Za sprawą wydawnictwa Dom Wydawniczy REBIS w księgarniach pojawiły się dwie nowe propozycje dla fanów fantastyki. Pierwsza z nich to "Nóż w lodzie", siódma część "Kronik żelaznego Druida" Kevina Hearne’a. Drugim tytułem jest zaś "Oko na niebie" Philipa K. Dicka. Więcej o obu pozycjach przeczytacie w rozwinięciu newsa.
Niewiele wydawnictw jest na tyle odważnych i tak pozytywnie nastawionych do czytelników, żeby dzielić się z nimi planami wydawniczymi na calutki rok. Na szczęście MAG należy do tej właśnie mniejszości, więc udostępnił naprawdę obszerną listę książek, które ma nadzieję wydać nim minie 2015. Jesteście ciekawi, jakie pozycje się nam szykują?
Wyobraź sobie, że budzisz się z kriogenicznego snu. Pobudka okazuje się wstrząsającym przeżyciem, ponieważ jesteś świadkiem nagłej śmierci dowódcy okrętu. Jednak nie on jedyny stał się ofiarą rzezi, której nie powstydziłby się Hannibal Lecter. Załoga licząca kilkuset ludzi z niejasnych przyczyn zakończyła swoje życie w dość... zróżnicowanych pozach. Okręt, mający być pomostem do nowego domu, planety, którą ludzkość by zaludniła, stał się przemierzającą kosmos trumną. Przetrwaliście tylko dwaj, ty i nawigator. Czy to on...? A może winną zbrodni jest obca rasa, tak zwane UFO? Jedno jest pewne – masz przechlapane.
W takiej sytuacji znajduje się bohater „Chóru zapomnianych głosów”, czyli astrochemik Håkon Lindberg. Powieść rzeczywiście rozpoczyna się klasycznym trzęsieniem ziemi jak u Hitchcocka i klimatem rodem z horrorów („Obcy”?). Jednak Remigiusz Mróz...
Warto przy okazji zaznaczyć, że razem z wydawnictwem Genius Creations odpaliliśmy dwa konkursy, w których możecie wygrać egzemplarz "Chóru zapomnianych głosów" oraz "Błędu warunkowania". Zapraszamy do zabawy i udanych łowów!
Kiedyś napisałam, że istnieje choroba drugiego tomu, czyli zjawisko objawiające się tym, że po fenomenalnej pierwszej części jakiegoś cyklu, kolejna odsłona nie spełnia oczekiwań czytelników. Należy w tym miejscu zauważyć, że wspomniane wymagania są tym wyższe, im więcej czasu dostajemy do tworzenia własnych wizji dalszych losów tego czy innego bohatera. W przypadku cyklu powieści pojawia się jeszcze inne zagrożenie, które na potrzeby tego tekstu pozwolę sobie określić mianem bolączki początków. Właśnie coś takiego spotkało i pogrążyło Annę Nieznaj.
Mercedes Lackey nie bez powodu znajduje się w ścisłym gronie pisarzy, etykietowanych przeze mnie naklejką "ulubiony". Jej nazwisko można ujrzeć na naprawdę wielu okładkach i choć nierzadko nie występuje na nich samotnie – nijak nie można umniejszyć dokonań autorki. Na pierwszy plan wysuwa się seria o Valdemarze. Seria, na którą składają się pomniejsze trylogie. Seria, do której – ku mojemu (właściwie przyjemnemu) zaskoczeniu (naprawdę myślałam, że to coś całkiem odrębnego!) – przynależy pierwszy tom trylogii Sowiego maga – "Lot sowy", napisany razem z mężem, Larrym Dixonem.
Choć ledwo wczoraj ukazała się recenzja "Przeznaczenia bohaterów", to nie znaczy, iż była to ostatnia wizyta tej książki na łamach Game Exe.
Od dziś możecie walczyć o kolejną pozycję na Wasze półki. Co trzeba zrobić? Wyruszyć na walkę ze swym przezna... Tfu, znaczy się, wejść tutaj i wypełnić poprawnie formularz. Spieszcie się – konkurs trwa jedynie do 1 kwietnia!
