Komiksy
the goon

Miłośnicy zbiorczych wydań komiksów w ostatnim czasie nie mogą narzekać na brak wyboru. Ważne serie regularnie są wydawane w grubych tomach, czego przykładem jest również "The Goon" wydany przez Non Stop Comics. Pierwsza odsłona z pięciu to około 450 stron w twardej oprawie.

Tytułowy bohater, Zbir, stoi na drodze Kapłanowi Zombie, który za pomocą swoich nieumarłych chce przejąć kontrolę nad terenami gangstera Labrazia. Eric Powell, scenarzysta i twórca rysunków, miesza tu różne konwencje – przede wszystkim horror, czarną komedię i porachunki gangsterskie.

"The Goon" potrafi zachwycić już od pierwszych stron. Nie dotyczy go zasada, że twórca musi się rozkręcić, a czytelnik potrzebuje czasu, żeby rozgościć się w jego świecie. Te przerysowane, pełne elementów grozy historie od razu wkręcają, bawią i interesują. Nie sposób nie zapałać sympatią do duetu bezkompromisowych bohaterów z zasadami, którzy z kolejnych kłopotów wychodzą cało i całkiem szybko odsłaniają przed czytelnikiem swoją przeszłość. Dawne wydarzenia potrafią wiele powiedzieć także o antagoniście, Kapłanie Zombie, chorobliwie pożądającym śmierci Zbira niczym Gargamel zdobycia smerfów.

Komiksy
all-new wolverine: cztery siostry

Śledzenie komiksowych superbohaterów to niełatwa sprawa. Jednego dnia ogląda się Wolverine'a szlachtującego dziesiątki wrogów, a po krótkim odpoczynku od jego przygód rosomakiem okazuje się kobieta i to w dodatku mająca cztery tylko trochę mniej zabójcze siostrzyczki. I co ciekawe, to się nawet sprawdza.

Główną bohaterką jest Laura Kinney, podopieczna oryginalnego Wolverine'a. W pewnych kręgach, jak chociażby w tajnym korporacyjnym laboratorium, lepiej znają ją jako X-23, nie pierwszy i nie ostatni eksperyment na żywym organizmie. Dzięki pomocy Logana przestała być bezlitosną zabójczynią i jak na bohaterkę przystało, zaczęła ograniczać się do szlachtowania "tych złych". Problem w tym, że wspomniana korporacja nie próżnowała i w efekcie Laura ma cztery siostry. Wszystkim udało się zbiec, tylko co uczynią na wolności, skoro przez działania naukowców nie odczuwają ani empatii, ani nawet bólu?

Oczywiście starsza siostra bierze pod skrzydła uciekinierki, ale kłamstwem byłoby napisanie, że chętnie się na to godzą. Są nieufne, agresywne, kierują się żądzą krwi i zemsty. To element, który Tomowi Taylorowi udało się całkiem dobrze zrealizować, chociaż po opuszczeniu laboratorium ich zdezorientowanie powinno być większe. Można to jednak wybaczyć, skoro najważniejszą rolę odgrywa Laura, robiąca wszystko, aby dziewczyny nie powieliły jej błędów.

Komiksy
odrodzenie: ucieczka do wisconsin

W poprzednich tomach serii "Odrodzenie" dokuczliwe bywało wolne tempo akcji. Wraz z kolejnymi odsłonami opowieść stawała się jednak coraz ciekawsza, a losy bohaterów bardziej angażujące.

Początkowe strony kolejnego albumu nie napawają optymizmem. Garść niezbyt istotnych scen przekazujących wiadome już informacje o bohaterach mogły uśpić czujność, lecz po kilkunastu planszach zaczyna robić się naprawdę interesująco. Zacznijmy od tego, że Dana Cypress zostaje poproszona o pomoc przez FBI, a na dokładkę staruszek Lester spotyka świecącego człowieka. I to dopiero początek atrakcji, bo przecież sporo dzieje się także u bliskich Dany, na czele z jej siostrą i synkiem.

Pod wieloma względami tom czwarty okazał się dla mnie najciekawszym z dotychczasowych. Po raz pierwszy odniosłem wrażenie, że chęć zbudowania pogłębionych postaci i ich skomplikowanych relacji nie zakłóciła dynamiki opowieści. Jednocześnie nie spłaszczono wielowątkowości i najnowsza część błyskawicznie wciąga, a miejscami jest w stanie zaskoczyć. Chociaż mocnych, często brutalnych scen jak dotąd nie brakowało, to właśnie w najnowszej odsłonie kilka z nich szczególnie utkwiło mi głowie. I to nie tylko zasługa wspomnianej brutalności, lecz także Seeleya wykorzystującego potencjał odrodzonych ludzi.

