Egmont przywitał nowy rok wieloma premierami, wśród których znalazł się trzeci już komiks o przygodach kosmicznego awanturnika – Lone Sloane'a. I po raz kolejny są to przygody, które koniecznie trzeba poznać.
W przeciwieństwie do poprzedniego albumu, "Lone Sloane – Gail, Chaos" zawiera jedynie dwie opowieści. Na pierwszy plan wyeksponowano walkę, jaką protagonista toczy z imperatorem Shaanem. Pirat wpierw trafia do galaktycznego więzienia, w którym (a jakże) dochodzi do buntu, zaś w drugiej części tomu następuje ostateczna konfrontacja z arcywrogiem.
Zapoznanie się z powyższym opisem zapewne nie powoduje nagłej chęci wysupłania z portfela drobniaków celem zakupu omawianego komiksu, aczkolwiek w praktyce jest o niebo lepiej. Ostatnie spotkanie z Lone Sloane'em było przede wszystkim znacznie mniej przystępne. Należy przy tym pamiętać, że składały się na nie nieco obszerniejsze opowieści oraz kilka krótszych form, co nie wpływało pozytywnie na przejrzystość całości. Skupienie się na dwóch dłuższych przygodach znacząco ułatwiło odbiór dzieła Philippe'a Druilleta.