„Okpiony przez Yalę” – ktoś, kogo interes, w którym pokładał wielkie nadzieje, spalił na panewce.
„Yala go zesłała” – klient, który podpisuje ważny, dochodowy kontrakt z wykonawcą bądź klient, który zawiera umowę dla niego wyjątkowo niekorzystną.
Każdemu, kto obraca pieniędzmi i posiada własny interes, marzy się łaskawe spojrzenie Yali. Tym bardziej, że trudno w panteonie znaleźć tak zmienne bóstwo. Nad wyraz kapryśna, niestała i tak naprawdę nieprzewidywalna – zupełnie jak handel, któremu patronuje. Pomimo przewidywań, prognoz czy wyliczeń kupców, rzemieślników i badaczy rynku, zawsze jest ryzyko, że właśnie ona, pod wpływem kaprysu, pójdzie wszystkim w sukurs.
Najczęściej przedstawiana jest jako drobna gnomka. Ruda czupryna, duże niebieskie oczy, rumiane policzki i figlarny zawadiacki uśmieszek: tak najczęściej wyobrażają sobie ją jej wyznawcy. Przedstawiana jest w różnych strojach, co jest zależne od aspektu, jaki jest z nią powiązany. Mamy więc Yalę Cieślę, dzierżącą hebel oraz dłuto, pracującą przy tworzeniu kuferka na drogocenne przedmioty. Jest obraz Yali Kowala, odzianej w fartuch kowalski i wykuwającą podkowę – symbol szczęścia. Yala Złotnik zazwyczaj ukazana jest jako siedząca postać w swej pracowni, skupiona nad ozdabianiem drogocennymi kamieniami złotego rogu, symbolu dobrobytu. Rzadziej uwidacznia się boginię jako Yalę Płatnerza, Zbrojmistrza czy Yalę Fleczera, a najmniej popularna wśród wiernych jest postać Yali Inżyniera czy Budowniczego. Bardzo często Yala występuje jako Wędrowna Kramarka: uwidacznia się ją stojącą przy wozie handlowym i podrzucającą sakiewkę złota. Zawsze wtedy jednak jej uśmiech jest wyjątkowo szelmowski, a dopełnia go cwaniacki błysk w oku: obrazuje to fakt, iż nie wiadomo czy Yala trzymaną sumę pieniędzy chce podarować wyznawcy, czy właśnie ów potencjalny dochód sprzątnęła śmiertelnikowi sprzed nosa. Istoty, które zdecydowały się żyć pod patronatem tej bogini, często noszą pobłogosławionego miedziaka z otworem na środku, którego wieszają albo na szyi, albo trzymają taką monetę bezpośrednio w sakiewkach. Innym symbolem jest garniec złota. To dochód, którym Yala w swej łaskawości może obdarzyć lub stracony w interesach zarobek mieszkańców, który bogini poprzez kaprys sobie przywłaszczyła.
Aspektów owej bogini jest sporo, tyle ile jest profesji usługowych. Yala patronuje praktycznie każdemu zawodowi, który wymaga umiejętności rękodzielniczych lub rzemieślniczych. Można jednak wyróżnić dwie główne formy wyznaniowe:
Yala Rzemieślniczka: skupienie i koncentracja to podstawa rzemieślniczego fachu. Przy wyrobie przedmiotów potrzebna jest precyzja i należyta uwaga, aby swoją pracę wykonać należycie, i aby przedmiot, który wychodzi spod rąk twórcy, był jak najlepszej jakości. Yala jest jednak boginią przewrotną i figlarną: gdy ma taką ochotę, dekoncentruje myśli, miesza zapamiętane wzory i tak mąci w umyśle, iż wyuczone przez lata reguły i zachowania nagle stają się niezrozumiałe bądź są momentalnie zapominane. Doświadczeni rzemieślnicy wiedzą, że konieczne jest ułaskawić Yalę, by patrzyła na swoich poddanych łaskawym okiem. Trzeba jednak pamiętać, że figle, psoty i zabawa śmiertelnikami leżą w naturze Yali, więc są nie do uniknięcia. Błagania i ofiary składane bogini mogą natomiast skutkować tym, że kapryśne bóstwo skupi swą uwagę na kimś innym.
Yala Kramarka: pieniądz napędza handel, który to skutkuje przypływem większej ilości pieniądza. Gdyby cała gospodarka bazowała na tej prostej zasadzie, wtedy wszyscy byliby bajecznie bogaci. Niestety prawa handlu są zdecydowanie bardziej skomplikowane. Najgorsze jest jednak to, że pieczę nad nimi pełni nie kto inny, jak właśnie nieobliczalna i psotna Yala. Na nic się zdadzą żmudne obliczenia, prognozy, tabele, wykresy czy wzory tworzone przez myślicieli handlowych wszelkich raz, skoro jeden kaprys może wszystko wywrócić do góry nogami. Do Yali więc modlą się wszyscy. Ci, którzy mają już własny interes i trudnią się nim z dziada pradziada, w krytycznych momentach proszą boginię o to, by nie miała ochoty wprowadzać niespodziewanych zmian. Ci natomiast, którzy dopiero zakładają własną działalność zarobkową, błagają o przewrót czy gospodarczą rewolucję, jaka mogłaby dać im niepowtarzalną szansę na krociowe zyski. Nie zostało jednak powiedziane, że wszystkie modlitwy zostaną wysłuchane: mogą one tak ułagodzić psotną naturę bogini, jak i równie dobrze mogą zwrócić uwagę jej figlarnej osoby na modlącego się śmiertelnika. Popyt i podaż na dane artykuły, kryzys i nadmiar surowcowy, spadek i wzrost wartości pieniądza: wszystko to, mimo iż rządzi się swoimi zasadami, podlega też niewątpliwie zmiennej woli Yali.
