Odkryłam dzisiaj coś niesamowitego. Odkryłam dlaczego nigdy nie przepadałam za jabłkami. Powodem tego jest matematyka.
Każdy ma jakiś powód, dla którego nienawidzi matmy, nie? Niektórzy nie mogą jej zrozumieć, inni wyrywać zaczynają sobie włosy z nosa na widok całek, niektórym humanistom zaniża ona średnią, a inni kochają ją tak bardzo, że przez to nie mają żadnych przyjaciół... W każdym razie, ja nie lubię matmy za to, że obrzydziła mi jabłka. Widzicie, zawsze krył się we mnie niesamowity talent humanistyczny (co widać po tym, że po 18 latach życia i nieco mniej edukacji w zeszłym tygodniu po raz pierwszy opublikowałam czwartkowego newsa zanim ktoś rzucił na niego okiem). Oczywiście, jak to bywa, nic w życiu nie może być idealnym, więc i ja nie byłam, albowiem do matmy zawsze byłam kompletnym tukiem.