W mrocznym i zdradzieckim uniwersum “Warhammera 40k”, nierzadko przetrwanie zależy od tego, komu możesz w danym momencie zaufać. No, a że w czasach opanowanych przez Wieczną Wojnę ta lista jest zdecydowanie bardzo krótka i palcem po wodzie pisana, to wierny towarzysz jest skarbem potężniejszym od najlepszej super broni.
Kimś takim dla głównego bohatera w “Necromunda: Hired Guns” jest cyber-mastiff, który na dany znak rzuci się z furią na nieprzyjaciela, a po zakończonej jatce i rozszarpaniu wrogów, da się pomiziać po pysku. Towarzysz idealny? Sprawdźcie najnowszy materiał z gry.
Polskiemu czytelnikowi twórczości Dmitrija Glukhovskiego specjalnie nie trzeba przedstawiać. Ojciec niesamowicie poczytnego i intrygującego, bo tak odmiennego klimatycznie od zachodniej wizji postapokalipsy i przy okazji całkiem swojskiego, uniwersum "Metro". Pisarz obdarzony niezwykle lotnym i ciętym piórem, czego dowiódł chociażby w nieszablonowym "Futu.re" czy zgrabnie opisującym rosyjskie społeczeństwo zbiorze fantastycznych opowiadań "Witajcie w Rosji". No i facet, który ma otwarty umysł, uwielbia eksperymenty, lubuje się w przekraczaniu nowych granic, nie boi się mówić prosto z mostu, czego dowiódł nazywając Andrzeja Sapkowskiego, za przeproszeniem waćpaństwa, "aroganckim skurwysynem". Nieźle.
Dlatego też z ogromną ciekawością podchodziłem do jego nowego projektu – "Outpost". Nie dość, że autor wracał na stare śmieci, czyli do postapokalipsy, to jeszcze chciał ugryźć z zupełnie innej perspektywy klimaty, które były dla niego przepustką na salony. Porównywanie do tradycji kultowego "Metro 2033" wydawało się nieuniknione, lecz po przewróceniu ostatniej strony książki doszedłem do wniosku, że "Outpost" leżałby na deskach już w drugiej rundzie tego pojedynku. Jak dla mnie Glukhovsky trochę przekombinował i przeszarżował.
Wytwórnia A24 films podzieliła się z nami świeżutkim i pełnokrwistym zwiastunem filmu "The Green Knight". Jest to adaptacja średniowiecznego poematu "Pan Gawen i Zielony Rycerz" – baśniowej historii o Gawenie, jednym z arturiańskich rycerzy, i Zielonym Rycerzu, który zaproponował dworowi króla Artura nietypową grę w ścinanie głów. To w gruncie rzeczy dość optymistyczna historia o honorze rycerskim, lecz film zdaje się stawiać na znacznie gęstszą, cięższą atmosferę z elementami horroru. Scenarzystą i reżyserem jest David Lowery, którego poprzednimi filmami były ciepło przyjęte "A Ghost Story" oraz "Gentleman z rewolwerem". Film ma solidną obsadę w postaci Deva Patela, Alici Vikander, Joela Edgertona i Seana Harrisa. Premiera w USA jest zapowiedziana na 30 lipca, o Polsce na razie nic nie wiadomo. Na koniec w ramach ciekawostki dodam, że poemat z języka średnioangielskiego na współczesny angielski przetłumaczył nie kto inny jak pan J. R. R. Tolkien.
Skoro już rozpocząłem w sierpniu zeszłego roku wątek "Succubusa", postanowiłem go kontynuować. 26 kwietnia Madmind Studio upubliczniło bowiem następne demo swojej produkcji.
Wpierw zajrzałem zatem do poprzedniego swojego tekstu, aby odświeżyć swoje wrażenia i porównać je ze stanem obecnym. Tym, którzy go nie pamiętają, polecam odświeżyć szczegóły. Niestety, nie mam dobrych wieści.
Na oficjalnej stronie "The Elder Scrolls Online" pojawił się interesujący artykuł, w którym to odpowiedziano na kilka ciekawych pytań społeczności odnośnie Mehrunesa Dagona, daedrycznego księcia i boga zniszczenia, zmiany, rewolucji, energii oraz ambicji. Kojarzony jest on z klęskami żywiołowymi, takimi jak trzęsienia ziemi czy wybuchy wulkanów. Odpowiedzi udziela Lyranth the Foolkiller, Dremora służąca Molag Balowi. Jeżeli jesteście zainteresowani "wywiadem", zapraszam pod ten adres. Artykuł w języku angielskim.
