Długi weekend majowy rozpoczęty. Za oknem piękna pogoda i aż nie wypada nie wykorzystać wolnych dni na spacer po parku czy wyprawę rowerową (najlepiej z osobą nam bliską), zamiast wylegiwać się na wysłużonej domowej kanapie, gapiąc się w monitor czy telewizor pełen polityki i odmóżdżających telenowel. Po prostu szkoda tracić taką znakomitą okazję do robienia rzeczy, z którymi mamy do czynienia codziennie. Jednak co jeśli nie mamy sił na aktywny wypoczynek, a wszystkie nerwy w naszym ciele odmawiają posłuszeństwa na myśl o kilkukilometrowych wojażach ? Odpowiedź może być tylko jedna, stare i dobre kino.
Dystrybutorzy filmowi zmyślnie wyczuli, że majówka to dobry okres na biznes i wypełnienie po brzegi sal kinowych, stąd też obrodziło nam w premierach filmowych, także tych związanych z naszą tematyką. Pierwszą z nich jest obraz "30 dni mroku", czyli pozycja zdecydowanie dla tych, którzy lubią strach i adrenalinę. Odcięte od świata alaskańskie miasto, egipskie ciemności, krwiożercze wampiry i na dokładkę Josh Hartnett ? Czemu nie, choć film niestety nie zdobywa zbyt pochlebnych recenzji (ale kto by słuchał krytyków ?). Za to całkiem niezłe oceny zgarnia długo oczekiwany film, na podstawie historii rysunkowej "Weapon X" oraz blisko związany z cyklem X-Men, wchodzący na nasze ekrany pod szumnym tytułem "X-Men Geneza: Wolverine". Jeżeli więc jesteście pasjonatami komiksu lub chcecie się dowiedzieć co kryje tajemnicza przeszłość Logana, to jest to dla Was pozycja obowiązkowa. Trzymająca w napięciu akcja i spektakularne walki, ponoć, gwarantowane. Co jednak jeśli na głowie masz młodsze rodzeństwo i atrakcje w stylu "ręka, noga, mózg na ścianie" nie wchodzą w grę ? Odpowiedzią jest "Góra czarownic", czyli kolejne kino familijne wychodzące spod ręki niekwestionowanych mistrzów tego gatunku – Walt Disney Pictures. Jak widać gołym okiem w tym tygodniu, dla każdego coś miłego.