Gry planszowe i karciane

Neuroshima HEX w wersji na Androida

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Po premierze Neuroshimy HEX w AppStorze zostaliśmy dosłownie zasypani pytaniami od fanów czy i kiedy pojawi się wersja na Androida – o wiele popularniejszy w Polsce system. Informujemy, że posiadacze Androida będą mogli zagrywać się w NS HEX już wkrótce…

neuroshima hex

Jak już wielokrotnie informowaliśmy, Neuroshima Hex na iUrządzenia odniosła znaczący sukces i zdobyła liczną grupę fanów. Firma Apple umieściła grę w prestiżowych kategoriach Best Board Games czy Hardcore Games (App Store Essentials). Dwa razy Neuroshima Hex znajdowała się w najbardziej dochodowej zakładce New & Noteworthy.

Prace nad NS HEX na Androida trwają od ponad miesiąca. Za produkcję gry odpowiedzialna jest firma Big Daddy’s Creations – ta sama, która przygotowała wersję na Iphone. Premiera aplikacji planowana jest na lato 2011.

Książki fantastyczne
anne bishop, przymierze ciemności, czarne kamienie, initium

Nadszedł czas na publikację kolejnej recenzji książki na łamach GameExe. Tym razem mowa o "Przymierzu Ciemności", czyli 7 księdze sagi "Czarne Kamienie" autorstwa Anne Bishop. Co na temat tej pozycji sądzi nasz recenzent, Nazin? Przekonajcie się sami.

„Przymierze Ciemności” zaczyna się dwa lata po oczyszczeniu przez Jaenelle świata z szerzącej się skazy krwi, powodowanej przez Dorotheę oraz Hekatah. Jednym z terytoriów, które w wyniku ich knowań ucierpiało najbardziej, było Dena Nehele. Region ten poddał się ich władzy jako jeden z ostatnich. Zadbano więc o to, aby stłamsić wszelki pozostały opór, łamiąc tych, będących największym zagrożeniem, oraz zabijając tych, których nie udało się złamać. Z tego powodu, po psychicznej burzy Jaenelle, nie ostała się żadna Królowa, która mogłaby rządzić tymi ziemiami.

Theran Szary jest jedynym żyjącym potomkiem ostatniej niezdeprawowanej czarownicy rządzącej Dena Nehele. Z całych sił pragnie przywrócić świetność swojego domu, ale, aby to uczynić, potrzebuje Królowej. Lecz na drodze pojawia się kilka przeszkód. Po pierwsze, potencjalne Królowe są zbyt młode, aby rządzić, a on nie może czekać tak długo. Po drugie, po wielu latach skażenia, nikt nie pamięta już starych obyczajów – nikt nie zna Protokołu. Pozostając bez większego wyboru, zwraca się do Daemona Sadiego z prośbą o pomoc w poszukiwaniach Królowej. Daemonowi nieszczególnie się ten pomysł podoba, jednak przez wzgląd na przodków Therana (znanych z „Niewidzialnego Pierścienia”), postanawia mu pomóc. I tak rozpoczyna się cała akcja.

Cassidy pochodzi z biednej, mało znaczącej rodziny, jednak, niezwykłym zrządzeniem losu, urodziła się jako Królowa. Miała nawet swój własny Dwór, lecz niezwykle krótko, gdyż opuścił ją dla innej. Jakby tego było mało, Cassidy nie posiada dużej mocy oraz nie jest szczególnie piękna. Jednakże Jaenelle uważa, że jest idealną kandydatką na miejsce Królowej Dena Nehele. Pechowo dla Cassidy, setka Książąt Wojowników tego regionu ma podobne zdanie co jej poprzedni Dwór. Dlatego też musi dowieść, że może rządzić i potrafi nauczyć ich, co oznacza bycie Krwawym.

Czytaj dalej...

