Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #28

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Wampir, istota wywodząca się z folkloru równie starego, co nasz świat, rozpowszechnienie swego wizerunku zawdzięcza głównie twórczości angielskich pisarzy romantycznych. Badając wieloletnią historię tego stworzenia, widzimy wynaturzoną postać przypominającą ghula albo ohydne zwłoki, wyglądające jak wyjęta z horroru mumia lub zombie. Obraz ten różni się znacznie od wspaniałego, przystojnego krwiopijcy, który pojawił się po raz pierwszy w 1931 roku (w rolę hrabiego z Transylwanii wcielił się wtedy Bela Lugosi). Warto dodać, że od tamtej pory wygląd wampira ulegał nieustannej poprawie i coraz rzadziej utożsamiano go z diabłem oraz ze zmarłymi.

Wiecie, co to wampir? Nie wiecie, tak się wam tylko wydaje. Kto inny wiedział lepiej, a w każdym razie więcej, a Piastun dokładnie wam to wszystko wytłumaczy i przetłumaczy. "Pochodzenie wampirów, zmiana ich wizerunku i rola w literaturze fantasy" to tytuł, który mówi sam za siebie. Dlaczego i od kiedy wąpierze wgryzają się w ludzkie szyje podobnie, jak wy w swój soczysty, niedzielny kotlet?

Tym razem nie poprzestaniemy jednak na poruszenie waszych mózgownic kolejnym felietonem. Filozofujemy sobie Dnia Siódmego już niemal półtora roku, a wciąż żyjecie i może nawet czekacie na kolejne odsłony. Czas rozdać wam za to nagrody.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #27

Dodał: , · Komentarzy: 3

Ciri przedstawiona jest jednak przez Andrzeja Sapkowskiego nie tylko jako wyjątkowo cenny i poszukiwany przez wszystkich bohaterów święty Graal, lecz przede wszystkim stanowi odpowiednik potężnej Pani Jeziora. W ostatnim tomie jest to wyraźnie zaznaczone…

felietony, filozofia dnia siódmego

Biję się w pierś! Trzeba dzielnie brać na klatę swoje błędy. Zakończenie wiedźmińskiego cyklu uważałem za nie w pełni udaną i zasadniczo zbędną próbę artystowskiego uwznioślenia powieści przez Sapkowskiego. Takie mrugnięcie oczkiem w kierunku kształconych polonistycznie krytyków, którzy potrzebują podanego na tacy erudycyjnego mięcha, żeby móc się zachwycić własną biegłością i przy okazji docenić autora. Dałem zresztą temu wyraz w jednym z felietonów. Wstydzę się teraz swego prostactwa. Audrey świetnym tekstem – "Od Czerwonego Kapturka do Pani Jeziora" – przekonała mnie, że mit arturiański wpisany jest strukturę całej sagi, jest wręcz jej osnową. Zakończenie nie może nie pasować! A jednak nadal nie pasuje. Widać muszę jeszcze kontynuować pokutę. Polecam.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #26

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Kilka dni temu porównywaliśmy ze znajomymi swoje osiągnięcia w "Europie Universalis". Tak się złożyło, że rozmowę usłyszał inny kolega, który od niedawna w to grał. Próbując go włączyć do rozmowy, przerzucaliśmy się najróżniejszymi poradami dla początkujących. Ów jednak stwierdził, że one go nie interesują, bo i tak gra na kodach. To stwierdzenie sprowokowało w naszym małym gronie dość długą i nieprzyjemną dyskusję, w której większość znajomych potępiała używanie kodów i próbowała przekonywać żółtodzioba do zaprzestania oszukiwania. Pytanie brzmi – dlaczego?

