
Wielu graczy budzi się zlanych zimnym potem i z okrzykiem na ustach, gdy przypomną sobie jeden z najbardziej irytujących momentów w grach komputerowych. Misje eskortowe. Pozbawienie instynktu samozachowawczego, samobójczy NPCe, pędzący naprzód bez zastanowienia, wchodzący nam na linię strzału, miejsca rzucenia kuli ognia, wpadający w pułapki bądź tekstury. I co najgorsze z tym związane. Misja przegrana, powtarzaj wszystko od początku. Czasami twórcy wykazują pewne przeczucie i sprawiają, że fabularnie ważni NPC są nieśmiertelni lub mają tony zdrowia. To jednak pewne oszukiwanie i danie znać, że nie do końca wiedza jak robić gry. Stając przed tym problemem twórcy "Cyberpnuk 2077" postanowili wybrać trzecie rozwiązanie.
