Inne

Impreza „Spike Video Game Awards” przeistacza się powolutku w swoistą odpowiedź branży elektronicznej rozrywki na galę oscarową. O ile z perspektywy prestiżowej można polemizować z powyższą tezą (bo jest kilka bardziej renomowanych nagród growych, które wzbudzają mniej kontrowersji), to pod względem przepychu ciężko jest komukolwiek z nią konkurować.

greg zeschuk, ray muzyka, casey hudson, vga 2010

„VGA” zbiera do kupy śmietankę przemysłu gier komputerowych, multum gwiazd z pierwszych stron gazet (Samuel L. Jackson, Snopp Dogg, Neil Patrick Harris czy Guillermo del Toro) wyrażających się ciepło o tej rozrywce oraz przepych związany z tą gałęzią kultury, która wciąż się rozrasta. Jest widowiskowo, lecz również elegancko. Oglądamy zarówno interesujące występy artystyczne, po których można zaklaskać w dłonie z zachwytu, jak i suche dowcipy prowadzących doprowadzające do szewskiej pasji. Najważniejsze są jednak ogromne emocje, które wywołuje wyczekiwanie na smakowite informacje. Utarło się bowiem, że na gali „Spike TV” potentaci branży elektronicznej rozrywki po raz pierwszy ujawniają szerszej publiczności projekty, które będą nadawać ton globalnemu rynkowi przez najbliższe dwanaście miesięcy.

Rok temu Todd Howard niespodziewanie wyskoczył z „The Elder Scrolls V: Skyrim”, a BioWare oficjalnie potwierdził prace nad „Mass Effect 3” – trudno będzie to przebić. Jak jednak zapowiadają organizatorzy gali, na kolejnej edycji „VGA”, która odbędzie się już 10 grudnia, nie zabraknie niespodzianek.

Inne

REBIS zaprasza na Targi Książki w Krakowie

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

rebis, 11 targi książki kraków, strach mędrca, patrick rothfuss, graham masterton

Z myślą o publiczności krakowskich targów Dom Wydawniczy REBIS, jak co roku, przygotował bogatą paletę nowości. Każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Wśród propozycji z literatury pięknej szczególną uwagę należy zwrócić na Dom jedwabny Anthony’ego Horowitza. To najnowsza część przygód Sherlocka Holmesa, książka, którą każdy miłośnik kryminału i sensacji musi przeczytać tej jesieni. Drugim wartym odnotowania tytułem z literatury pięknej jest Czas pokaże, najnowsza powieść Jeffreya Archera. W Wielkiej Brytanii sprzedano ponad 2 mln egzemplarzy tej książki. Dla miłośników fantastyki przygotowaliśmy Strach mędrca Patricka Rothfussa. To długo oczekiwana kontynuacja KRONIK KRÓLOBÓJCY. Interesująco zapowiada się też Coco Chanel: legenda i życie, barwna opowieść o życiu Coco Chanel. Miłośnicy historii będą mogli się zapoznać z pracą Powstanie i upadek starożytnego Egiptu oraz nową książka Marka Sołonina Nic dobrego na wojnie. Fanów fotografii i mody ucieszy album Modelki „Vogue” z pięknymi fotografiami najsłynniejszych modelek, które uczestniczyły w sesjach dla tego kultowego pisma.

Inne

Krwisty wieczór w Poznaniu

Dodał: , · Komentarzy: 1

Informacja prasowa

Wydawnictwo Zysk i S-ka oraz Kino Malta zapraszają do Poznania na spotkanie z Izabelą Degórską, autorką powieści grozy Pamięć krwi.

  • Data: 2 listopada, środa, godz. 18.00
  • Miejsce: Kino Malta, ul. Rybaki 6a, Poznań

izabela degórska, pamięć krwi, spotkanie poznań, zyska i s-ka, kino malta izabela degórska, pamięć krwi, spotkanie poznań, zyska i s-ka, kino malta

Po spotkaniu zapraszamy na konkurs picia krwi, poczęstunek oraz dwugodzinny pokaz…

Inne

Blizzard Entertainment w pigułce...

Dodał: , · Komentarzy: 0

...czyli dwie dekady nietuzinkowej historii branży elektronicznej rozrywki i niemała część życia każdego z nas. Poniższy filmik dobitnie potwierdza, że ciężka praca, potrzeba dbałości o każdy detal, szacunek do społeczności pasjonatów i olbrzymie oddanie sprawie, powodują, iż gry komputerowe to coś więcej niż tylko zwykła zabawa przed monitorem – to najprawdziwsza pasja.

Oby kolejne lata życia tego legendarnego studia były tak owocne i nadal przynosiły mnóstwo radości ludziom z każdego zakątka globu. Niełatwe zadanie, bo na drodze do celu czyha wiele zdradzieckich pokus. Miejmy jednak nadzieję, że Blizzard nie zmieni nagle swojego kursu i wciąż będzie gorliwie parł do przodu, pozytywowe zaskakując społeczność graczy.