"Skąd ta niechęć do oszustów?" Świetne pytanie! Oklaski dla VonTremirenesa, pytania są najtrudniejsze. Podzielam niechęć do grania na kodach i nadzieja na uzyskanie odpowiedzi, skąd się ona bierze, rosła z każdym przeczytanym zdaniem.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #25

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Jeśli znajdziemy w sobie odwagę, by ponownie wejść głęboko do smoczej krainy, powinniśmy założyć nasze rogate hełmy oraz wziąć topory i młoty, ponieważ przyjdzie nam przemierzać terytorium wikingów. Nie trzeba zbyt długo ślęczeć nad książkami, żeby trafić na historie związane z Nidhöggiem oraz z Jormungandem albo na przemianę Fafnira z olbrzyma (bądź z krasnoluda, przekazy różnią się od siebie) w smoka.

Odmęty Internetów pełne są piachu – bynajmniej nie złotonośnego – i płonnej skały. Piastun z pełnym poświęceniem eksploruje niegościnne otchłanie w poszukiwaniu samorodków i szlachetnych kamyków, które po odpowiednim oszlifowaniu i oprawieniu, byłyby godne wystawienia w gejmeksowej witrynie. Ostatnie złoże obfitowało w smocze kamienie, ostatni z nich dziś przedstawiamy – "Europejskie smoki", wraz z dramatycznym pytaniem, może nie; "jak żyć" (bo to już było), tylko – czego szukać?! O czym chcielibyście przeczytać? Brak odpowiedzi skaże dzielnego poszukiwacza na nieuchronny reumatyzm a może i coś gorszego. Wszak nurty internetowych rzek są wartkie i zimne, góry niedostępne i pełne zdradzieckich czeluści, a godne uwagi okazy rzadkie nad wyraz.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #24

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Kultura popularna i przemysł rozrywkowy pełnymi garściami czerpały ze światowego dziedzictwa, zwłaszcza w zakresie tak spektakularnym, jak mity i legendy, wręcz proszące o przeniesienie ich na ekran komputera lub do sali kinowej. Jednakże jaką cenę zapłaciliśmy za wydobycie dawnych opowieści z głębin leksykonów i akademickich opracowań? Czy podawany nam komercyjny fast food zachował jakiekolwiek wartości odżywcze swego pierwotnego surowca?

Co popkultura robi z mitologią? Rozważania Wiktula będzie można niebawem, za niecałe dwa tygodnie, skonfrontować z rzeczywistością, gdy do kin trafi kolejna wersja przygód jego ulubionego mitologicznego herosa. Kto wygra tym razem? Może Wiktul?

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #23

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Dwa lata temu stawiałem pierwsze kroki we wciąż najpopularniejszej wieloosobowej symulacji apokalipsy – modzie do "Army 2: Operation Arrowhead", znanym jako DayZ. Wtedy próbowałem naprawić zdezelowanego UAZa, siedząc na opustoszałym lotnisku w towarzystwie stosunkowo przyjaznych graczy. Dziś patrzę na te pierwsze przeżycia i uśmiecham się pod nosem. Podobnie jak rzesza innych graczy, tak samo i ja w jakiś sposób tą apokalipsę poukładałem i uczłowieczyłem.

Łatwizna, impotencja wyobraźni; takie epitety dobrze – według mnie – podsumowują popularność motywu zombie we współczesnej fantastyce. Argumenty w tekście. Z lektury felietonu Hassana o DayZ wynika, że niekoniecznie mam rację. To tylko taki folklor. Nie ma się czym przejmować. Rozsądźcie sami.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #22

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Kim właściwie jest tłumacz? To pytanie zadają sobie badacze od dawna i do dzisiaj nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Długo uważano translatora za zdrajcę, który ingeruje w cudowny, święty niemalże tekst oryginału. Później podchodzono dość swobodnie do prawa autorskiego, gdzie autor przekładu mógł robić, co chciał, i jak chciał z dziełem oryginalnym...

Świetny tytuł! "Jak zabić hobbita?" Puenty zdradzić nie mogę, nie po to Audrey ją wymyślała, żebym palił niewczesnym żartem. Jednak uważny czytelnik już powinien wiedzieć, czego można się spodziewać. Kuchnia tłumacza to jej hobby. Podobnie jak hobbici i czarodzieje. Tak jest i tym razem, a jednak zupełnie inaczej. Historia i filozofia (a jakże!) są obecne na równi z filologią. Dlaczego Kubuś Puchatek nie został Fredzią? Czy Łoziński nie lubi Tolkiena, czy polskiego czytelnika? Warto.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #21

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Frankensteina można uznać za kwintesencję romantycznego badacza, złożoną ze znanych autorce postaci. Idealista, ekscentryk gotów w swojej obrazoburczej, a może i bluźnierczej pysze, uszczęśliwić ludzkość nawet wbrew jej woli i na własny koszt. Prometeusz nie może mieć złych intencji. Czy to pasuje do potocznych wyobrażeń? Czy może raczej rysowany grubą krechą złowrogi i szalony „czarnoksiężnik” wybuchający tubalnym buuhahahaha?

Stwór, potwór, monstrum – czy jak tam go jeszcze zwać można – uległ jeszcze większej metamorfozie. Elokwentny intelektualista stał się tępym osiłkiem pozbawionym zdolności mowy. Dorzucenie Fritza, farsowego asystenta, czy ograniczenie akcji do laboratorium i jego okolic, to w tej sytuacji drobne szczegóły bez większego znaczenia.

"Fantastyka przed fantastyką". Czas pokaże czy to jednorazowy wybryk, czy też jakowyś cykl się z tego wykluje. Taki był zamiar, ale czasochłonności nie oszacowaliśmy należycie. Kontynuacja została zaplanowana, jednak to pieśń przyszłości, a z tą – jak wiadomo – nic nie wiadomo, choć futurolodzy różnej maści twierdzą inaczej. Tym razem o sztucznym życiu, a właściwie o sztucznym człowieku i wchodzeniu przez ludzi w boskie prerogatywy. Frankenstein jest pretekstem, punktem wyjścia.

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #20

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Wcześniej przyjrzeliśmy się pochodzeniu naszych łuskowatych przyjaciół oraz ich rasom, więc oczywistym wyborem na kolejny krok jest zejście z ubitej ścieżki i wejście głębiej w las, żeby zbadać całkowicie inny smoczy wątek. Wielkie gady pojawiają się w większości znanych nam mitologii. Chociaż smoki mają podobne cechy oraz wygląd, różnice między nimi są godne uwagi i intrygujące.

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie dzisiejsza niedziela jest tak szara, że nie pomagają litry kawy ani obłędnie czekoladowe ciasto. Lektura też nie nadaje światu barw, że nie wspomnę już o włóczce, którą namiętnie molestuję szydełkiem. Ale... cóż to za błysk? O, kolejny! Jakie urocze łuski! Mimo że słońca nie ma, to pojawiła się tęcza! Tak, o smokach mowa. Nie potrzebują światła dnia, by czarować swym pięknem. Piastun sięgnął po azjatyckie okazy. Zapraszam na jaszczurzą rewię mody!

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #19

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

"Gothic" jest ikoną RPG-ów. Kilkanaście lat temu Piranha Bytes stworzyła serię, która oferowała wszystko, co tylko było wymagane do osiągnięcia sukcesu – zawierała ona otwarte, piękne światy, charyzmatycznych i ciekawych bohaterów oraz najważniejszy pierwiastek całości – wciągającą fabułę, która jest przecież niezbędna w każdej grze RPG. Przyjrzyjmy się bliżej trzem pierwszym produkcjom spod szyldu Gothica – G1, G2 z dodatkiem oraz G3 – moim zdaniem ostatniej części serii, którą można jeszcze było nazwać Gothickiem

Seria Gothic! Klasyka opisana i oceniona w felietonie JR_N7. Masz – Czytelniku – inne odczucia i opinie? Podziel się! Masz identyczne? Napisz! Forum czeka! Na Ciebie. Jak pewien poeta pisał kiedyś tam, dawno temu, o czymś zupełnie innym, a jednak do kontekstu pasuje. Przynajmniej po mojemu. "Daj, czegoć nie ubędzie, byś nawięcej dał(a)…" Ubędzie? Naprawdę?

Wczytywanie...