Czarnoskrzydły

Czarnoskrzydły – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
czarnoskrzydły

Impas. Minął niemal wiek od momentu, gdy wojna pomiędzy Bezimiennymi a Królami Głębi zakończyła się patem. Przyczyniła się do tego Maszyneria Nalla – potężna broń, która do dzisiaj stanowi bodaj jedyne zabezpieczenie granic. Gdyby nie ona, Królowie Głębi bez przeszkód zrealizowaliby swój plan podporządkowania sobie ludzi. Strach pomyśleć, co by było, gdyby przestała działać...

Ulubionym zajęciem Ryhalta Galharrowa jest picie niewyszukanych trunków. Gdyby mógł, oddałby się temu bez reszty. Tyle że nie może, bo jako kapitan drużyny Czarnoskrzydłych stoi na straży porządku – tropi szpiegów i buntowników, likwiduje różnego rodzaju potwory. Dodatkowo jako człowiek na służbie jednego z Bezimiennych, Wroniej Stopy, musi wykonywać wszelkie zlecone mu zadania. I właśnie podczas jednej z misji Galharrow odkrywa, jak blisko jest do nowej-starej wojny.

Muszę przyznać, że niezwykle trudno pisze mi się o "Czarnoskrzydłym". Edowi McDonaldowi udała się niezwykła sztuka. Napisał książkę, która nie wzbudziła we mnie niemal żadnych uczuć. Nie mogę powiedzieć, żeby czytanie jej mnie irytowało czy nużyło, ale nie było też mowy o ekscytacji czy nawet zwykłej ciekawości. W najlepszym wypadku mój stosunek do debiutu McDonalda mogę nazwać letnim.

Filmy fantastyczne

Sięganie po znane marki to częste zjawisko w Hollywood. Dotknęło również "Facetów w czerni".

faceci w czerni: international

Nowa odsłona to nie kontynuacja historii bohaterów trylogii – to spin-off z nowymi postaciami. Agenci J i K pojawiają się, przynajmniej jeśli chodzi o zwiastun, jedynie na obrazach. Pierwszoplanowych agentów grają Chris Hemsworth i Tessa Thompson – oboje spotkali się już w filmie "Thor: Ragnarok".

Rzeźnia numer pięć

Rzeźnia numer pięć – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
vonnegut,rzeźnia numer pięć

Fantastyczna powieść bez grama fantastyki. Zużyte gatunkowe motywy: skoki w czasie, wizyta UFO, porwanie Ziemianina na odległą planetę czy dar prekognicji głównego bohatera, Billego Pilgrima, podkreślają jej realizm. To oczywiście tylko jedna z możliwych interpretacji wieloznacznego dzieła (tak, po lekturze zrobiłem krótki research). Ma nad innymi opiniami tylko jedną przewagę. Jest moja. I nie roszczę sobie pretensji do oryginalności.

Trzeba być skrajnie bezczelnym lub równie skrajnie naiwnym, by brać się za recenzję klasyki. Przez prawie pięćdziesiąt lat, jakie upłynęły od wydania "Rzeźni numer pięć" Kurta Vonneguta, już chyba wszystko powiedziano na jej temat. Początkowo budziła wiele kontrowersji, związanych zapewne z zaskakującą mieszanką humoru i makabry, doprawioną szczyptą erotyzmu i wulgarności oraz regularnie podlewaną – pozornie – prostackimi komentarzami. Jednak obecnie uchodzi, całkiem słusznie, za klasykę amerykańskiej (i nie tylko) powieści antywojennej.

Filmy fantastyczne

Hellboy na zwiastunie

Dodał: , · Komentarzy: 2

"Hellboy" to już bardzo ważna cegiełka w popkulturze komiksu. Ale co więcej – nie tylko ważna, lecz także dająca świetną rozrywkę w konwencji mrocznej fantastyki. Niestety, twórcy filmowi, którzy przygotowują nową ekranizację przygód tytułowego bohatera, chyba nie mają takiej świadomości...

chronologia uniwersum hellboya

...bo zamiast celować właśnie w mroczne, poważne klimaty, w grozę wręcz, w tematykę przeznaczenia, z którą Hellboy cały czas się boryka, w tajemnicę i niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku... Zamiast tego zwiastun filmu sugeruje, że będzie fajnie, zabawnie, lekko. Wygląda to przy tym jak materiał na kolejną klapę finansową.

