Książki fantastyczne
droga do woodbury

Już 4 marca nakładem Wydawnictwa SQN w księgarniach ukaże się drugie wydanie powieści pt. "Droga do Woodbury" w nowym, bardziej poręcznym formacie i ze zmienioną szatą graficzną. Autorzy książki, Robert Kirkman i Jay Bonansinga, kontynuują w niej wątki rozpoczęte w "Narodzinach Gubernatora".

Duet Kirkman – Bonansinga przedstawia wydarzenia, których zabrakło w serialu, a o których karty komiksu milczą. Tylko dzięki książkowej serii "The Walking Dead" można naprawdę poznać postać Gubernatora.

Diaspora

"Diaspora" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
diaspora

Najśmielszy ze współczesnych pisarzy fantastyki, Greg Egan, stworzył kwantowy nowy wspaniały świat, doskonałą opowieść o czasach, w których nie tylko ludzkie życie, lecz również sama cielesna rzeczywistość jest już tylko wspomnieniem?

Uczta wyobraźni to cykl, który – przynajmniej w teorii – powinien oferować czytelnikowi coś więcej, niźli tylko płochą rozrywkę. Czy owa zasada sprawdza się w przypadku "Diaspory"? A może tym razem wydawca popełnił karygodny błąd, decydując się na wydrukowanie tej właśnie pozycji? Zapraszam do recenzji!

Chociaż preferuję fantastykę tradycyjną, od czasu do czasu lubię sięgnąć po pozycję z nurtu science-fiction. Zazwyczaj bywam mile zaskoczony poziomem gatunku – bardzo podobały mi się „2312” Kima Stanleya Robinsona, „Piknik na skraju drogi” braci Strugackich czy zbiór opowiadań „Wyższe Racje” Janusza Zajdla. Zazwyczaj przy takich okazjach postanawiam, iż znajdę czas na zaznajomienie się przynajmniej z tymi powieściami, które będę mógł czytać w ramach egzemplarzy recenzenckich. Zacząłem od „Diaspory” australijskiego pisarza Grega Egana… I lękam się, że na tym moja przygoda może się zakończyć.

Czytaj dalej...

World of Warcraft

To nie fantastyka, lecz możliwość, która zostanie udostępniona pasjonatom wirtualnego Azeroth już wkrótce.

world of warcraft, kasa, wow token

Blizzard od dłuższego czasu przymierzał się do tego ruchu, widząc w tym pewien sposób na ukręcenie łba nieautoryzowanym transakcjom oraz zewnętrznym serwisom działającym w "sieciowej szarej strefie", gdzie podejście do spraw bezpieczeństwa jest mocno dyskusyjne. Poza tym, studio doskonale zdaje sobie sprawę, że w grze przebywa spory odsetek graczy posiadających olbrzymie ilości złota, ale nie mających pomysłu, co z nim zrobić – możliwość wykupienia subskrypcji za pomocą tej opcji może być dla nich ciekawym wyjściem z sytuacji.

Słowem, chłopcy chcą w pełni kontrolować rynek i szukają sposobu, który im to umożliwi.

Kingdom Come: Deliverance

Produkcje "made in Kickstarter" zazwyczaj nie porażają oprawą wizualną, stawiając przede wszystkim na klimat, inwencję oraz oryginalność. To raczej kuźnia marzeń i nieszablonowych pomysłów czekających na spełnienie w świecie, gdzie rządy sprawują cyniczni inwestorzy, którzy siedzą na szczycie wieży zbudowanej z kości słoniowej, z wilczym uśmiechem przymilając się do masowej publiki.

Stąd też darczyńcy nie oczekują raczej graficznych wodotrysków, ale ziszczenia idei, jaka w tej brutalnej rzeczywistości nie miałaby jakichkolwiek szans na realizację, bo "byłaby najprawdopodobniej nieopłacalna". Tym bardziej, że budżet jest mocno ograniczony, a świetny wygląd swoje kosztuje, nieprawdaż?

kingdom come: deliverance

Cóż... błąd. Warhorse Studios stara się udowodnić, że mniejsze finanse wcale nie oznaczają mniej imponującej grafiki. Ich średniowieczny symulator oparty na mechanice cRPG, będzie cieszyć oko i jakościowo niewiele odbiegać od wysokobudżetowych tytułów. Taka harda postawa wcale nie dziwi, kiedy spojrzymy na najświeższy materiał z wersji alfa, który przedstawia wędrówkę po lesie. Niezwykle urokliwym i pięknym cudzie wirtualnej natury.