Gry planszowe i karciane

Informacja prasowa

27 kwietnia będzie datą wydania gry planszowej zatytułowanej Labyrinth: The Paths of Destiny, która na półkach sklepowych pojawi się nakładem wydawnictwa Let’s Play. Ponieważ do premiery pozostało 10 dni, zachęcamy Was do przeczytania wywiadu znajdującego się w rozszerzeniu tego newsa, z którego dowiecie się o powstawaniu gry.

labyrinth the paths of destiny

Gra Labyrinth: The Paths of Destiny jest przygodowo-strategiczną grą planszową przeznaczoną od 2-6 graczy. Jej uczestnicy wcielają się zarówno w wielkich budowniczych starożytnego labiryntu, jak i śmiałków, którym los rzucił wyzwanie. Jeden z nich otrzyma szansę na nowe życie. Zostanie uwolniony przez króla i jako Wybraniec będzie mógł wpłynąć na przyszłe losy pustynnej krainy.

Labirynt nie jest jednak miejscem bezpiecznym. Pełno w nim pułapek, a jego korytarzy strzeże prastary Strażnik. Czy uda się go ominąć? Ważna jest strategia, gdyż każdemu przyjdzie wybrać – czy skoncentrować się na własnym zwycięstwie, czy utrudnić je innym. To, jaką wybierzesz ścieżkę, zależy tylko od ciebie. Pamiętaj jednak – wygrać może tylko jeden z was.

Książki fantastyczne

Wczoraj zakończył się konkurs, w którym do wygrania były egzemplarze książki "Królowie Clonmelu". Aby zostać szczęśliwcem, należało odpowiedzieć na cztery proste pytania. Odpowiedzi powinny być następujące:

"Królowie Clonmelu" to ósma część cyklu "Zwiadowcy". W Hiberni leży sześć królestw. Przywódca kultu wyznawców fałszywego boga, to oczywiście Tennyson, natomiast gorliwi kultyści noszą szaty koloru białego. Pięciu naszych czytelników, którzy znali odpowiedź na te pytania i tym razem udało im się zdobyć nagrodę, to:

  • Gabriela W. z Brzeska
  • Sławomir P. z Niedrzwicy Dużej
  • Maria W. z Radzionkowa
  • Marta B. z Łańcuta
  • Agnieszka J. z Sosnowca

Gratulujemy i zachęcamy do udziału w kolejnych konkursach!

Książki fantastyczne

Recenzja "Rozgwiazdy" P. Wattsa

Dodał: , · Komentarzy: 0
rozgwiazda, peter watts, ars machina, recenzja

W ten spokojny, niedzielny wieczór proponuję wam zapoznać się z recenzją książki pt. "Rozgwiazda", której autorem jest Peter Watts, a na polskim rynku pojawiła się dzięki aktywności wydawnictwa Ars Machina. Jeśli szukaliście jakiejś wartej uwagi pozycji z gatunku S-F, to wydaje mi się, że możecie być zainteresowani. Miłego czytania!

Peter Watts to kanadyjski pisarz science fiction. Posiada doktorat z biologii morskiej, stąd niedziwna okazuje się tematyka niniejszej książki. W Polsce, oprócz "Rozgwiazdy", ukazała się inna jego powieść pt. "Ślepowidzenie", dzięki której zyskał sobie w naszym kraju rzeszę fanów. Niestety, nie miałem jeszcze okazji przeczytać tej książki, zatem ciężko mi napisać o niej cokolwiek więcej niż to, że stanowiła świetne przetarcie dla innych dzieł tego autora, które ukażą się w naszym kraju. A że ukażą się – jestem niemalże pewien. Specjalnie dla polskich czytelników, "Rozgwiazda" opatrzona jest we wprowadzenie Wattsa, w którym z właściwym sobie, specyficznym poczuciem humoru, autor dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat ciepłego, a może nawet gorącego przyjęcia jego pierwszej książki przez polski fandom. Zastanawia się, czy jest możliwe, aby "Rozgwiazda" pobiła popularnością "Ślepowidzenie". Zwraca uwagę, że poza Kanadą i USA, sprzedanie powieści graniczyło z niemożliwością. Jak pisze: "Jeśli twoje dzieło okazuje się zbyt mroczne dla Rosjan, wiesz już, że osiągnąłeś pewien kamień milowy". Ciężko o lepszą rekomendację dla czytelnika chcącego zmierzyć się z pozycją, która z całą pewnością może być zaliczana do "ciężkich gatunkowo".

"Rozgwiazda" to pierwsza część "Trylogii Ryfterów". Większa część akcji książki rozgrywa się na samym dnie Oceanu Spokojnego, pośród "klifów i rowów Grzbietu Juan de Fuca". Właśnie tam ulokowana została jedna ze stacji podwodnych ryfterów o nazwie "Beebe" (od nazwiska XX-wiecznego badacza, pioniera w dziedzinie badań głębokomorskich). Ryfterzy odpowiedzialni są za obsługę stacji, która w rzeczywistości jest podwodną elektrownią, zaopatrującą w energię całe wybrzeża. Kim jednak są sami ryfterzy? To zmodyfikowani fizycznie ludzie, którzy dzięki przeróbkom, przystosowani są nie tylko do życia na dnie oceanu (głównie do panującego tam ciśnienia), ale i do swobodnego poruszania się w tamtejszych głębinach bez potrzeby oddychania. Wyposażeni w specjalne kombinezony, nazywane z racji idealnego dopasowania do ciała "skórą", z sylwetki wciąż przypominają ludzi, jednak z wyglądu trudno byłoby zaklasyfikować ich jeszcze do naszego gatunku.

Czytaj dalej...

Rafineria 2011

Informacja prasowa

Jeśli lubicie Neuroshimę i postapokalipsę, to musicie się wybrać na konwent Rafineria, który wcześniej nazywał się Tornado (i miał 8 edycji). Odbędzie się on w dniach 10-17 lipca w Głuchołazach, niedaleko czeskiej granicy. W jego trakcie będzie mieć miejsce Gra Terenowa oraz część konwentowa, obfitująca w różnego rodzaju prelekcje, konkursy, pokazy, czy LARPy.

Póki co, więcej informacji znajdziecie na stronie rafineria.info.pl, a także na forum, gdzie zamieszczony został już Wstęp do Terenówki. Organizatorzy wkrótce udostępnią też nową, lepszą stronę Rafinerii. Zapraszamy!

Game Exe
taern

Miło mi poinformować, że GameExe nawiązało współpracę z innowacyjną, polską grą przeglądarkową "Taern".

Twórcom szczególnie zależało na tym, aby gra była dynamiczna, zawierała rozbudowaną fabułę oraz system walki, który premiuje graczy z większym talentem taktycznym. W odróżnieniu od panującej na rynku mody na klony znanych gier, Whitemoon poszedł własną drogą, tworząc produkt innowacyjny. Stale rosnąca liczba grających pokazuje, że ta droga okazuje się być słuszna.

Twórcy "Dumy Taernu" starają się, aby gra była pełnokrwistym cRPG, z mrocznym klimatem odwołującym się do fantasy a'la Sapkowski. Rzut izometryczny, sposób poruszania się postaci i dialogowania z NPCami nawiązują do klasycznych "erpegowych" tytułów, takich jak Fallout czy Baldur's Gate. Dodatkowym smaczkiem jest intro, które wprowadza do świata gry.

Celem twórców było stworzenie takiej gry przeglądarkowej, w którą grałoby się tak, jak w wyżej wspomniane cRPGowe klasyki. "Duma Taernu" – bezpłatne MMO, oferuje również możliwość gry płatnej. Gracz, który nie skorzysta z tej opcji, nie jest w żaden sposób ograniczany. Może osiągnąć w grze to samo, co gracz płacący, zabierze mu to tylko nieco więcej czasu.

taerntaern

Opcje płatne podnoszą komfort gry, nie są jednak niezbędne do zabawy i nie mają dużego wpływu na balans. Prace nad rozwojem tytułu trwają cały czas. Twórcy rozwijają oraz wprowadzają nowe rozwiązania: gildie, turnieje, profile na serwisach społecznościowych, cały czas powiększając świat gry. Do użytku graczy oddają 74 lokacje, 130 różnych rodzajów monstrów i około 100 bohaterów niezależnych.