Kult Yali kwitnie głównie w Agarakar, ale dość potężna filia istnieje również w portowej dzielnicy Meredith, gdzie żywo prosperuje handel zamorski. Oba ośrodki są finansowane przez handlarzy, rzemieślników i przedsiębiorców: utrzymują się one z tak zwanych „trzynastek”, czyli comiesięcznych ofiar dziękczynnych czy błagalnych stanowiących trzynastą część zarobku. Popularny jest również proceder ofiarowania na rzecz bogini przedmiotów wykonanych własnoręcznie, które składa się na użytek świątyń. Każdy z szanowanych cechów i gildii raz na jakiś czas sponsoruje część świątynną poświęconą Yali. Można więc się łatwo domyśleć, że jej ołtarze są najbardziej okazałe i monumentalne. Ich wystrój często się zmienia, wraz z panującą modą, lecz stałym elementem są góry drogocennych przedmiotów: od jubilerskich, misternych dzieł, przez piękne, solidne meble, a na górach monet skończywszy. Kult Yali ma spore udziały w bankach krasnoludzkich i za ich pośrednictwem obraca pieniędzmi z ofiar. Tym samym pozwala mu to na udzielanie gorliwym wyznawcom bardzo atrakcyjnych pożyczek. Kaplice Yali, podobnie jak jej część świątyń, są nad wyraz różnorodne, a ich wygląd jest zależny od cechów rzemieślniczych, które nad daną kaplicą sprawują pieczę: kapliczka cechu kamieniarskiego jest zbudowana z marmuru i ozdobiona pięknymi płaskorzeźbami, natomiast kaplica gildii handlu morskiego zawiera w sobie elementy sztuki marynarskiej jak mapy, przyrządy nawigacyjne czy butelki przedniego rumu. Co ciekawe wszelkie wspaniałości nie nęcą żadnego ze złodziei czy rabusiów. Każdy ma na tyle rozumu, by wiedzieć, czym grozi niezadowolenie bogini. Zarobek z kradzieży takich przedmiotów jest ostatnim zarobkiem w życiu ryzykanta, który postanowi przywłaszczyć sobie to, co należy do Yali.
Święta ku czci Yali są ściśle zależne od wpływów danych przedsiębiorstw. W ostatni dzień miesiąca jest czas na to, by rzemieślnicy i handlarze mogli, po podsumowaniu trzydziestu dni pracy, wybłagać o zwrot kosztów i zyski lub złożyć dziękczynienie za łaski dużych przychodów. Okazją do modlitwy są też dni handlowe, w których panuje wzmożony tłum na rynkach i targach. W ciągu roku są dwa wielkie święta ku czci bogini. Pierwsze jest na wczesną wiosnę, w pierwszy jej dzień, w którym śnieg i lód topnieją, port handlowy jest otwierany, a pracownie zaczynają intensywny rozruch. Wtedy właśnie poszczególni wyznawcy spisują na glinianych tabliczkach obietnice, czyli deklaracje, czym akurat chcą przekupić Yalę, by ta odwróciła od nich swą figlarną i psotną uwagę. Jest to okazja tym samym do zawierania sojuszy handlowych, ubijania rocznych interesów i utarczek słownych, mających na celu zniechęcenie potencjalnych rywali gospodarczych. Składanie deklaracji kończy się z zachodem słońca i od tego czasu każdy udaje się na spoczynek, by następnego dnia już rozpocząć pracę, aby móc zrealizować dane przyrzeczenie. Drugie święto ma miejsce w ostatni dzień jesieni: jest to czas, w którym każdy, kto złożył glinianą tabliczkę, musi wywiązać się ze swoich obietnic. To okazja do radosnej biesiady, wspólnego podliczania zysków i strat, gratulacji sukcesów i opijania handlowych porażek. Żaden z handlarzy nie ma prawa w tym dniu narzekać na zły rok czy obrażać się na Yalę za poniesione straty: miłe jest bogini widzieć, jak brak sukcesów przyjmuje się z pogodą. Tym samym każdy, komu szczęście i intuicja handlowa sprzyjały, ma obowiązek spędzić całą noc tak rozrzutnie jak tylko może wydając pieniądze na innych: ma to na celu wyrażenie swej radości w poprawny sposób i osłodzenie porażki tym, którym się w roku nie powiodło.
Wyznawcy Yali mają dość dobre stosunki z wyznawcami innych bóstw. Drobne utarczki są między wiernymi aspektu Yali Inżyniera lub Yali Budowniczej a wyznawcami Gulgarda. Ci pierwsi zarzucają swym rywalom brak finezji i zbyt konserwatywne podejście do sztuki, jaką jest inżynieria natomiast ci drudzy patrzą na wyznawców aspekty Yali jako na partaczy, którzy nie potrafią wykonywać swych zadań w sposób wytrwały i precyzyjny. Natomiast wyjątkowo poprawne stosunki są zawiązane z wyznawcami Artis: skupia się to przede wszystkim na zawadiackim i szelmowskim charakterze obu bóstw.
Yala obdarza błogosławieństwem do:
- Kowalstwa
- Jubilerstwa
- Stolarstwa
- Inteligencji
- Siły woli
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz