Luzulbal

10 minut czytania

ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE:

  • "tarcza Luzubala" – coś, co podczas zmagań (często walki) nieoczekiwanie staje się bronią
  • "Luzubalowy pojedynek" – morderstwo
  • "droga Luzubala" – doskonalenie się w wojennym rzemiośle, walka z coraz silniejszymi przeciwnikami
  • "zdobycz Luzubala" (Silvenglor) – przedmiot o dużej mocy, którego jednak nie można wykorzystać (a przynajmniej my nie możemy)
  • "zbrojownia Luzubala" – ogrom różnego rodzaju przedmiotów służących jednemu celowi (najczęściej walce)

1. Historia Luzubala

Dawno temu, w czasach kiedy uosobieniem wojny był Karserth, narodził się pewien jaszczuroczłek. Nikt jeszcze nie mógł przypuszczać, że owo dziecię, kiedyś pokona w walce jednego z bogów i zajmie jego miejsce. Co prawda już po kilku latach widać było, że z Luzubala wyrośnie wielki wojownik, ale nikt nawet w połowie nie domyślał się, jakich czynów dokona.

W owych czasach nie było wiadomym, że bogów da się zabić. A już z pewnością nikt nie przypuszczał, że jest w stanie dokonać tego śmiertelnik. Karserth cieszył się powszechnym poszanowaniem. Jego kapłani-wojownicy bronili społeczeństwa przed różnymi bestiami i ludźmi, w jakiś sposób niebezpiecznymi. I chociaż wewnątrz Karserth tęsknił do wojny, to wiedział, że nie może jej wywołać. Od wieków pośród bóstw trwał pokój stworzony przez mądrość Illuminati.

W takich czasach przyszło Luzubalowi dorastać. Powie ktoś zatem, że nie sprzyjały one powstawaniu bohaterów. Przyznam mu rację, lecz tylko częściową. Chociaż bowiem pokój panował między bogami, chociaż armie z rzadka się ścierały, to jednak wciąż istniały bestie. A w miejscu, w którym żył Luzubal było ich pełno. Zarózno moczary zamieszkałe przez jaszczuroludzi, jak i okoliczne mroczne knieje obfitowały w potwory. Już od najmłodszych lat przyszły bóg uczył się walczyć.

Kiedy miał kilkanaście lat i był młodzieńcem, po raz pierwszy objawiła się jego natura. Podkochiwał się w tym czasie w pewnej dziewczynie z jego wioski. Ta jednak miała już wyjść za jednego z uznanych wojowników. Na dzień przed ich ślubem Luzubal zamordował owego wojownika. Kara była adekwatna do popełnionej zbrodni – wygnanie z wioski. Należy nadmienić, że w owym miejscu wygnanie oznaczało śmierć. Luzubal jednak nie umarł. Poprawił za to znacznie swoje umiejętności. Na wygnaniu zaś spotkał Ilvarona – wielkiego wojownika i zarazem kapłana Karsertha. Kapłan ów buntował się przeciw własnemu bóstwu. Nie mógł zrozumieć, dlaczego Karserth nie dąży do żadnej wojny. Właśnie ten kapłan na długie lata został mentorem Luzubala. Wiele nauczył go o walce. Więcej jeszcze o bogach Orodlinu, ich historiach i relacjach między nimi. Kapłan znał wiele opowieści. W tym opowieść o czarnym korbaczu wykutym jeszcze w czasach, kiedy Tartus cieszył się uznaniem bogów. Ów oręż został stworzony wspólnymi siłami przez włacę ognia i Heluvalda. Nazwany został Meregrond.

To, co się później działo, opisuje "Wyprawa po Meregrond". Ustępuje ona tylko drugiemu dziełu o Luzubalu nazwanemu "Śmierć Boga Wojny". Wracając jednak do Meregrondu. Leżał on przez wieki w sekretnej zbrojowni Tartusa, znajdującej się w jaskini niedaleko góry Ephel. Po pierwszej wojnie bogów w owej jaskini ukrył się potężny demon wraz ze swoim oddziałem. Dzięki temu przeżył klęskę armii Tartusa. W labiryncie jaskiń skrywającym ukrytą zbrojownię mieszkał przez całe wieki. Tam właśnie przybył Luzubal razem z Ilvaronem. Już wtedy byli sobie równi pod względem umiejętności, a przyszły zabójca Karsertha przewyższał go szybkością nauki. Obaj zaczęli walczyć z armią demona. Długo trwała walka i wiele przeciwników usiekli. W końcu wyszedł i pan jaskini. Ilvaron zginął nie mogąc mu dorównać. Zaczął się pojedynek. Wiele razy ciął Luzubal demona sam unikając jego straszliwych ciosów, wielokrotnie jaszczuroczłek zasłaniał się tarczą przed płomieniami którymi demon próbował go spopielić. W końcu stało się tak, że Luzubal pod wpływem silnego ciosu przeciwnika wypuścił miecz. Wydawało się, że już przegra, jednakże wtedy odepchnął demona tarczą i dobił podniesionym z ziemi toporem swego mistrza. Tak zakończyła się wyprawa po Meregrond.

