Qadira jest najbardziej wysuniętą na zachód satrapią Padyszachskiego Imperium Kelesh, często nazywana także Bramą na Wschód, kontrolując tranzyt między Avistanem a Casmaronem. Chociaż nie jest to najbogatsza część imperium, to wielu mieszkańców zachodnich ziem może tylko pomarzyć o cudownych towarach przepływających przez qadirskie targowiska ze wschodu na zachód. Mówi się nawet, że wszystkie karawany zdążają do Katheer, stolicy tej egzotycznej krainy.
Przed okresem keleshickiego panowania, Qadira zamieszkana była przez koczownicze ludy przemieszczające się z miejsca na miejsce, gdy pustynia zabierała to, co jej się należało. Pod koniec Ery Przeznaczenia region został wcielony do Kelesh jako satrapia i w ciągu niespełna stu lat imperialne wojska zajęły terytorium dochodzące do granicy z Taldorem. Nie był to jednak koniec podbojów, gdyż kolejne lata upływały pod znakiem następnych zdobytych ziem, w tym najbardziej znamienite zwycięstwo – zagarnięcie Osirion. Wtedy też ówczesny satrapa, Xerbystes I, otrzymał od władz imperialnych ofertę – jego ród otrzyma prawo do dziedziczenia tronu Qadiry, ale jego działania będą kontrolowane przez wezyra będącego oczami i uszami imperatora. Kolejne wieki mijały pod względnym spokojem, co jakiś czas mąconym przez osiriońskie bunty czy katastrofy naturalne, aż nad Taldorem zebrały się ciemne chmury. Keleshickie imperium nie mogło nie wykorzystać okazji i zaatakowało zachodniego sąsiada armią liczoną w dziesiątkach tysięcy. Taldoriańskia porażka była tak druzgocąca, że po dziś dzień kraj ten nie może odzyskać choć krzty swej dawnej świetności.
Obecnie Qadira zajęta jest głównie napiętymi stosunkami na granicy z Taldorem. Najazdy łupieżcze czy korsarstwo jest na porządku dziennym. Jednakże w oczach imperatora Kelesh nie ma ewidentnego powodu do rozpoczęcia inwazji i zerwania lukratywnych kontraktów handlowych. Do zemsty na północnych sąsiadach dążą wyznawcy Sarenrae, z czego wielce kontent jest sam satrapa, szukając powodu do ataku w dokumentach swoich przodków, by nie naruszyć stosunków z Kelesh.
Kult Sarenrae, bogini słońca i zbawienia, cieszy się największą popularnością w regionie. Jej gorliwymi wyznawcami są derwisze i militaryści, którzy doprowadzili do aneksji osiriońskich ziem, jednak aktualnie wyznawcy Kwiatu Jutrzenki są bardziej skorzy do skupienia swego gniewu na taldorskim imperium za pogrom ich braci w wierze niż jakimkolwiek innym regionie. Sporą popularnością cieszą się również Gorum oraz Abadar, uznawani lokalnie za bliźniaki – gdy jeden zyskuje na popularności, drugi na niej traci. W dzisiejszych czasach bóg wojny Gorum cieszy się mniejszą renomą z powodu zmęczenia społeczeństwa długim konfliktem z północnymi sąsiadami, co nie raduje satrapę. Zyskuje na tym kult Abadara, boga bogactwa i kupców.
Przepiękne Złote Katheer to stolica 10 milionów zapachów, a także tysiąca tysięcy karawan. Z jej portu codziennie wypływają okręty w stronę wszystkich stron Golarion. To również skarbnica wiedzy. Znajduje się tu mnóstwo szkół zajmujących się matematyką, fizyką, medycyną czy filozofią. Qadirscy medycy należą do najznamienitszych w krainach, potrafiąc leczyć najróżniejsze choroby i schorzenia, z czego często korzystają liczni monarchowie. Wielu nowoprzybyłych przytłacza bogactwo Katheer, lecz miejscowi mówią, że to chlew w porównaniu z sercem imperium.
Władzę w państwie sprawuje młody, niespełna trzydziestoletni, satrapa Xerbystes II. Jego imperialne zakusy stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla regionu basenu Morza Wewnętrznego, ale również Oceanu Obari. Otrzymał on od imperatora Kelesh wolną rękę w sprawowaniu lokalnych działań w zamian za kontrybucję składającą się z 13 złotych cielców i 300 konkubin. W sprawach dotyczących stosunków zagranicznych, jak piractwo, handel czy wojna z Taldorem, ma się on konsultować z wezyrem będącym prawą ręką imperatora. Z tego powodu nie może otwarcie wypowiedzieć wojny sąsiadom, których ziem łaknie. Ponadto jego tronowi zagrażają jego kuzyni, gdyż nie spłodził on jeszcze dziedzica. Co więcej, nie posiada żony, choć oferowana była mu najpiękniejsza córa imperatora. Honorowy młodzieniec odmówił jednak ożenku, uznając, że mogłoby to wpłynąć na niezależność państwa. Od tego czasu szuka odpowiedniej kandydatki pośród krajanek.
Chociaż kraj ten w oczach innych narodów uznawany jest za niebotycznie bogaty, qadirskie społeczeństwo ma siebie za obywateli drugiej klasy wielkiego imperium, którego bogactwa i niesamowite przyjemności są im odmawiane, gdyż muszą żyć pośród niemytych, barbarzyńskich avistańskich i garundzkich męt. Szlachcice nie podlegają reperkusjom za winy popełnione poza terenem imperium i na własnych niewolnikach. Co więcej, szlachecki tytuł jest dziedziczony, choć nie ten powiązany ze stanowiskiem państwowym, np. dzieci wezyra nie będą szlachcicami, jeżeli przed otrzymaniem stanowiska ojciec nie był już szlachcicem. Nie ma też żadnych informacji o szlachcicach niebędących ludźmi. Elfy bądź krasnoludy mogą próbować kupić ów tytuł, ale ich prośba szybko ugrzęźnie w biurokratycznym labiryncie. Zdarzają się też biedni notable, a czas spędzony na garnuszku satrapy w jego pałacu jest oznaką zamożności – im bogatszy człowiek, tym rzadziej odwiedza pałacowe komnaty. Natomiast każdy przyjezdny spoza granic, wkraczając do stolicy, musi złożyć hołd satrapie w formie daru za jego gościnność – tyczy się to zarówno wejścia, jak i wyjścia z miasta. Ponadto wszyscy nieludzie traktowani są jak obcy, niezależnie czy pochodzą spoza granic satrapii, czy też urodzili się na jej ziemiach.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz