Jakku z nadchodzącego "Przebudzenia Mocy".

Wydarzenia w "Gwiezdnych Wojnach: Przebudzenie Mocy" będą umiejscowione 30 lat po tych z "Powrotu Jedi". Zaoferuje nam nie tylko nowe otoczenia, ale także bohaterów. Poznamy Rey oraz Finna. Oczywiście nie zabraknie też starego i uwielbianego szmuglera oraz pewnej księżniczki, ale o tym już pewnie dobrze wiecie.

Zła wiadomość dla wszystkich, którzy z niecierpliwością czekają na dalszy ciąg filmowych przygód Kirka i spółki. Star Trek Beyond trafi na duże ekrany z dwutygodniowym poślizgiem, bowiem wytwórnia nie chce ryzykować starcia z konkurencją.

Trzecia część odnowionej serii "Star Trek zadebiutuje później, bowiem Paramount Pictues stwierdziło, iż jednoczesna premiera "Tarzana" może zaszkodzić wynikom sprzedaży biletów. To oznacza, że na "Enterprise" powrócimy dopiero 22 lipca przyszłego roku.

Tym sposobem możemy podziękować wytwórni, która doskonale przewidziała preferencje widzów i stwierdziła, że walka z Idrisem Elbą może spokojnie poczekać te 14 dni.

Do sieci wyciekły nowe zdjęcia z planu "Rogue One", pierwszej produkcji z serii spin-offów "Gwiezdnych Wojen". Twórcy obiecują nam pełnokrwiste kino wojenne opowiadające o losach zwykłych żołnierzy w galaktycznej rebelii. Film będzie się rozgrywać pomiędzy wydarzeniami, które miały miejsce w III i IV części sagi.

Na ekranie zobaczymy m.in. Felicity Jones, Foresta Whitakera, Madsa Mikkelsena oraz Diego Lunę. Zaś za reżyserię będzie odpowiadał Gareth Edward, którego możecie znać z nowej "Godzilli". Film trafi na ekrany polskich kin 16 grudnia 2016 roku.

James Gunn tworząc "Strażników Galaktyki" napakował swój film odniesieniami do całego uniwersum Marvela, do szczególnych należała scena u Kolekcjonera. Ciekawe ilu z was próbowało odnaleźć je wszystkie? Pracując nad "Strażnikami Galaktyki 2" reżyser obiecuje umieścić ich jeszcze więcej.

Jednak przy pracy nad nimi często pojawia się wiele komplikacji. Trzeba chociażby uważać, czy na przemycane przez niego nazwy nie mają praw Sony, Hasbro czy Fox. W końcu prawnicy konkurencyjnych studiów już sobie ostrzą zęby na milionowe pozwy. Wszystko można zrozumieć, jednak ostatnio – czym Gunn podzielił się ze swoimi fanami za pomocą wpisu na Facebooku – pewne słowo okazało się nie do przejścia z zupełnie innych powodów.

Informacja prasowa

18 września w sieci kin Multikino odbędzie się kolejny ENEMEF. Tym razzem będzie to maraton serii "Więzień labiryntu" z premierą najnowszej części – "Więzień labiryntu: Próby ognia".

Zaglądajcie na naszego Facebooku, bowiem właśnie tam będzie możliwość zdobycia biletów na to wydarzenie!

Nie, wbrew pozorom to nie zaczątek kolejnego dowcipu z Mrocznym Rycerzem w roli głównej, ale jak najbardziej sensowna rozkmina. Takie pytanie ciśnie się na usta po pełnej prezentacji krążownika szos, którym Ben Affleck będzie przemierzał ulice Gotham w "Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości".

Cóż, przynajmniej nie otrzyma mandatu od lokalnego oddziału drogówki. Choć może to zbyt daleko idące wnioski, bo gdzie się podziała rejestracja?!

Z przykrością informujemy, że w wieku 76 lat zmarł Wes Craven, jeden z najsłynniejszych twórców horrorów ostatnich lat. Przegrał walkę z rakiem. Zmarł w niedzielę, w swoim domu w Los Angeles.

Zawdzięczamy mu takie produkcje jak: "Koszmar z ulicy Wiązów", "Krzyk" czy "Wzgórza mają oczy". Był nauczycielem przedmiotów humanistycznych, ale w latach 70. porzucił karierę wykładowcy dla filmu co w 1972 roku zaowocowało reżyserskim debiutem – "Ostatni dom po lewej". Nie wierzył w cuda ani drogi na skróty, dochodził do swojej pozycji pracą, więc jego historia to zapis dziejów kogoś, kto od pomagiera pomagiera stał się marką samą w sobie.

Ostatnim stworzonym przez niego dziełem był "Krzyk 4" z 2011 roku.

Ponad 26 milionów sprzedanych egzemplarzy gier z serii "Borderlands" oraz frapujący skok w bok z Telltale Games, czyli interaktywna historia osadzona w świecie Pandory. Studiu Gearbox wydaje się to jednak nie wystarczać i planuje wyjście ze swoim postapokaliptycznym uniwersum poza branżę elektronicznej rozrywki. Kierunek ekspansji jest oczywisty – Hollywood, gdzie nadal tkwi ogromna kasa, po którą wystarczy się tylko schylić.

Film osadzony w świecie "Borderlands" wyprodukuje wytwórnia Lionsgate. Głównymi producentami zostali Avi i Ari Arad, którzy zjedli zęby na tworzeniu komiksowych hitów – przede wszystkim ze stajni Marvela. Szczegóły scenariusza nie są znane, brakuje również informacji, kto zasiądzie na stołku reżyserskim.

Choć branża elektronicznej rozrywki oraz rynek filmowy od lat czują do siebie ewidentną miętę, to wspomniana relacja oparta jest na toksycznej miłości, pełnej niezrozumienia oraz chronicznego braku empatii. Oba światy cyklicznie próbują zapomnieć o bólu oraz posmaku porażki, jakie zazwyczaj przynosi konsumpcja tego związku, obiecując sobie w myślach, że tym razem będzie inaczej i radośnie podśpiewując refren popularnego kawałka Jamesa Blunta.

Za wcześnie, aby oceniać, czy film na podstawie serii "Assassin's Creed" będzie pełnokrwistym hiciorem, czy skończy się jak z "Księciem Persji", czyli na nadziejach i "typowej przeciętnej produkcji do piwka albo dwóch". Już dziś możemy jednak ocenić, czy z Michaela Fassbendera będzie dobry asasyn. 20th Century Fox i New Regency zaprezentowały pierwszy oficjalny fotos z filmu. Znajdziecie go w rozszerzeniu wieści.

Gatunek „found footage” jest jednym z moich ulubionych sposobów przedstawienia historii w filmie. Mimo że wszystko jest reżyserowane od początku do końca, to pozwala mi chociaż przez chwilę uwierzyć, że to, co pokazuje, jest prawdziwe. Oglądając „Blair Witch Project” przez chwilę miałem wrażenie, że bohaterowie zginęli naprawdę, a w „Cloverfield” prawie dałem wiarę w zniszczenie Nowego Jorku. Wszystko jednak zależy od umiejętności zarysowania fabuły no i najważniejsze, aktorzy nie powinni „machać kamerą” jak opętani – widz powinien mieć możliwość spostrzeżenia tego, co jest na ekranie.

Przeglądając w internecie losowe trailery horrorów natrafiłem na interesujący zwiastun filmu „The Gallows”, czyli „Szubienicy”. Ten materiał promocyjny filmu zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłem dać mu szansę i wybrałem się do kina. Czy było warto?

Czytaj dalej...