Komiksy

Egmont laureatem nagrody GADIF

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Mamy przyjemność poinformować, że wydawnictwo Egmont decyzją przedstawicieli Grupy Ambasad, Delegatur i Instytucji Frankofońskich (GADIF) w Polsce zostało wyróżnione Nagrodą GADIF 2019. Została ona przyznana wydawnictwu Egmont za blisko 25-letni wkład w działalność na rzecz promocji komiksu frankofońskiego, zaangażowanie i promowanie tym samym wartości Frankofonii młodym Polakom. Podczas uroczystej gali „Wieczór smaków Frankofonii”, która odbyła się 29 marca 2019 r. w Warszawie, nagrodę wręczyli Pani Ambasador Kanady, Leslie Scanlon, i Ambasador Francji, Pierre Levy.

egmont

Podczas wystąpienia Dyrektor Zarządzający w Egmont Polska Iwona Tessarowicz-Pakuła podziękowała w imieniu całego zespołu Egmont zaangażowanego w wydawanie komiksów, za dostrzeżenie roli i docenienie działalności wydawnictwa w przybliżaniu młodym Polakom kultury frankofońskiej.

Komiksy
hrabstwo harrow: porzucony

Co jakiś czas trafia się seria, która w początkowych stadiach nie wzbudza zachwytu i miewa jedynie mocniejsze momenty. Jednak czasami wystarczy obdarzyć komiks kredytem zaufania, aby przy okazji dalszych części odwdzięczył się ciekawszą historią. Niestety piąty tom "Hrabstwa Harrow" nie wpasowuje się w ten trend.

Tym razem wydanie zbiorcze zawiera materiał właściwie w całości poświęcony tytułowemu Porzuconemu, czyli dużemu, groźnemu stworowi o czterech żółtych ślepiach. "Porzucony" zawiera zeszyty #17-20 oryginalnej publikacji i oprócz historii potwora dotyka także tajemniczej kwestii pochodzenia Emmy. Czy to dobrze, czy źle? Przede wszystkim różnie.

Scenarzysta Cullen Bunn stara się zbudować opowieść wielowątkową, taką, w której postacie mają dobrze nakreśloną przeszłość, przeżywają różne przygody i spotykają niecodzienne istoty. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie bodaj największa bolączka "Hrabstwa Harrow". Bunn co rusz przypomina o niepohamowanej skłonności do tworzenia bytów i wątków pobocznych kosztem rozwoju przewodniej linii fabularnej. Nowe informacje o Emmie i pochodzeniu potwora z pewnością ucieszą fanów serii, tylko dlaczego zostały rozciągnięte na cztery zeszyty? Po raz kolejny można zżymać się nad dynamiką opowieści, bo emocje zwyczajnie opadają.

Komiksy
royal city #2: sonic youth

W zeszłym roku na polskim rynku komiksowym odnotowano prawdziwym boom na utwory Jeffa Lemire'a. Pomimo sporych oczekiwań komiksy Kanadyjczyka nie zawiodły i dostarczyły czytelnikom porządnej, często także niegłupiej, rozrywki.

Poniekąd ze względu na owe oczekiwania pierwsze zetknięcie z "Royal City" okazało się dla mnie dość brutalne. Kilkanaście stron otwierających tom "Krewni" nie zwiastowało nic ponad kolejną, wielokrotnie widzianą opowiastkę o rodzinie rozbitej przez wewnętrzne konflikty. Koniec końców "Krewni" okazali się bardzo dobrym komiksem, który wraz z rozwojem wydarzeń rozwinął się w niezwykle przygnębiającą i zarazem świetnie rozpisaną fabułę. W drugiej części – zatytułowanej "Sonic Youth" – ten nastrój towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej chwili.

W tomie otwierającym serię otrzymaliśmy zarys całej rodziny Pike'ów oraz demonów dręczących ich od śmierci młodego Tommy'ego. Był to obraz poruszający, który Lemire starał się osadzić na tle tytułowego miasteczkowego miejsca, gdzie jest tylko jedna droga życia i prowadzi ona przez lokalną fabrykę i egzystencję bez perspektyw na lepszą przyszłość. W zeszytach składających się na drugi tom polskiego wydania ten pierwiastek został jeszcze bardziej podkręcony, ponieważ Lemire cofnął się do młodych lat Tommy'ego i spółki. Tym razem wydarzenia oglądamy z perspektywy chłopca, który niedługo pożegna się z życiem, co już samo w sobie wywołuje mocne emocje. Na dodatek obserwujemy jego wyobcowanie, niezdrowe relacje z innymi członkami rodziny oraz poczucie beznadziei w obliczu "fabrycznej" rzeczywistości.