Game Exe

Marcowe wróżby

Dodał: , · Komentarzy: 0

Oto czas na kolejną odsłonę jedynych słusznych horoskopów! Jeśli wciąż jeszcze radzicie się szemranych wróżbitów Maciejów czy jasnowidzek Anastazji – skasujcie natychmiast ich numery. Zakładki do ich stron też. A jeśli – o zgrozo – macie w notatnikach adresy tych pseudospecjalistów – wyrwijcie kartki i spalcie je. A następnie rozsiądźcie się wygodnie i sprawdźcie, co na nadchodzący miesiąc wywieszczył duet w składzie Noire Panthere i Wiktul.

wróżbitka, karty

Czytaj dalej...

Bloodborne

Bloodborne – boss godny szoguna

Dodał: , · Komentarzy: 1

Wpadka w japońskim parlamencie i nostalgiczny powrót lekko zakurzonego (lecz wciąż mistrzowskiego) serialu z Richardem Chamberlainem, to na szczęście nie jedyne rzeczy, jakie nadpłynęły do nas ostatnio z Kraju Kwitnącej Wiśni.

bloodborne, from software, darkbeast paarl

From Software i ich najświeższe dziecko, "Bloodborne", weszło w finalny etap kampanii promocyjnej, stąd też twórcy zaczęli rozpieszczać swoich fanów oraz skutecznie podgrzewać atmosferę, rzucając coraz częściej połacie krwistego marketingowego mięcha. Jak choćby prezentację nowego bossa, który wygląda naprawdę smakowicie i pozostawia konkurencje daleko w tyle.

Dying Light

"Dying Light" na Game Exe!

Dodała: , · Komentarzy: 0

"Dead Island", "DayZ" i "Left 4 Dead" to najwyraźniej nie wszystko co twórcy gier postanowili powiedzieć w działce survival horroru z zombie w roli głównej. "Dying Light" został głośno okrzyknięty kolejnym obok "Wiedźmina 2" polskim sukcesem branży growej. Czy słusznie? Nie można mu zdecydowanie odmówić wspaniałych elementów i wyśmienitych pomysłów, jednak czy na pewno dobrze je skomponowano w całość?

dying light

Jesteś Kyle Crane, agent GRE, czyli Globalnego Resortu Epidemiologicznego. Zostajesz zrzucony do objętego kwarantanną Harran, aby odebrać dokumenty kluczowe przy opracowywaniu serum przeciw wirusowi. Oczywiście mimo rewelacyjnie dopracowanego planu, chwilę po wylądowaniu wszystko zaczyna się komplikować. I co jest typowe dla ostatnio wydawanych tytułów, gra zaczyna się przydługawym intro, w którym dzieje się wiele, dzieje się szybko i dzieje się intensywnie. A gracz może jedynie zaakceptować te wydarzenia. Taki początek już dawno przestał mnie ekscytować.

Czytaj dalej...

Filozofia Dnia Siódmego

Filozofia Dnia Siódmego #36

Dodał: , · Komentarzy: 0
felietony, filozofia dnia siódmego

Już kilka lat temu smoki opuściły dawne lochy i wleciały na komercyjne salony, sprzedając swe łuski, image, grozę, trwoniąc skarbiec, pijąc szampany – można powiedzieć śmiało, że bawią się klawo. Ambiwalentne to uczucie, bo dzięki połyskującym parkietom smoki stały się światowe, tylko gubią przez to coraz więcej łusek, upodobniając się do jaszczurek.

Czy smok fantastyki faktycznie zmienia się w jaszczurkę, czy też zawsze nią był, a tylko nam, wraz z dorastaniem, zmieniła się perspektywa? Chętnie bym sobie przywłaszczył pytanie i metaforykę. Niestety, to DN i jego "Fantastyczny ambaras". Polecam i zapisuję się do dyskusji.

Wczytywanie...