Komiksy
głębia: zewnętrzne aspekty wewnętrznych postaw

W świecie znanym z "Głębi" ludzkość żyje w odmętach oceanów. Po bardzo dobrym otwarciu serii mogło się zdawać, że fabuła będzie się pogrążać i na dobre utkwi w przeciętności, gdyż każdy z dotychczasowych tomów był odczuwalnie słabszy od poprzedniego, często na skutek nienaturalnego przeciągania przewodniej linii fabularnej. Dlatego do czwartej części podchodziłem ze sporymi obawami, a tu proszę – miłe zaskoczenie.

Powiedzmy sobie szczerze: nie oznacza to, że "Głębia" nagle staje się pozycją wybitną – ale na pewno ciekawą. Przede wszystkim dzieje się sporo i ma to znacznie większy sens, szczególnie w porównaniu do trzeciego tomu. Odpowiedzialny za scenariusz Rick Remender zawiązuje nowe wątki i stara się logicznie zamykać stare, a ogólne wrażenia z lektury "Zewnętrznych aspektów wewnętrznych postaw" są pozytywne. Wydawało się, że seria popada w swego rodzaju marazm i będzie dryfować, tymczasem łapie wiatr w żagle i są jeszcze nadzieje na wartki finał. Na przestrzeni kolejnych wydań zbiorczych łatwo o zastrzeżenia odnośnie do "pozbywania się" postaci, co Remender robi dosyć często i czasami bez wyczucia właściwego czasu. Jeśli na początku cyklu zmiany wśród obserwowanych bohaterów były uciążliwe, tak teraz odnoszę wrażenie, że scenarzysta w końcu wyklarował grupkę tych najważniejszych postaci, którzy będą nam towarzyszyć do końca. Choć pewnie jeszcze kogoś się pozbędzie.

Komiksy

Mucha Comics – grudniowe nowości

Dodał: , · Komentarzy: 0

W sprzedaży dostępne są już dwa nowe komiksy Muchy Comics. Pierwszy z nich to bardzo oczekiwany 4. tom "Bękartów z Południa" o podtytule "Motywacja". Drugi to nowy album z Jessiką Jones w roli głównej scenariusza Bendisa i z ilustracjami Gaydosa – "Jessica Jones: Wyzwolona".

mucha comics

"Bękarty z Południa", jak i komiksy z Jessiką Jones od Bendisa, były na naszym portalu recenzowane (tutaj i tutaj) i gorące je polecamy, zarówno jako prezent, jak i do kupienia dla własnej przyjemności.

Pierwszy rok

Pierwszy rok – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
pierwszy rok

Magia! Szkoła magii! Czyż pobyt w takim miejscu nie oznacza najlepszej przygody życia? Tak mogłoby się wydawać, ale życie bohaterów książki to nie bajka... I nawet jeśli na każdym kroku nie trzeba walczyć z Voldemortem i jego poplecznikami, i tak dotrwanie do końca roku może stanowić nie lada wyzwanie.

Piętnastoletnia Ryiah i jej brat bliźniak Alex wyruszają z domu, by spełnić swoje wielkie marzenie – wstąpić do Akademii Magii. I choć ich podróż na miejsce nie należała do najłatwiejszych, to nic w porównaniu z tym, co czeka ich dalej. Przed nimi dziesięć miesięcy nauki i wyczerpujących treningów, później zaś tydzień egzaminów i – co jest wysoce prawdopodobne – potężnych rozczarowań. Naukę mogą podjąć wszyscy chętni mieszczący się w dopuszczalnym wieku, ale drugi rok szkolenia rozpocznie jedynie piętnaścioro z nich, po pięć osób w każdej z trzech frakcji. Dla znakomitej większości adeptów najbliższy rok okaże się zmarnowanym czasem.