Komiksy

Pusty Człowiek – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
pusty człowiek

Horror horrorowi nierówny. Jedni twórcy szokują rozczłonkowanymi ciałami, inni stopniowo budują zawiesistą atmosferę. W "Pustym Człowieku" Cullen Bunn spróbował połączyć obie metody. Niestety efekt nie rzuca na kolana.

Od roku szaleje epidemia, którą okrzyknięto mianem Pustego Człowieka. Kolejne ofiary nagle stają się agresywne, zaczynają mieć halucynacje, a większość z nich dokonuje żywota przez popełnienie brutalnego samobójstwa. W tym trudnym czasie para agentów z FBI i CDC dostaje zadanie odnalezienia dwójki zaginionych dzieci. Od tej pory obłęd będzie towarzyszył im w każdej chwili.

W Polsce Cullen Bunn dał się poznać głównie za sprawą niezłego "Moon Knighta" oraz zaliczającego wzloty i upadki "Hrabstwa Harrow". Tu podobnie poziom nie jest równy. Najciekawszy jest tytułowy Pusty Człowiek, który raz jawi się jako choroba albo epidemia, a innym razem bliżej mu do sekciarstwa czy opętania. Pod tym względem komiks Bunna nie zawodzi – niejasności narastają, a gęsty klimat zagrożenia i brutalne samobójstwa grają na odpowiednich strunach odbiorcy. Pomysł scenarzysty miał potencjał i tym większa szkoda, że nie doczekał się ciekawszych wątków.

Komiksy

Mucha Comics – kwietniowe premiery

Dodał: , · Komentarzy: 0

Mucha Comics na 9 kwietnia zaplanowała premierę dwóch nowych komiksów, oba to kontynuacje popularnych serii. Pierwszy to piąty tom "Outcast", zaś drugi – trzecia odsłona "The Wicked + The Divine".

mucha comics

Poza tym wydawnictwo podzieliło się informacją o planach wydania serii "New X-Men" Granta Morrisona.

Komiksy
giant days: nie wariuj daisy

Siadam do lektury szóstego tomu "Giant Days". Pierwsze kadry, pierwsze wymiany zdań – i tak, to jest to, za co pokochałem tę serię. Jak miło na wstępie pozbyć się obaw.

John Allison bardzo szybko pokazuje, że ma pomysły na kolejne perypetie trzech studentek. Z gracją bazuje na popkulturze i jednocześnie prowadzi rozrywkową i wiarygodną historię. W pierwszym zeszycie puszcza oko do miłośników kina akcji i tworzy pole do śledztwa, które jest traktowane z dużym dystansem. Nie ma żadnej intrygi, bo celem było zabawne, emocjonujące sparowanie wyobraźni dziewczyn z prawdziwą rzeczywistością.

Porozumiewawczych mrugnięć jest całkiem dużo, ale wcale nie za dużo i z sensem – postacie odwołują się do tego, co znają i lubią. Zawsze pasuje to do ich charakterów. Tradycyjnie w dialogach nie brakuje ciętych ripost, a sytuacje często są zabarwione lekkim humorem. Przy tym życie trójki bohaterek pozostaje przyziemne, dzięki czemu ich doświadczenia i pomysły są podobne do tych, które ma albo mógłby mieć także czytelnik.

Komiksy

Informacja prasowa

W kwietniu Non Stop Comics wyda trzy tytuły. Dwa z nich to kontynuacje lubianych serii: "Rat Queens tom 5" i "Odrodzenie tom 5". Absolutną nowością jest francuski hit stylizowany na mangę pt. "LastMan", wyróżniony m.in. nagrodą w konkursie głównym na festiwalu w Angouleme i przeniesiony do formy serialu animowanego.

non stop comics

Drugi tom serii "The Goon", który miał być wydany 10.04, został przeniesiony na 8.05.