Ogłoszono nominacje do tegorocznej, drugiej już, edycji nagród Nowej Fantastyki. Są przyznawane w dwóch kategoriach: Książka Roku (polska, zagraniczna, beletrystyka, publicystyka – wszystkie rodzaje wchodzą do puli) oraz Reflektor (dla młodych stażem twórców, na których warto zwrócić uwagę). Laureaci zostaną ogłoszeni podczas tegorocznego Pyrkonu (24-26.04.2015).
Morgan Rice za Wielką Wodą jest poczytną autorką powieści dla młodzieży, zawdzięczającą swoją popularność – między innymi – cyklowi "The Vampire Journals" oraz "The Sorcerer's Ring", liczącym na chwilę obecną aż 17 tomów. Tym ostatnim zadebiutowała u nas, czyli pierwszą częścią "Kręgu Czarnoksiężnika" – "Przeznaczenie bohaterów". Czy czytelnicy słusznie zachwycają się prozą autorki?
Największym marzeniem młodziutkiego Thorgrima jest wyrwać się z rodzinnej wsi i dołączyć do Srebrnych, elitarnego oddziału królewskiej armii. Niestety ojciec najwyraźniej wychodzi z założenia, że wszystko, co dobre, przeznaczone jest starszym braciom bohatera, a nastolatek może co najwyżej owce paść. Los najprawdopodobniej ma identyczne zdanie, bo gdy przed bohaterem otwiera się szansa wkroczenia na bohaterską ścieżkę (czytaj: do wioski przyjeżdżają królewscy legioniści, rekrutujący do armii, co jest pierwszym krokiem ku wstąpieniu do Srebrnych) – natychmiast przepada. Thorgrim wykazuje się jednak wolą walki i postanawia postawić na swoim...
Czy jest ktoś, kto nie słyszał o Tolkienie? Jeden z niekwestionowanych mistrzów fantasy podbił serca fanów na całym świecie swoimi opowieściami o Śródziemiu. Chociaż opowieści to chyba złe określenie, on stworzył dla nas inny świat, a wędrówka po nim to czysta przyjemność. Tylko przyjemność przyjemnością, ale nie należy zapominać, że jest to też kawał kanonu literatury fantasy, i to nie byle jaki, bo w końcu nie bez powodu Tolkien traktowany jest jak bożyszcze, jego dzieła przez niektórych uważane są za równe „Biblii”, a niezbyt udane translatorskie kwiatki w jednym z przekładów zyskały własną nazwę – łozinizmy. O tym wszystkim i o wielu innych rzeczach przypomina nam The Tolkien Society, które od 2003 roku organizuje Dzień Czytania Tolkiena. Przypada on 25 marca, a zatem dzisiaj świętujemy i namawiamy was do tego samego. A teraz idziemy poczytać Tolkiena…
Przeczytaj:
Wchodzę do sklepu jak zawsze. Nikt nie lubi zakupów, ale czasem trzeba. Przechodzenie między półkami można uznać za tropienie przeciwnika w dżungli. W końcu go dopadasz, obalasz na dół jak w futbolu i pakujesz prosto do wózka. Przy kasie poruszenie jak zawsze. Pikanie denerwuje, ale kasjerka robi swoje. Nagle zatrzymuje się, ludzie patrzą podejrzliwie. Wyciągnie kałacha czy nie? Czyżby ukryty agent? Nic z tych rzeczy, bowiem pani żąda dowodu osobistego i wskazuje na piwo. Z niedowierzaniem wyciągam i macham nim niczym odznaką szeryfa. Od razu sięgam pamięcią do poranka i zastanawiam się, skąd ta zmiana. Rano śniadanie złożone z krakersów i sera żółtego, potem godzinne bujanie się do rapu puszczanego przez sąsiada zza ściany. No i skończyłem czytać "Nocną plagę" Mastertona. Odmłodniałem?
Nic z tych rzeczy, chociaż jest to pierwsza książka w tym roku, która trafiła na listę o nazwie: "Nie czytać przed pracą".
- 287 stron
- « Pierwsza
- ←
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- →
- Ostatnia »