Komiksy

Informacja prasowa

W marcu Non Stop Comics wyda pięć tytułów. Cztery z nich to absolutne nowości, a wśród nich kultowy "Fear Agent" Ricka Remendera, napakowana akcją przygoda ze świata Żółwi Ninja, czyli "Bodycount" z rysunkami Simona Bisleya, czarny kryminał w oparach smolistej muzyki, "Jazz Maynard" oraz przepięknie namalowane włoskie urban fantasy, "Nomen Omen". Jest również kontynuacja "Royal City" Jeffa Lemire'a.

non stop comics
  • Jazz Maynard tom 1: Trylogia barcelońska (13.03.2019)
  • Fear Agent tom 1 (13.03.2019)
  • Wojownicze Żółwie Ninja – Bodycount (27.03.2019)
Komiksy

Informacja prasowa

20 lutego br. do sprzedaży trafiły pierwsze lutowe premiery albumów komiksowych, wśród nowości m.in.:

egmont
  • zbiorcze wydanie słynnej serii czarnych kryminałów z elementami grozy – Plansze Europy. Halloween Blues
  • szósty tom przygód Hellboya – Hellboy: Burza i pasja. Piekielna narzeczona
  • Podniebny Harry. Holywoodland, tom 2 – Hollywood lat 30. XX wieku, pełne filmowych gwiazdek, ale też intryg gotowych zmienić oblicze USA
Komiksy

Mucha Comics – marcowe premiery

Dodał: , · Komentarzy: 0

Już jutro nastąpi premiera dwóch nowych komiksów od wydawnictwa Mucha Comics. Są to kolejne tomy rozpoczętych serii – druga odsłona "Astonishing X-Men" i trzeci "Descender".

mucha comics

Ponadto tego samego dnia pojawi się dodruk 1. tomu "Kick-Assa", który w ostatnim czasie był niedostępny.

Komiksy

Informacja prasowa

Dzielne dziewczyny, kosmiczne babki, nieustraszone damy, brawurowe bohaterki. W lutym br. wydawnictwo Egmont przygotowało wielką gratkę dla wszystkich fanów Uniwersum Marvela, ale i każdej kobiety, która codziennie pokazuje swoje superbohaterstwo. Do księgarń trafiła bardzo kobieca książka – Marvel. Superbohaterki, przedstawiająca uniwersum osobowości, moce i legendarne historie niezliczonych superbohaterek od lat inspirujących całe pokolenia czytelników.

marvel superbohaterki

Marvel. Superbohaterki to doskonały początek – lub dodatek do – biblioteczki każdego miłośnika Uniwersum Marvela. Na kartach książki znalazły się niezwykłe kobiece postacie światów Marvela – Kapitan Marvel, Squirrel Girl, She-Hulk, Thor, Czarna Wdowa, Ms. Marvel, Spider-Woman, Moon Girl, Silk i wiele, wiele innych.

Komiksy
fujowy żywot

Można pokusić się o sformułowanie, że w pierwszym tomie "Nienawidzę Baśniowa" Skottie Young nie brał jeńców, a już na pewno nie robiła tego główna bohaterka. I tak jest także w kontynuacji zatytułowanej "Fujowy żywot".

Dziewczynka imieniem Gertruda została przeniesiona do Baśniowa, cudownej, kolorowej i zarazem zupełnie pokracznej krainy. Mimo upływu lat nie zmieniła się fizycznie, a szansa na powrót do domu nie przybliżyła się nawet o krok. Czy wątpliwy zaszczyt, jakim było zdobycie tronu Baśniowa, w czymkolwiek pomoże Gertrudzie?

Skottie Young ponownie serwuje historyjkę o poszukiwaniu sposobu na opuszczenie dziwacznego świata i ponownie uprawia żonglerkę motywami, parodiując ograne schematy i niejednokrotnie widziane scenki. Oczywiście miejscami jest to humor całkowicie wtórny względem pierwszego tomu. Bo jak długo bawić mogą kadry, na których ogromny i okrutny stwór najpierw widzi w Gertrudzie łatwą i bezbronną ofiarę, by po chwili zostać rozpłatanym na pół przez jej ostrze i ostatnim tchnieniem wysłuchiwać sarkastycznych komentarzy pod swoim kierunkiem? Odpowiedź brzmi: bardzo długo, ale to jedyne, czym autor próbuje wzbudzić żywsze reakcje.

Komiksy
descender: mechaniczny księżyc

Jeff Lemire – najchętniej wydawany scenarzysta ostatniego roku w Polsce – szczególnie ujął mnie serią "Descender", a przynajmniej jej pierwszym tomem, "Blaszanymi Gwiazdami". Początek zapowiadał bardzo dobre przygodowe SF, z emocjami i tajemnicami. Druga odsłona, "Mechaniczny Księżyc", prezentuje się trochę słabiej, ale za to nadal zachwyca szatą graficzną.

Tim-21, kapitan Telsa i doktor Quon dostają się w ręce grupy robotów, która walczy z czystką po ataku Żniwiarzy. Na Mechanicznym Księżycu bohaterowie dokonają nowych odkryć mogących wpłynąć na dalsze losy świata. W międzyczasie autor prowadzi wątek innej ważnej postaci, tajemniczego łowcy robotów.

W drugim tomie "Descendera" niewiele się dzieje. Dochodzi do pewnych spotkań, do innych dopiero dojdzie, co stanowczo zachęca do kontynuowania lektury, jest trochę rozmów i nowych informacji, a na koniec zawieszenie akcji w najciekawszym momencie. Mimo to nie jestem w stanie narzekać na fabułę, bo zdążyłem polubić głównych bohaterów. Świetnie obserwuje się zwłaszcza kapitan Telsę, która stara się zachować chłodną postawę, jednak wykazuje matczyne skłonności względem Tima-21. Wydaje się, iż nawet w docinaniu doktorowi Quonowi skrywa się coś więcej, a obojętność wobec towarzyszy podróży to tylko pozory. Tworzenie się takich więzów jest powolne, lecz przekonujące i budzące pewną radość. Dużo wskazuje na to, że Lemire dąży do narodzin drużyny, na wzór tej z "Sagi". Nie mogę się doczekać końcowego efektu.

Wczytywanie...