Najnowsza aktualizacja odnośnie "Gamedeca" stawia pytanie, czy rozgrywa się on w postapokaliptycznym świecie. Z pewnego punktu widzenia – tak, bowiem nikt dokładnie nie wie, kiedy zaczął się on rozpadać. Około 80 lat przed wydarzeniami znanymi z gry ludzką populację zaatakował wirus RAC-5. Objawy chorobowe były dziwne, jako że patogen atakował tylko komórki mózgowe odpowiedzialne za orientację w czasie. Zarażone osoby nie uświadamiały sobie, jaki obecnie panuje rok oraz przestały rozumieć koncept "przedtem" i "potem", zwyczajnie tracąc poczucie czasu. Współczynnik zgonów był niezwykle wysoki w populacji powyżej 65 roku życia.
Większość historyków twierdzi, że cały ambaras rozpoczął się od Temporystów – terrorystów pragnących destrukcji obowiązującego wówczas systemu. To oni stworzyli RAC-5 i wypuścili na świat. Co gorsze, zainfekowali również sieć, przez co zniszczeniu uległy programy mierzące czas w komputerach. Stworzyli również fałszywe pomniki, obrazy i suweniry "z przyszłości", po czym umieścili na rynkach, w miejscach pracy, a nawet prywatnych domach.
W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy was o nagłej premierze kultowego "Baldur's Gate Dark Alliance" na konsole nowej generacji. Od tej pory duch Black Isle Studios był aktywny na Twitterze i wyćwierkał nam kilka nowych informacji. Pierwszą z nich było poinformowanie o opóźnienieniu premiery na Nintendo Switch z powodu "nieoczekiwanego problemu ze sklepem Nintendo". Drugą z nich było potwierdzenie prac nad wersją na PC i jej możliwą premierą na Steam do końca tego roku. Ostatnia nowinka dotyczy sequelu. W osobnej wypowiedzi duch informuje nas, że "możliwe" jest wypuszczenie portu "Dark Alliance 2" na nowe konsole. Jak myślicie, warto odgrzewać te kotlety?
Wczoraj miała miejsce premiera "Hood: Outlaws & Legends" i póki co gra zbiera mieszane recenzje – na Steamie 67% opinii z 1804 jest pozytywnych. Gracze niepolecający produkcji narzekają na nieprzyjazny system walki, niezbalansowane klasy, zbytnią powtarzalność czy przede wszystkim małe ilości skradania w grze będącej z założenia skradanką. W odpowiedzi na wszelkie zarzuty twórcy planują wypuszczać kolejne łatki.
Obecnie trwa sezon 0, który będzie się ciągnął przez kilka miesięcy. W najbliższym czasie ma pojawić się patch skracający czas dobierania graczy do rozgrywki, jako że to jeden z poważniejszych zarzutów społeczności. Trwają prace nad usunięciem limitu 62 FPS na PC – według producentów nie jest to prosta sprawa, gdyż może skutkować różnymi błędami technicznymi. Kolejnym bugiem do naprawienia jest czarny ekran pojawiający się podczas zabawy (jeżeli go doświadczasz, udaj się tutaj i zgłoś).
Wydawnictwo Slitherine zapowiedziało nową grę strategiczną w uniwersum Gwiezdnych Wrót, zatytułowaną "Stargate: Timekeepers". Jej fabuła rozpocznie się podczas zakończenia siódmego sezonu serialu SG-1, w trakcie Bitwy o Antarktydę. Grę tworzy polskie studio CreativeForge, twórcy dość dobrze przyjętych "Phantom Doctrine" oraz "Hard West". Twórcy udostępnili krótki zwiastun, pokazujący całkiem spore Gwiezdne Wrota i ani grama rozgrywki. Gra wyjdzie na PC.
Niedawno informowaliśmy o ogłoszeniu produkcji "Expeditions: Rome" i twórcy postanowili podzielić się pierwszymi wieściami o swoim dziecku. Gra będzie taktycznym turowym cRPG dla jednego gracza osadzonym w Rzymskiej Republice gdzieś między 100r. p.n.e. a 40r. p.n.e., kiedy to antyczne miasto dochodziło do swojej cesarskiej potęgi. Wcielisz się w syna bądź córkę z rodziny patrycjuszy, dowodząc Pretorianami oraz Legionami w bitwach w różnorakich regionach oraz poruszając się w śliskiej polityce.
Co ciekawe, twórcy podkreślają, że twój pierwszy wybór, czyli płeć bohatera, będzie miał bardzo duży wpływ na przebieg historii. Każda twoja decyzja poniesie za sobą konsekwencje, czy to w zakończeniach misji, czy też w ogóle podyktuje, jakie zadania będziesz mógł wykonać. Ten element ma być jeszcze lepszy niż w poprzednich częściach serii. Tym razem gra ma oferować również pełne udźwiękowienie postaci.