Inne

[Zwiastun] „Blizzard DOTA” – quo vadis, Blizzard?

Dodał: , · Komentarzy: 3

Naprawdę? Znaczy... panowie, na serio planujecie coś takiego? Nie lepiej zostawić ten gatunek wiernym pasjonatom, którzy odwalają kawał znakomitej roboty i generalnie sami wpadli na koncept MOBA, a skupić się na innych projektach? Nie da rady? Aha… w grę wchodzą brudne wojny korporacyjne? Rozumiem, tak tylko pytałem.

blizzard dota

Najwidoczniej Blizzardowi nie podoba się, że inne studia zarabiają niezłe pieniądze na pomyśle, który wykiełkował w umysłach pasjonatów „Warcrafta III” i pragną zdominować ten segment branży elektronicznej rozrywki. Przyznam szczerze, że nie mam zielonego pojęcia, jak ocenić ten dziwny pomysł, gdyż nawet sami chłopcy z Irvine zdają się podchodzić do niego strasznie niepoważnie i z pewnym przymrużeniem oka. Przez pierwszą chwilę myślałem, że podle sobie dowcipkują z konkurencji – czasem sam się boję otworzyć lodówkę, bo mi ze słoika z ogórkami kiszonymi, co rusz wyskakują kolejni samozwańcy, buńczucznie nazywający się „duchowymi spadkobiercami DOTA”. Taką mamy dziwną rzeczywistość.

Choć muszę przyznać, że strasznie mnie ciekawi, jaki ferment w tym gatunku wywoła Blizzard, i jak sobie poradzi z potentatami pokroju Riot Games („League of Legends”, który obecnie dzieli oraz rządzi) czy Valve (gdzie ojcowie MOBA pracują w pocie czoła nad zbliżającą się wielkim krokami „DOTA 2”). Oj... będzie gorąco. Czy po raz pierwszy Michael Morhaime nie dostanie tego, czego pragnie i będzie musiał obejść się smakiem?

Inne

Szef legendarnego studia Troika dołącza do Obsidianu

Dodał: , · Komentarzy: 3

Och… to zaprawdę słodziutka wiadomość.

Timothy Cain to chyba jeden z tych ludzi, których nie trzeba przedstawiać. Człowiek tak wielce zasłużony dla naszej branży i dla gatunku komputerowych gier fabularnych, że gdyby istniał park poświęcony elektronicznej rozrywce, to jedną z alejek powinno się ochrzcić jego nazwiskiem. Geniusz, któremu należy kłaniać się w pas.

Przesadzam? Możliwe, jednakowoż inaczej nie mogę opisać faceta, będącego jednym z ludzi definiujących i inteligentnie rozwijających klasyczne cRPG. Człowieka, dzięki któremu wielu z nas poznało prawdziwą słodycz wirtualnej rozrywki jako kreatywnego oraz poszerzającego horyzonty hobby.

timothy cain

To właśnie przez niego, zamiast ganiać za piłką, rzetelnie odrabiać prace domowe i wypełniać obowiązki rodzinne, przemierzaliśmy postapokaliptyczne pustkowia w poszukiwaniu hydroprocesora dla mieszkańców Krypty 13. Dzięki niemu odwiedziliśmy kontynent Arcanum, gdzie mogliśmy poczuć wiatr zamian podczas bezpardonowej bitwy pomiędzy antyczną magią i nowoczesną technologią. Nie kto inny dał nam okazję do ponownych odwiedzin w bezkompromisowym Świecie Mroku i otworzył możliwości zdobywania kolejnych szczebli w hierarchii siedmiu klanów wampirów. Do tej listy należy również dodać intrygującą wycieczkę prosto w czeluści Świątyni Pierwotnego Zła. Kiedy upadała jego Troika Games, nie było gracza, który nie uronił choćby jednej łzy i nie wzniósł toastu za pamięć tego wielkiego studia.

Inne

Jeden z najzabawniejszych dowcipów, jaki usłyszałem w tym miesiącu. Pomimo otwartych zapewnień „doktorów” zasiadających za sterami BioWare, mówiących o ogromnym szacunku i sympatii dla społeczności graczy, wciąż uważają ich za ślepych klakierów, łykających każde słowo bez chwili rozmysłu. Ktokolwiek, kto śledzi pobieżnie branżę elektronicznej rozrywki, dojdzie do słusznych wniosków, że od 2007 roku znacząco zmieniło się zachowanie kanadyjskiego potentata.

