Alyssa i czary

Alyssa i czary – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
alyssa i czary

"Alicja w Krainie Czarów" Lewisa Carolla to klasyka literatury dziecięcej i nawet jeśli ktoś nie zna pełnej opowieści, to zapewne zetknął się z wersją skróconą lub z jedną z ekranizacji. Jak często w takich przypadkach bywa, inny jest odbiór tej historii, gdy czyta się ją w wieku kilku czy kilkunastu lat, a inny, gdy wraca się do niej po latach. Muszę przyznać, że nigdy nie byłam szczególną miłośniczką opowieści o małej Alicji, ale gdy niedawno znów po nią sięgnęłam, dostrzegłam nieuchwytne wcześniej smaczki i trochę cieplej patrzę dziś na dzieło Carolla. A przypuszczam, że lektura oryginalnej wersji językowej jeszcze bardziej wpłynęłaby na to postrzeganie ze względu na liczne gry językowe. Teraz do sedna, bo przecież przedmiot recenzji stanowi zupełnie inna książka.

Zupełnie inna? No, nie do końca. Główna bohaterka może i nosi inne imię, ale i ona będzie musiała wkroczyć do Krainy Czarów. Nastoletnia Alyssa pozornie nie różni się od innych osób w jej wieku. Dojrzewa, zakochuje się, szuka celu w życiu. Jak dotąd nic wyjątkowego. A oprócz tego – słyszy kwiaty i owady, tworzy dziwaczne obrazy, używając w tym celu między innymi zasuszonych ciem, a poza tym jest potomkinią Alicji znanej z książki Carolla i ma mamę w zakładzie psychiatrycznym. To już chyba wystarczające obciążenie dla młodej dziewczyny, ale z każdym dniem zamieszanie w jej życiu robi się większe, aż w końcu bohaterka trafia do Krainy Czarów, i to nie sama. Celem jest zdjęcie klątwy ciążącej na jej rodzinie. Do tej pory jest nawet obiecująco.

Avengers: Koniec gry

Marvel udostępnił pierwszy zwiastun swojego nadchodzącego megahitu: "Avengers: Endgame".

avengers: endgame

Akcja filmu rozgrywa się po "Wojnie bez granic", która przyniosła spustoszenie wśród żyjących istot w całym kosmosie. Bohaterowie są rozbici po porażce z Thanosem i konsekwencjach, jakie z tym się wiążą, ale najwyraźniej planują reakcję. Fani spekulują, że nieoceniona może być pomoc Ant-Mana. Powróci również Hawkeye.

Dragon Age: Straż Zasłony

Nadchodzi nowy Dragon Age

Dodał: , · Komentarzy: 2

I na razie niewiele o nim wiadomo.

dragon age,the dread wolf rises

Wiemy jedynie, że nad nową częścią "Dragon Age" pracowano już od pewnego czasu, że na jej potrzeby stworzono zupełnie nowy zespół złożony z weteranów BioWare i gra oznaczona jest tajemniczym hashtagiem #thedreadwolfrises (przerażający wilk wschodzi). Opublikowano też jej pierwszy teaser.

The Outer Worlds

Od kilku lat krążą po internecie pogłoski dotyczące tajemniczego "Projektu Indiana", dziecka Obsidian Entertainment, nad którym pracują branżowe legendy – Tim Cain i Leonard Boyarsky. W lutym tego roku dziecko zostało ochrzczone ładnym imieniem "The Outer Worlds". I w końcu dnia pańskiego 6/7 grudnia (w zależności od twojej strefy czasowej) 2018 roku gra została zapowiedziana...

the outer worlds

W "The Outer Worlds" przyjdzie nam się wcielić w wybudzoną z hibernacji postać z zaginionego statku kolonizacyjnego, która trafia na Halcyon, korporacyjną kolonię planetarną położoną na krańcu galaktyki. To my zdecydujemy o jej losie (po odkryciu niecnego spisku zmierzającego do zniszczenia planety).

Komiksy
saga o potworze z bagien #2

Niektóre komiksy zaskakują tym, jak znakomicie opierają się upływowi czasu. Jednym z nich jest niezaprzeczalnie "Saga o Potworze z Bagien", a drugi album zbiorczy tylko utwierdza w tym przekonaniu.

