Po mały zamieszaniu związanym ze zmianą wydawcy z THQ na Ubisoft, z pominięciem przez tego ostatniego daty premiery gry w swoim wydawniczym grafiku, mamy wreszcie garść nowych informacji na temat egranizacji kultowego serialu.

A wszystko to za sprawą relacji serwisu newsowego Destrucoid z Ubisoftowego "preE3" pokazu South Park: The Stick of Truth. Widownię uraczono demem gry, w którym na przysłowiowe "dzień dobry" zaserwowano widzom starcie pomiędzy siłami elfów dowodzonymi przez Stana i Kyle'a, a ludźmi kierowanymi przez Cartmana. Zwycięzcy mieli zdobyć tytułowy artefakt – the Stick

Projektanci z InXile doszli do wniosku, że menu ekwipunku ich "oldschoolowej" produkcji musi łączyć w sobie klasyczny wygląd z jak najbardziej nowoczesną funkcjonalnością. Estetyka ważna rzecz, ale gdy trzeba (a trzeba, bo Wasteland 2 jest grą drużynową) przeskakiwać pomiędzy ekranami ekwipunku czterech do siedmiu postaci, intuicyjność i wygoda obsługi gra pierwsze skrzypce.

Są gry, które i przy jednym kierowanym bohaterze dają ciała na tej linii (tak jest, do ciebie pije, Wiedźminie 2), zatem pocieszające jest, że twórcy nowego Wastelanda podchodzą do tej kwestii z należytą ostrożnością. Estetycznie ekwipunek jest tak bardzo "falloutowaty", że zakładam, iż na jego widok fanom tej gry łezka w oku się zakręci. Zresztą, przekonajcie się sami – wideo umieszczam w rozszerzonej części newsa.

Tym razem padło na kapłana... pardon, Oddanego Kapłana, bo tak zatytułowano promujący tę klasę materiał wideo. Cóż czyni taki kapłan? Bohatersko lata za drużyną i łata paski zdrowia poszczególnych jej członków. Fascynująca fucha, nie?

Cóż, twórcy gry przedstawiają rolę kapłana ciut bardziej wzniośle niż ja. Zresztą sami przeczytajcie:

Uzdrowiciel i wybawiciel w najtrudniejszych bitwach – Oddany Kapłan jest niezbędną postacią w drużynie, która nie raz odwróci losy bitwy dzięki umiejętności leczenia i zapobiegania obrażeniom wśród swoich kompanów. Wspierający inne klasy postaci zarówno w obranie, jak i w czasie ataku, Oddany Kapłan będzie doskonałym uzupełnieniem Waszej przygody.

Informacja prasowa

Firma Innova, wydawca gier MMORPG z przyjemnością ogłasza, iż pracę nad polską wersją Lindvior, najnowszego dodatku do gry Lineage II, są już na zaawansowanym etapie. Dzięki temu gracze, którzy rozpoczęli swoją przygodę na niedawno uruchomionym dedykowanym serwerze Lilith już niedługo będą mogli cieszyć się nową zawartością w kultowej grze MMORPG.

W ramach dodatku pojawią się liczne zmiany i nowinki. Do gry powrócą 34 klasy postaci, co ucieszy wszystkich doświadczonych graczy, którzy doceniają możliwość personalizacji rozgrywki pod własne upodobania.

Pierwszy dodatek był ozdobą edycji kolekcjonerskiej Dragon Age: Origins, drugi pre-orderu Dragon Age 2, teraz zaś są dostępne za darmo dla wszystkich posiadaczy obydwu oryginalnych gier Bioware. I to zarówno dla wersji X-box jak i PC. No cóż, jeśli wcześniej nie mieliście okazji zapoznać się z zawartością "Kamiennego więźnia", to macie znakomitą okazję by to nadrobić (w przeciwieństwie do tego drugiego dlc dla DA 2, bo to jakiś kiepski zapychacz). Wspomniane rozszerzenie dodaje do drużyny nowego, obdarzonego ciekawą osobowością, towarzysza.

A dokładniej golema płci żeńskiej – Shale. Swego czasu, Lionel, raczył popełnić recenzję dodatku (tyle, że u nas funkcjonuje pod tytułem "Kamienny Strażnik"), zainteresowanych zapraszam tutaj.