Komiksy

Hellblazer. Tom 1 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
hellblazer. tom 1

Rozpoczęcie wydawania "Hellblazera", czyli komiksowej serii z Johnem Constantine'em, jest jak zaproszenie dla nowych czytelników. Pierwszy tom może jednak ich zaskoczyć, zwłaszcza jeśli obiektami porównawczymi będą dotychczasowe ekranizacje (film, serial).

Egmont, jak zdradza na tylnej okładce, ma w planach sześć odsłon "Hellblazera" – dwie Briana Azzarello, trzy Gartha Ennisa i jedną Warrena Ellisa. Początek to więc Azzarello, a ten nadaje historiom Constantine'a innego charakteru. Fantastyka jest u niego głównie sztafażem dla brutalnego, pełnego psychopatów świata. Zamiast dosłownych potworów, są metaforyczne – potwory w ludzkiej skórze.

Zapowiada to już pierwsza z kilku zamieszczonych w albumie historii. Constantine trafia do więzienia, gdzie będzie musiał przetrwać w środowisku ludzi, którzy rozumieją jedynie siłę. W kolejnych opowieściach John podróżuje po Stanach – spotyka starych znajomych i stara się odkryć tajemnicę miasteczka czy trafia do jednego pomieszczenia wraz z grupką różnych, niebezpiecznych osób w oczekiwaniu na koniec śnieżycy. Fantastyka często jest niedopowiedzianym tematem i pozwala bohaterowi na mierzenie się z absolutnie każdym ludzkim złem, bo koniec końców nawet najwięksi brutale czy szaleńcy nie mogą równać się z mrokiem Constantine'a.

Komiksy
jessica jones: puls

Przed lekturą komiksu "Puls" można było mieć obawy, czy Brian Michael Bendis dorównał swojej poprzedniej serii o Jessice Jones – "Alias". Albo inaczej: czy chociaż zdołał zachować ducha swoich wcześniejszych historii o superbohaterce działającej w roli detektywa?

W albumie znalazły się trzy sprawy, które łączy praca Jessiki w gazecie Daily Bugle i okres ciąży. Pierwsza dotyczy zbadania zniknięć, druga zaczyna się tajemniczym atakiem na Luke'a Cage'a i Jessicę, a trzecia to w zasadzie śledztwo Bena Ulricha przeplatane scenami z rodzącą Jessicą.

Początki są trudnawe, ale może to kwestia przeskoku z pełnej cynizmu, wulgaryzmów i sarkastycznego humoru opowieści do bardziej obyczajowych rejonów. Jessica Jones nie jest już detektywem, ma ustabilizowane życie i też nie zawsze gra pierwsze skrzypce. To postać po przemianie, u której odzywają się matczyne instynkty, postać sympatyczniejsza dla otoczenia, a jednak równie ciekawa, co dawniej. To w końcu nasza Jessica Jones, w interpretacji Bendisa. Towarzyszyliśmy jej na etapie, gdy było bardzo źle, towarzyszymy też, gdy jest lepiej.

Komiksy

Grass Kings #2 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
grass kings #2

Królestwo Traw tworzą ludzie z tajemnicami. Być może wśród zamkniętej społeczności skrywa się także morderca. Bohaterowie "Grass Kings" drążą temat zabójcy, a obok śledztwa pojawiają się retrospekcje, przybliżające skomplikowane życia mieszkańców.

W środkowym tomie jest dużo budowania świata, jakby pod następną – już finałową – odsłonę. W pewnym stopniu jest to uzasadnione, ponieważ lepiej poznajemy postaci, ale cierpią przy tym tempo akcji i napięcie. Za często czytamy o wydarzeniach z przeszłości, które choć mają znaczenie dla odkrycia tożsamości zabójcy, to są tak rozbudowane, że bardziej służą jeszcze szerszemu zaprezentowaniu całego otoczenia. Brakuje właściwego wyważenia między dopowiadaniem a tym, co napędza główny wątek.

Z tego względu trudno wskazać głównych bohaterów – czas jest poświęcany różnym charakterom, nawet jeśli wcześniej nie wychodziły one na pierwszy plan. Opowieści towarzyszy senna, przesiąknięta dramatami atmosfera, jednak tym razem całość działa słabiej. Niemniej drugi tom wypada wystarczająco dobrze, ponieważ każdy ma tu swoje problemy, w które można uwierzyć, są nowe odkrycia, a wątki powoli zbliżają się do finału.

Wczytywanie...