Poprzedni miesiąc nie był zbyt bogaty dla fana fantasy. Można by się nawet pokusić, że strzelanie do zmutowanych lykanów i walka z łasymi na energię kosmitami to trochę za mało, by gromadnie okupować filmowe sale. Rozpoczyna się jednak luty, więc pełen nadziei, raz jeszcze przyglądam się bliżej nadchodzącym premierom w Polsce.
Dobra wiadomość brzmi: jest lepiej niż w styczniu. Zła – pojawią się dwa filmy, które ktoś może uznać za próbę odgrzewania zimnych już kotletów. I nie mówię tu wcale o Pięknej i Bestii, czyli bajce, którą widział już chyba każdy – i każdy chciał mieć wtedy gadającą zastawą stołową. Gotowi do małego maratonu?