Materiał promujący grę rzadko przybiera postać zwiastuna "live action", czyli takiego z prawdziwymi aktorami. Może to kwestia kosztów, a może trailery tworzone grafiką komputerową cieszą się większą popularnością. Remember Me, które zadebiutuje w Polsce na PC, PS3 i Xbox 360 7 czerwca, doczekało się właśnie zwiastuna "live action". Czy robi on lepsze wrażenie od tych "zwykłych"? Oceńcie sami.

Ano, piękna Elya oraz mniej urodziwy Ivellios, zebrali się razem by przygotować dla was, ich potencjalnych widzów, materiał wideo będący tradycyjnie przeglądem po subiektywnie uznanych przez nich za ważne wydarzeniach growych, filmowych, fantastycznych.

Filmik w odróżnieniu od wcześniejszych jest krótszy, bo ośmiominutowy, a zatem bardziej zwarty – mamy więcej informacji na sekundę kwadratową wideo, mniej wodolejstwa, komentarze siłą rzeczy są bardziej konkretne... Dobrze! Dość – jest lepiej – przyznaję to!

Jeśli wydaje wam się, że Zmierzch wyczerpał modę na romans z wampirami to... prawdopodobnie macie rację. Pora zabrać się za kolejnych osobników. Co powiecie na serial, w którym zobaczymy romans człowieka z przybyszem z innej planety?

Włodarze CW zdają sobie sprawę ze słabnącej popularności The Vampire Diaries. Doszli do jakże odkrywczych wniosków, iż telewidzowie pragną wymiany wampirów na coś innego. Nie pomni na fakt, iż za wyniki TVD odpowiada nie tyle tematyka, co słaby scenariusz i rozterki głównej postaci, przygotowali zwiastun Star-Crossed.

Nowy serial opowiada o rasie obcych, którzy przybyli na Ziemię. Jak to z mieszkańcami naszego globu bywa, wszystko, czego nie znają, jest dla nich zagrożeniem, stąd większość przybyszy co prawda może żyć wśród ludzi, jednak sam ich wygląd sprawia, że różnią się od pozostałych. Twórcy serialu nie stawiają tutaj na niesamowite moce i równie niecodzienną aparycję, przez co można powiedzieć, że obcy to ludzie – tyle, że z tatuażami na twarzy.

Informacja prasowa

Wydawnictwo MUZA SA i CD Projekt RED zapraszają na warsztaty pisania scenariuszy gier komputerowych, które poprowadzi pisarz i scenarzysta Jakub Szamałek, współautor scenariusza do powstającej właśnie trzeciej części Wiedźmina. Spotkanie odbędzie się w sobotę 8 czerwca o godzinie 13 w klubokawiarni PaństwoMiasto.

Jak się pisze scenariusze gier i czym się one różnią od scenariuszy teatralnych i filmowych? Jak ważny jest scenariusz, dialogi i koncepcja fabularna podczas pracy nad grą typu "Wiedźmin"? Czy pisanie scenariusza gry komputerowej jest sztuką i czym się różni od pisania powieści? O tych i innych zagadnieniach opowie Jakub Szamałek, autor antycznych kryminałów "Kiedy Atena odwraca wzrok" i "Morze Niegościnne", a także scenarzysta w zespole CD Projekt RED.

Techland nie ma łatwo. Amerykanie przyczepili się do loga "Dead Island", a konkretnie do powieszonego na drzewie zombie. Oczywiście, rzecz była tak straszna, że nie obeszło się bez małej modyfikacji – teraz żywy trup zamiast wisieć stoi na ziemi.

Tym razem problem mieli Australijczycy, którzy dopiero od niedawna mogą legalnie grać w gry dla dorosłych (a my narzekamy na życie w Polsce...). Nadal mają jednak kłopot z brutalnością. Advertising Standards Board, firma zajmująca się reklamami w tamtejszym rejonie, zażądała od wydawcy Dead Island Riptide, AIE Australia, usunięcia zwiastuna, na którym młoda para popełnia samobójstwo, wysadzając statek i zabijając w ten sposób przebywających na nim zombie. O ile jednak trailer większość graczy wzruszył, to na pewno nie przedstawicieli Advertising Standards Board.