Królestwo Sześciu Księstw upada pod rządami samozwańczego władcy, wciąż atakowane przez najeźdźców z Wysp Zewnętrznych. Młody skrytobójca Bastard wyrusza na poszukiwanie króla Szczerego, który powinien objąć tron. Posłuszny nieubłaganemu przeznaczeniu podąża trudnymi ścieżkami do krainy Najstarszych, gdzie od pokoleń nie postała ludzka stopa. Poznaje, co znaczy poświęcenie, lojalność i odwaga – za tę naukę przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę.
„Wyprawa skrytobójcy” nie jest udanym zwieńczeniem trylogii – to trzeba powiedzieć wprost, bez owijania w bawełnę. Książka została maksymalnie rozciągnięta niczym guma (lub – jak kto woli – filmowy „Hobbit”). Prawda jest okrutna. Autorka zupełnie nie miała pomysłu na historię. Trzeci tom to ciąg przewidywalnych wydarzeń i krótkich epizodów, w których Bastard daje się poznać z tej złej strony.