W ciągu następnych lat Luzubal sam się doskonalił. Wciąż wędrował w poszukiwaniu mądrości. A podczas wędrówek mordował. Był postrachem wszystkich ras. Niczym widmo przemykał się przez knieje, znikał w puszczach i pośród gór, aby pojawić się gdzieś zupełnie indziej i siać zniszczenie. Nikt zaś nie wiedział gdzie znajduje się jego siedziba, w której zresztą wtedy rzadko przebywał. Wiele tekstów opisuje jego wędrówki. Podczas kilku z nich zaprzyjaźnił się z Eriathem – bohaterem i heroldem Karsertha. Nie zachował się jednak żaden opowiadający o ostatnim roku przed wielkim pojedynkiem. Podobno wtedy Luzubal doznał oświecenia. Prawdopodobnie też upewnił się, że bóstwo można pokonać. Ze uczynić to może nawet śmiertelnik.

Kolejne wydarzenia opisuje "Śmierć Boga Wojny". Luzubal odziany w kolczastą zbroję, trzymający takąż tarczę oraz Meregrond wyrusza do siedziby Karsertha. Już samo dotarcie tam wymagało znacznej wiedzy. Nie jest łatwo bowiem dotrzeć do siedziby boga. Jaszczur jednak dociera i w wojennym rynsztunku wchodzi do zamku. Kiedy już ma wejść do sali tronowej, drogę zastawia mu Eriath. Spodziewa się zamiarów dawnego towarzysza. Luzubal, łaknący boskiej mocy decyduje się na zaatakowanie bohatera. Eriath ginie pod korbaczem towarzysza, który wchodzi do sali tronowej i wyzywa boga na pojedynek. Początkowo walka trwa w pałacu. Trzy mithrilowe topory rzucane przez Luzubala burzą kolumny siedziby Karsertha odpychane przez niego samego siłą jego woli. Potem rozpoczyna się walka. Siedmiokrotnie przyszły bóg wojny upada pod ciosami Karsertha. Tyleż razy się podnosi i kontynuuje pojedynek. Już teraz nie w pałacu, ale na szczycie wzgórza, gdzie przeniósł się razem z nim bóg. W końcu Karserth dostaje cios. Kule korbacza, chociaż wcześniej zimne, teraz rozgrzewają się straszliwie za sprawą magii Tartusa zaklętej w Meregrondzie. Karserth pogruchotany spada. Zabity tą samą mocą, co jego brat, chociaż nie tą samą ręką. On jednak nie ma szansy na powrócenie do świata żywych. Ginie bezpowrotnie.

Dzięki zwycięstwu w pojedynku, Luzubal zyskał moc o jakiej mu się nie śniło. Stał się jednym z bogów. Pozostałe bóstwa to wyczuły jednakże w tej chwili nie były w stanie zareagować. Nowy bóg pochłonął moc poprzednika. Jej ostatnia część pozostała w mieczu – Silvenglorze. Jego zwycięzca nie mógł zabrać. Oręż palił jego dłoń. Został więc przy porzuconych zwłokach Karsertha. Luzubal powrócił do siedziby pokonanego. Część z wyznawców Karsertha przeszła na jego stronę, część uciekła, a część zginęła w nierównej walce. Tymczasem kapłani z ukrytego zakonu braci (Karsertha i Veldorna) zabrali zwłoki pana oraz Silvenglor. I tak słuch o cudownym orężu zaginął aż do czasu powrotu Veldorna.