Ogromna determinacja rudowłosej Ryiah może nie wystarczyć, skoro nastolatka już na początku wyraźnie odstaje od części grupy. Ćwiczenia fizyczne są wyczerpujące, a dodatkowo dziewczyna nie radzi sobie z opanowaniem własnego talentu magicznego. A jakby tego było mało, niskie pochodzenie sprawia, że uczniowie należący do arystokracji chętnie okazują Ryiah swoją wyższość. Biednemu zawsze wiatr w oczy...

Seriale

Netflix, HBO GO, Amazon Prime i mający dopiero wejść w rynek Disney właśnie stracili w Polsce jednego rywala.

showmax

Mniej lub bardziej nieoczekiwanie – w zależności od perspektywy – swój koniec w naszym rodzimym kraju ogłosił Showmax. Podwoje zamyka z końcem stycznia 2019 roku, czyli po niecałych dwóch latach działalności.

Komiksy
zabij albo zgiń #4

Wszystkie dobre serie prędzej czy później dobiegają końca. W przypadku "Zabij albo zgiń" autorstwa Eda Brubakera, Seana Phillipsa i Elizabeth Breitweiser wystarczyły cztery tomy, by historia Dylana dotarła do finału. I chociaż to dobre zakończenie, to pozostawia po sobie niedosyt.

Ostatnią część rozpoczyna wizyta w szpitalu psychiatrycznym, gdzie przebywa Dylan. W dalszym ciągu nie jest przekonany, czy demon, za którego namową zaczął zabijać złych ludzi, jest prawdziwy, czy to tylko projekcja jego umysłu, wzmagana namalowanymi przez ojca obrazami. Oczywiście bycie pensjonariuszem wspomnianego szpitalu nie zapewnia spokoju ducha i nawet tam Dylan znajduje przesłanki świadczące o słuszności własnego postępowania.

Spora miejsca poświęcono pobytowi bohatera w psychiatryku i skutkuje to paroma nużącymi fragmentami w trakcie lektury, aczkolwiek i tak ciągle gna się przez kolejne strony w oczekiwaniu na ciekawy finał. Brubaker konsekwentnie trzyma się pierwszoosobowej narracji – na przestrzeni kolejnych tomów mieliśmy okazję naprawdę mocno wejść w głowę Dylana. Tak jest również teraz, kiedy w jeszcze większym stopniu protagonista zdaje się stawać naprzeciw całemu światu i przede wszystkim jego niesprawiedliwościom.

Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści

"Wojna krwi: Wiedźmińskie Opowieści" to niedoszła kampania dla samotnego gracza w "Gwincie", która ostatecznie ukazała się jako samodzielny tytuł, w domyśle otwierający całą serię produkcji przedstawiających nam pewne wydarzenia ze świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego. Tytuł ten reklamuje się jako kolejną część elektronicznej sagi, ale tak naprawdę mamy do czynienia z produkcją nietypową.

wojna krwi: wiedźmińskie opowieści

Na pierwszy rzut oka całość wygląda jak gra pisana z myślą o komórkach, wzbogacona systemem dialogowym rodem z karcianek. Sama historia nie jest żadnym novum dla fanów uniwersum, bowiem ci doskonale znają Meve, czyli królową Lyrii i Rivii. Monarchini wraca z narady władców, lecz szybko odkrywa, że pozostawiony w stolicy syn nadal średnio rokuje na następcę, zaś panoszący się coraz śmielej bandyci w pełni korzystają z zaistniałej sytuacji. Ten swego rodzaju samouczek szybko ustępuje głównej historii, która rozpoczyna się w momencie najazdu mocarstwa zza Jarugi – Nilfgaardu. Wtedy też szybko odkrywamy, że zdradzić może każdy, a zapominalscy są w tym aspekcie napominani wielokrotnie, bowiem co rusz scenarzyści odkrywają przed nami kolejne spiski doradców.

Wczytywanie...