Premiera „Kingdoms of Amalur: Reckoning” już za pasem, dlatego też nadszedł najwyższy czas, aby twórcy odkryli rąbka tajemnicy związanego z edycją kolekcjonerską tejże produkcji. Niestety, trzeba otwarcie przyznać, że wydanie specjalne gry złotego tria Rolston-Salvatore-McFarlane przywitałem z chłodną obojętnością, bo ani ono nie zachwyca, ani nie rozczarowuje. Nie zrozumcie źle, zestawy zaproponowane przez twórców do biednych nie należą i zapewne kilku pasjonatom ślinka pocieknie na myśl o smakowitych gadżetach, jakie mogą trafić w ich ręce, lecz znów wszystko rozchodzi się o jedną kwestię – ceny.
Wiadomo, świat kręci się wokół pieniędzy, a wydatek rzędu 600-800 zł nie jest na portfel każdego zapalonego gracza. Nawet takiego, który lubi sobie od czasu do czasu zaszaleć i szarpnąć się na większy wydatek związany z tytułem, na jaki czeka z wytęsknieniem. Miło, że 38 Studios jest świadome problemu i z tego powodu przygotowało trzy różne unikalne wydania kolekcjonerskie, lecz nie zmienia to faktu, że kwota wszystkich zestawów jest wciąż dość zaporowa. Tym bardziej, że gwiazdka coraz bliżej, z kolei potem trzeba odkładać te miniaturowe portrety Benjamina Franklina na inne zbożne cele – „Diablo III”, „Mass Effect 3”, miesięczny haracz do „The Old Republic” i tak dalej.
Zresztą oceńcie sami, czy warto zdecydować się na poważniejsze inwestycje w świat Amalur.