2. Luzubal jako bóstwo

Wraz z zabiciem Karsertha Luzubal zyskał boską potęgę. Przejął dziedzinę martwego bóstwa i ułożył sobie sprawy z jego wyznawcami. Wciąż jednak istniało zagrożenie ze strony innych bogów. Swym czynem pogwałcił jedno z najważniejszych praw panujących w świecie bóstw. I zapewne poniósłby karę gdyby nie powrócił Tartus. Zapewne pomogła mu w tym śmierć Karsertha. Dwaj bogowie stanęli po jednej stronie. Wybuchła nowa wojna bogów, w wyniku której zmieniło się oblicze świata. Ogrom uwolnionej energii zniszczył dawne światy, ale i wykreował nowe. Wraz ze śmiercią bogów powstawały nowe potęgi. Świat się zmienił na zawsze. A ery zaczęto liczyć od nowa.

Obecnie Luzubal jest jednym z silniejszych bogów. Nikt dokładnie nie potrafi ocenić jego potęgi, zwłaszcza że w tą winno się także wliczać ogrom jego wojsk znajdujących się w jego dawnej twierdzy. Aktualne zależności między bóstwami zdążyły się już utrwalić toteż Bóg Mordu nie staje już do regularnych wojen. Jego najemnicy dokonują natomiast wielu wypraw łupieżczych.

Szybko pojawił się kult Luzubala. Część osieroconych wyznawców Karsertha przeszła na jego stronę. Ponadto pod jego sztandary zaczęły ściągać różne typy spod ciemnej gwiazdy. Jego historia fascynowała wielu. Nawet wyznawcy innych religii zaczęli darzyć go szacunkiem. Szybko znalazło się też grono naśladowców, którzy liczyli że im także uda się trafić do panteonu. Ci nie pożyli zbyt długo. Większość zginęła okrutnie zamordowana przez wyznawców Pana Wojny. Reszta z łap bestii, które w swojej wędrówce starali się pokonać. Nikt nie dotarł do którejś z boskich siedzib, aby rzucić rękawicę Potędze.

3. Luzubal jako istota

Niewielu jest tych, którzy go widzieli. Według słów tych nielicznych Luzubal ma postawę giganta. Potężne ciało chronione jest przez ogromną zbroję płytową z wystającymi kolcami. Nikt nie ma wątpliwości, że Bóg Wojny jest jedynym potrafiącym jej używać. Kolce, które z niej wystają, mogą służyć do ranienia przeciwników, przede wszystkim jednak przejmują lękiem. Tak samo jak hełm z wyrzeźbionym demonicznym obliczem. Luzubal posługuje się wieloma brońmi. Wciąż jednak jego ulubioną jest Meregrond – potężny korbacz. W drugiej ręce trzyma ciężką tarczę wzmacnianą meteorytem, którą nieraz już uderzał zaskoczonych przeciwników.

Niezmienną cechą Luzubala jest chęć niszczenia i mordowania. Jednak robi to na różne sposoby. Czasem jest zimnym i opanowanym Panem Mordu, innym razem przepełnia go brutalna, zwierzęca siła. Zdarza się, że jest nie tyle wojownikiem, ile okrutnym tyranem wysyłającym wojska do boju i nie liczącym się ze stratami. Luzubal ma tyle oblicz, ile twarzy ma sama wojna.

Najpopularniejszym symbolem Luzubala jest korbacz, a zaraz za nim zaciśnięta pięść w rękawicy. Bóstwo to jednak posiada także inne np cierń, oset, zwierzęta drapieżne (np. lew).

4. Kult Luzubala

Pierwsi wyznawcy Pana Mordu pojawili się zaraz po wielkim pojedynku, kiedy to Luzubal wrócił zwycięski do pałacu Karsertha. Wielu spośród wojowników zachwyciło się mordercą ich dawnego pana oraz bijącą od niego mocą. Powiadają, że nowy bóg wojny zebrał wszystkich z pałacu do jednej sali gdzie wygłosił przemówienie. Herosi Karsertha po kolei składali mu hołd. Była jednak spora grupa tych, którzy nie odwrócili się od Karsertha. Dokonała się więc rzeź, z której uciekło jedynie kilkunastu wiernych. Od tego momentu powstała Świątynia Luzubala. Pierwsi wyznawcy boga mordu zostali jego kapłanami.

Wieść o śmierci Karsertha szybko się rozniosła. Wkrótce pojawiły się rzesze nowych wyznawców. Przybywało ich w takim tempie, że bóg wojny mógł zaatakować na inne bóstwa. Wiele istnień pochłonęła wojna bogów. Ginęli nie tylko ci, którzy zamieszani byli w konflikt, ale także niewinni. Część kultystów Luzubala wzięła udział w Wielkim Exodusie. Wyznawcy boga wojny przetrwali apokalipsę i rozeszli się po nowych światach.

