

Smutno się robi, gdy nasze ulubione serie zbliżają się do końca. Historia Chwata Gnata właśnie dotarła do swojego finału – trzeciego i ostatniego tomu. Choć na wrzesień Egmont ma wydać spin-off pt. "Rose", więc nie musimy jeszcze opuszczać świata Jeffa Smitha.
Bohaterowie stają przed ostateczną konfrontacją z Władcą Szarańczy. Tajemnicze widmowe kręgi opanowują Dolinę, a do tego nadchodzi wojna... Problemów nie brakuje, zaś Kant tradycyjnie nie bacząc na sytuację, stara się wzbogacić nieuczciwymi sposobami.
Już drugi tom można było nazwać mrocznym, ale w trzecim twórca przechodzi samego siebie. Ta zmiana – spokojnie wprowadzana – jest zaskakująca, gdy weźmie się pod uwagę właśnie pierwszą odsłonę – mającą dużo humorystycznych scen i sielski klimat. Jednak gdy spojrzy się na całą trylogię, to widać w tym rozwój akcji. Zło staje się coraz groźniejsze, odkrywane są straszne tajemnice, a wreszcie przychodzi wielkie zwieńczenie niczym w "Powrocie króla". Fabuła serii została dobrze rozplanowana i tylko można się zastanawiać, czy nie dało się bardziej zdynamizować wydarzeń. "Przyjaciele i wrogowie" chwilami trochę się dłużą. Niby wątków jest dużo, a jednak są zastoje albo niespełniony potencjał.