Alan Moore ponownie zabiera czytelników na mokradła, gdzie spotykamy tytułowego stwora oraz jego towarzyszkę Abby Cable. Tym razem materiał obejmuje zeszyty #35-50 oryginalnego wydania i ponownie zadbano o dodatki w postaci okładek oraz artykułów, m.in. Neila Gaimana i rysownika serii Stephena Bissette'a.

Podczas omawiania fabuły "Sagi o Potworze z Bagien" nie można zapomnieć o poruszanych zagadnieniach dalece wykraczających poza fantastykę i grozę. Moore niemal w każdym zeszycie zestawia zielone monstrum z problemami pojedynczych ludzi i całych społeczeństw, a inne nadnaturalne byty i krwawe historie jawią się jako pretekst do poruszenia ważkich tematów. Z twórczości Brytyjczyka wyłaniają się pytania, m.in. o rasizm, energetykę jądrową i powszechne prawo do posiadania broni. Duży nacisk został ponownie położony na ekologię, lecz poza tym scenarzysta zadbał o silne powiązanie ze światem fikcyjnym, a konkretnie z uniwersum DC. Potwór powstawał w okresie, kiedy to w "Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach" Liga Sprawiedliwości i spółka stanęli wobec niespotykanego wcześniej zagrożenia. W efekcie wszystko, co było wówczas tworzone w ramach DC Comics, musiało choćby w minimalnym stopniu nawiązywać do gigantycznego eventu. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że Alan Moore wyszedł z zadania obronną ręką.

The Inquisitor

Wydawało się, że po zakończeniu przygód Geralta z Rivii nie przyjdzie nam już zagrać żadnym z bohaterów polskiej fantastyki. A tu niespodzianka! Studio The Dust podpisało z Jackiem Piekarą, autorem cyklu, list intencyjny, czyli wstępną deklarację współpracy pomiędzy obiema stronami. Dokument został już zgłoszony na giełdzie, a następne trzy miesiące zostaną spędzone na ustalaniu warunków umowy. Ze swojej strony proponujemy udział w zyskach.

the dust,jacek piekara,cykl inkwizytorski
Nawiedzony dom na wzgórzu
nawiedzony dom na wzgórzu

Po niemal sześćdziesięciu latach od pierwszego wydania "Nawiedzony dom na wzgórzu" autorstwa Shirley Jackson znów ma swoje pięć minut, a to wszystko za sprawą Netfliksowego serialu o tym samym tytule. A ponieważ serial dość mi się podobał, zapragnęłam przeczytać książkę, która stanowiła inspirację dla jego twórców.

Napisałam o inspiracji i to chyba jest trafne określenie, gdyż fabuły książki i filmowej adaptacji znacząco się między sobą różnią. W powieści do posiadłości na wzgórzu przyjeżdża grupa ludzi: doktor Montague, jeden z przyszłych spadkobierców domu Luke oraz dwie kobiety – Eleanor i Theodora. Celem doktora jest znalezienie dowodów istnienia zjawisk paranormalnych, a zaproszona przez niego trójka ma mu w tym pomóc. Dom na wzgórzu jest idealnym miejscem dla tego typu badań – przez kilkadziesiąt lat jego istnienia wydarzyło się w nim wiele niepokojących rzeczy, okoliczni mieszkańcy odmawiają rozmów na jego temat i nawet małżeństwo, które zgodziło się pomóc w utrzymaniu domu, odmawia zostawania w nim po zmroku.

Tak w skrócie przedstawia się zarys fabuły i naprawdę niewiele można by do niego dodać, nawet po włączeniu w to ewentualnych spoilerów. Jeśli ktoś (tak jak ja) liczy na wciągającą, mrożącą krew w żyłach historię, w której co rusz dzieje się coś nowego, to niewątpliwie będzie zawiedziony. Znakomita większość powieści to cokolwiek dziwne rozmowy bohaterów i podsycanie nadziei na to, że coś się wydarzy, bo przecież ten dom jest taki dziwny. Dopiero pod koniec jakby coś się rusza, ale zdecydowanie za późno, za mało i przede wszystkim zbyt niemrawo.

Wczytywanie...