Wkrótce sytuacja się uspokoiła. Na niebiosach nastał pokój, a raczej rozejm, który przerodził się w zimną wojnę. Rasy inteligentne mogły wreszcie odethnąć. Nie było to dobre dla wyznawców Luzubala. Kiedy kapłani skończyli z wojaczką, rozpoczęły się zażarte teologiczne dysputy. I to właśnie poróżniło kultystów ze sobą. Nastała Wielka Schizma Luzubalicka. Jej powody były dwa: pierwszą i oczywistą przyczyną była władza – część z kultystów dążyła do tego, aby cała władza kościelna zebrana była w jednych rękach, reszta pragnęła pozostać przy starym systemie, gdzie władzę sprawowała rada najwyższych kapłanów. Druga przyczyna leżała bardziej w ideologii – zwolennicy Rady (konserwatyści) utrzymywali, że Luzubal był na początku śmiertelnikiem takim samym jak my wszyscy, a potęgę osiągnął jedynie dzięki ciężkiej pracy. Nie zgadzali się z nimi rewolucjoniści – ci utrzymywali, że Luzubal był przeznaczony do stania się bogiem. To zaś oznacza, że żaden śmiertelnik prócz niego nie może dostąpić apoteozy. Prawdopodobnie miało to zapobiec sytuacji, w której śmiertelnicy zamiast czcić boga wojny sami próbowaliby nim zostać.

Wielka Schizma Luzubalicka była przyczyną rozłamu, a potem wojny, w której zwycięzcami okazali się być rewolucjoniści. Konserwatyści zostali wyklęci przez Arcykapłana jako heretycy*. Nie zostali nimi jednak uznani przez kulty innych bogów, które do konfliku się nie mieszały. Do teraz istnieją wspólnoty wyznaniowe konserwatystów, są jednak regularnie tropione i niszczone przez zwycięzców (czyli obecnie oficjalny kult Luzubala).

5. Wiara w Luzubala

Aby zostać wyznawcą luzubala, należy odwiedzić któregoś z kapłanów. Podczas ceremoni przystąpienia do wspólnoty kandydat rozcina sobie rytualnym nożem dłoń kropiąc krwią ołtarz. Na ostrzu noża znajduje się specyficzna substancja będąca lekką trucizną. Powoduje ona, że nowy wyznawca doświadcza bólu, a także wizji, w których zmaga się z własnymi lękami. Po przebudzeniu jest już pełnoprawnym członkiem kultu.

Kult Luzubala promuje przemoc, ale i doskonalenie się. Wielu z wyznawców tego boga (nawet nie będących wojownikami) ćwiczy własne ciało, a podczas świąt nawet toczy walki – rzadko kiedy śmiertelne.

Wyznawcy innych religii postrzegają kultystów Luzubala jako jednostki niebezpieczne.

6. Święta

- Święto wielkiej walki (Kaagor Israd) – upamiętniające pojedynek Luzubala z Karserthem. Uroczystość świętuje się przez rytualne pojedynki.

- Święto krwi - podczas niego składa się bogowi wojny ofiarę – zwykle z jakiegoś potwora z areny walk (zwłaszcza w większych i otwartych dla wszystkich ośrodkach kultu), czasem zaś ludzi i inne istoty rozumne (w małych, tajnych zgromadzeniach – zwłaszcza heretyckich).

- Święto odwagi – bliższe popisom jarmarcznym, niż kultowi Luzubala nie jest wszędzie obchodzone, podczas niego szczególni ludzie w różny sposób dają popisy odwagi – czy to skacząc nad przepaścią, czy walcząc gołymi rękami z jakimś potworem. Święto prowokuje wiele wygłupów pośród młodzików. Podczas tego dnia prowokowanie straży miejskiej jest nader częste. Wyjątkowi idioci posuwają się nawet do narażania się innym bóstwom.

- Święto drogi – podczas niego wyznawcy nakładają na siebie różne zobowiązania, które potem starają się wypełniać. Mają przy tym cały czas w pamięci to, że walka z Karserthem była tylko punktem na drodze Luzubala. A żeby osiągnąć zwycięstwo, musiał nie tylko starać się podczas samej walki, ale i dużo przedtem wykazać się ogromną wytrwałością.

7. Miejsca kultu

Kult Luzubala istnieje już wystarczającą ilość czasu, aby mieć własne święte miejsca. Poniżej przedstawię kilka z nich.