"Gra ma być taka, w jaką sami chcielibyśmy grać" precyzuje założenia Krzysztof Danilewicz, programista oraz inicjator całego projektu.

Zapraszamy do grania!

Gra o tron
gra o tron

Co?! O nie… liberum veto! Rozumiem, że to jest celowy zabieg twórców, którzy chcą zaskoczyć również telewidzów znających na wylot historię „Gry o tron”, ale nie zgadzam się na jakiekolwiek poważne zmiany w doskonałym dziele Georga R.R. Martina! Tym bardziej, że pisarz w wybitnie wysmakowany i zmyślny sposób uśmiercał główne postacie. To zawsze było na miejscu, podparte mocnymi argumentami i służyło określonym celom – nie było w tym żadnego kaprysu. Nie poprawia się czegoś, co do tej pory działało idealnie.

No, ale mleko się już rozlało. Postać, która powinna kopnąć w kalendarz dopiero w „Nawałnicy mieczy”, umrze już w pierwszym sezonie serialu stacji HBO. Zdradził to sam George R.R. Martin na specjalnej konferencji prasowej poprzedzającej dzisiejszą premierę „Gry o tron”. Wedle okruchów danych, które ujawnił autor, ma być to męski bohater, a jego przedwczesny zgon spowoduje ciekawe konsekwencje i rozbudzi dodatkowy potencjał całej intrygi, idealnie zazębiający się z wątkami zawartymi w trzecim tomie sagi.

Czas na spekulacje. W „Nawałnicy mieczy” trup ściele się gęsto i wedle wyliczeń fanów, ginie aż 97 postaci (w większości są one czwarto- lub piątoplanowe). Jeżeli jednak przefiltrujemy tę listę, wykluczając damy i osoby pojawiające się w późniejszych tomach, to liczba nie jest już tak pokaźna. Osobiście stawiam na jednego takiego dziadygę, który od samego początku stał już jedną nogą w grobie – mogłoby to przyśpieszyć pewne wątki i faktycznie wzmóc napięcie. Generalnie rzecz biorąc, nie jestem przekonany do tego pomysłu.

Pozostaje mieć tylko nadzieje, że Nieznajomy nie nawali i bohaterowie, którzy mają umrzeć w pierwszym sezonie, nie uciekną w magiczny sposób przed swym przeznaczeniem. Byłbym wielce niekontent, gdyby i tutaj scenarzyści popuścili wodze fantazji.

Książki fantastyczne

Pragnę piekielnie gorąco poinformować, że wraz z tą chwilą portal Game Exe wzbogacił swe szeregi artykułów o kolejną pozycję. Wszystko za sprawą Wydawnictwa Jaguar, które umożliwiło mi przeczytanie i zrecenzowanie książki pt. "Uczeń diabła". Jak prezentuje się otwierająca serię pt. "Wielka wojna diabłów" lektura? Czy warto wzbogacić o nią swą prywatną biblioteczkę? Nie zwlekajcie i zapoznajcie się ze świeżutką recenzją, by poznać odpowiedzi na powyższe pytania. Serdecznie polecam!

okładka

"Pomysł na trzon fabuły bezsprzecznie sprawia bardzo pozytywne wrażenie, a tym samym pozwala nam uwierzyć, że tą książką faktycznie warto się zainteresować. Początkowo należałoby przedstawić głównego bohatera, którym, jak wspomniałem, jest Filip Engell. W jego nazwisku nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że rzeczywiście zachowuje się jak wcielony w ludzkie ciało anioł – chętnie wszystkim pomaga, jest bardzo miły i uczynny, a obok krzywdy nigdy nie przejdzie obojętnie. Zawsze znajdzie czas i chęci na to, by – zwykle bezinteresownie – wesprzeć kogoś swą pomocną dłonią. Po prostu dobroczynna masakra! W czym tkwi kruczek? Otóż niewyjaśnionym zrządzeniem losu, przedstawiona tu persona po śmierci w młodym wieku, zamiast do Nieba, na które niechybnie zasłużyła, trafia do Piekła, by zostać... następcą samego Lucyfera."

Wczytywanie...