Pasja i kreatywność ustąpiła miejsca bezdusznym tabelom finansowym oraz marketingowi o szemranej reputacji. Chłopcy z Edmonton zaczęli odwracać się od starych pasjonatów, bez których nigdy nie wyszliby z etapu zaściankowego studia. Bezceremonialnie ruszyli do flirtów z mainstreamem, odrzucając jedyny możliwy konsensus, pozwalający zjednoczyć weteranów klasycznych cRPG z początkującymi poszukiwaczami fabularnych rozkoszy („Dragon Age” ukłonem dla hardcorowców, „Mass Effect” dla osób żądających adrenaliny i akcji). Ich produkcje są coraz bardziej upraszczane i powoli kierują się w stronę „samograja”. Twórcy z uśmiechem na ustach wyciągają od swoich fanów kolejne ilości gotówki za bezwartościowe DLC, traktując ich niczym „dojne krowy”.

bioware

Prawdziwym policzkiem był jednak „Dragon Age II” – tytuł robiony w pośpiechu, niechlujnie i bez większego konceptu, w celu wykorzystania pełnego popytu wynikającego z „szału na świat Thedas”. To tylko pobieżne opisanie wierzchołka góry lodowej, stworzonej z zaskakujących ruchów BioWare w ciągu ostatnich czterech lat – rzetelne opracowanie tej kwestii wymagałoby kilkunastostronicowego artykułu. Może moja pamięć szwankuje, ale nie przypominam sobie, aby tego typu zagrywki były stosowane przed lukratywną umową z Electronic Arts.

Inne

Gdzie te superbohaterki?

Dodał: , · Komentarzy: 12

Po kolejnej produkcji z gwiazdką Disneya zacząłem się zastanawiać, czy też takie filmy będę musiał oglądać jeszcze długo, aby popatrzeć na kobietę radzącą sobie z przeciwnościami losu. Co prawda nie musi ratować całego świata, ale na dobrą sprawę każda kobieta w pewnym stopniu zasługuje na to, by być superbohaterką wśród najbliższych. Jednak idąc do kina ostatnimi czasy zastanawiam się – gdzie te kobiety w lateksowych strojach z mocami godnymi Supermana?

superman

Niestety, reżyserzy filmowi ostatnio nas nie rozpieszczają. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy dla nich synonimem filmu, na którym mogą zarobić, jest ten, w którym mamy jakiegoś niepozornego gościa, który nagle otrzymuje jakieś nadludzkie umiejętności i jest szczęśliwszy nawet od tych, co ostatnio zgarnęli w Lotto niezłe sumki. No dobrze, a gdzie w tym kobiety?

Ano znajdziemy kilka – zwykle piękne i współczujące, zatroskane o los swojego bohatera. Zwykle siedzą przy słuchawce telefonu lub też wyczekują dźwięku rogu zwycięstwa, aby paść w ramiona swojego czempiona. A przepraszam bardzo, to one jakieś gorsze są?

Inne

Chłopcy ze słonecznej Kalifornii już kilkakrotnie zapowiadali, że pracują nad naprawdę dużą marką, która wzbudzi ekscytacje wśród wszystkich fanów gatunku komputerowych gier fabularnych. Wielu obstawiało wielki powrót sagi „Icewind Dale”, gdyż panowie niejednokrotnie krążyli wokół tematu wskrzeszenia klasycznych cRPG. Na pytania o szanse zorganizowania kolejnej wirtualnej ekspedycji do Doliny Lodowego Wichru w zabawny i zaskakujący sposób nabierali wody w usta, a jeżeli już zdecydowali się na odpowiedź to dało się w niej wyczuć nutkę stylu „nie potwierdzam, nie zaprzeczam”. Dodajmy do tego jeszcze utratę praw do marki „Dungeons & Dragons” przez Atari i gorączka spekulacji sięga zenitu.

obsidian, tajemniczy projekt, animacja

Wygląda jednak na to, że jeszcze trochę pomarzymy sobie o odkopaniu serii „Icewind Dale”, bo wedle prezentacji Digital Development Management (firma zajmująca się wyszukiwaniem talentów dla branży elektronicznej rozrywki), Obsidian Entertainment obecnie pracuje nad „niezapowiedzianym projektem dla marki wiodącej w animacji”.

Inne

Informacja prasowa

Czy fantastyka musi być literaturą popularną? – to temat dyskusji, do której zostali zaproszeni paneliści: Rafał Kosik, Maciej Parowski, Romuald Pawlak, Jacek Skowroński, Michał Studniarek, Paweł Ziemkiewicz i Andrzej Zimniak (prowadzący). Spotkanie odbędzie się we wtorek 20 września 2011 r. o godz. 18 w Domu Literatury przy ul. Krakowskie Przedmieście 87/89 w Warszawie.

Do literatury fantastycznej na dobre przylgnęła etykieta „popularna”, co jest niewątpliwie wygodne dla krytyków i literaturoznawców, bo wszystkie utwory pisane w tej konwencji od razu na starcie lądują w jednej szufladzie. Ale czy tak powinno być? Czy twórczość Jacka Dukaja to literatura popularna, cokolwiek to oznacza? Gdzie umiejscowimy dzieła Huberatha i Szostaka? Sięgnijmy dalej wstecz: jak zaklasyfikować dorobek Stanisława Lema? Można wygodnie powiedzieć, że te i inne możliwe do zacytowania przykłady należą do wyjątków. Coś sporo tych wyjątków, jak na nasz płytki polski rynek. Więc jak to jest z popularną fantastyką? Być może rozwiążemy ten problem w trakcie spotkania. Zapraszamy!

Wczytywanie...