- pola Emeliad - miejsce ostatniej bitwy w wojnie bogów – nie była to szczególnie wielka bitwa, ale jedyna z wojny bogów, która odbyła się w Orodlinie. Brały w niej udział resztki z sił dawnych Potęg. Teraz na polach znajduje się małe sanktuarium, w którym przechowywane są prochy ze spalonych wrogów boga wojny. Tych, którzy byli w pielgrzymce na polach Emeliad można rozpoznać po sępie wytatuowanym na ramieniu.

- jaskinia Yldamren – w niej zginął jeden ze świętych Luzubala podczas samotnej walki z hordą potworów. Odbywający pielgrzymkę wrzucają do jaskini różnorakie bronie – przeważnie miecze albo sztylety.

- Meredroth – dawna forteca Luzubala – bardzo trudno jest do niej dotrzeć – nieliczni znają drogę. Sama pielgrzymka jest nagrodą za służbę świątyni Luzubala. Jest to mekka jego wyznawców, spośród których wybrańcy mogą doznać nawiedzenia przez boga wojny.

- główna świątynia Luzubala w Meredith – jest to największy przybytek tego bóstwa, we wnętrzu którego znajdują się liczne relikwie. Tutaj także ma swoją siedzibę arcykapłan Irreglon – obecny najwyższy kapłan Luzubala.

8. Herezje

Istnieje kilka herezji, które wywodzą się z kultu Luzubala. Pierwszą z nich jest herezja tzw Harenitów (od Harena, który był pierwszym przywódcą odłamu). Już wcześniej została wspomniana. Harenici wierzą, że każdy może naśladować czyny Luzubala, a więc stać się kimś tak potężnym jak on. Jest to najbardziej nienawidzona przez Nową Świątynię Luzubala herezja. Mimo że przez inne religie nie została za taką uznana, to wyznawcy oficjalnego kultu Luzubala mają prawo (zagwarantowane przez państwo) bezkarnego zamordowania harenity (w drugą stronę też to działa – królestwo nie miesza się w sprawy między odłamami luzubalitów). Z tego powodu heretycy nie działają oficjalnie – mają zdecydowanie mniej siły od przeciwników.

Drugą herezją jest herezja Kaagorytów (od Kaagor Israd – pojedynku Karsertha z Luzubalem). Ludzie w nią wierzący twierdzą, że po zwycięstwie Luzubal wraz z mocą Karsertha pochłonął także inne jego cechy i zespolił się z nim. Karserth i Luzubal są więc teraz jednością. Ów odłam jest mniej zawzięcie niszczony przez luzubalitów, gdyż stanowi mniejszą siłę i nie należy do niego dużo członków ras rozumnych.

Trzeci odłam to Syrythici. Z początku należeli do Nowej Świątyni Luzubala. Stanowili zakon wojowników podległy luzubalitom. Wyznawali jednak pogląd, że pokój który panuje między religiami jest wbrew woli Luzubala. Zakon zaczął aktywnie i całą swoją mocą atakować inne kulty. W wyniku nacisku jaki zastosowały one wobec luzubalitów arcykapłan wyklął Zakon. Od teraz działa nielegalnie. Jest to herezja powszechna – uznana przez wszystkie oficjalne kulty. Niemniej jednak przez luzubalitów jest ona najmniej nękana.

Czwartą i ostatnią z większych herezji powstałych z kultu luzubala jest odłam Braci Miecza. Chociaż nienawidzeni przez luzubalitów mogą działać oficjalnie, gdyż mają zapewnioną protekcję innych religii oraz królestwa (jako grupa pokojowa). Bracia Miecza twierdzą, że Luzubalowi nie chodziło o mordowanie. Widzą w nim mędrca doskonalącego się poprzez trening ciała i ducha. Negują wszelkie jego zbójeckie wypady. Twierdzą także, że wyzywając Karsetha na pojedynek Luzubal ratował świat przed jego niszczycielską siłą – zabijając uosobienie wojny chciał doprowadzić do powszechnego pokoju na świecie. Bracia Miecza wierzą, że uda im się doprowadzić do pokoju. Swoich umiejętności używają wyłącznie do walki z bestiami i osobnikami zagrażającymi bezpieczeństwu. Chociaż ideałami bliscy wyznawcom Veldorna, to jednak wypominają im trwanie w błędzie samo istnienie boga-mściciela uznając za niemożliwe.

Luzubal daje błogosławieństwo do:

  • Walki bronią
  • Strzelectwa
  • Szybkości
  • Inteligencji

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...