Meryl Streep, Chris Pine, Anna Kendrick, Johnny Depp, Emily Blunt – to największe gwiazdy występujące w widowisku o tytule "Tajemnice lasu". Film dopiero od niedawna szturmuje polskie kino, więc trudno powiedzieć coś o jego skuteczności (tym bardziej, że ma poważnego rywala, niekoniecznie lepszego, ale przynoszącego świetne wyniki). Jeśli zastanawiacie się, na co wybrać się do kina w najbliższym czasie, mam nadzieję, że recenzja "Tajemnic lasu" odpowie Wam na to pytanie.
Większość z nas wychowała się pewnie na baśniach – Grimma, Andersena i innych mniej lub bardziej znanych autorów. To one podsycają wyobraźnię dziecka, budzą w nim chęć odkrywania świata, a także zaszczepiają miłość do książek. „Tajemnice lasu” nie są jednak zwykłą ekranizacją jednej z ze słynnych opowieści. Przede wszystkim produkcję tworzą elementy musicalowe – aktorzy przeważnie śpiewają swój tekst zamiast go zwyczajnie wypowiadać. Kolejną różnicą jest fakt, iż film nie opiera się na pojedynczej baśni, lecz stara się połączyć kilka w interesującą historię. Czy ta niewątpliwie trudna sztuka się udała?