"Saga" to bardzo adekwatny tytuł, wszak w polskim wydaniu seria liczy już osiem tomów, dziewiąty jest w przygotowaniu, a końca na razie nie widać. I wiecie co? Historia rozrastającej się i nieustannie ściganej rodziny Hazel nadal interesuje.
Po prawdzie, można odnieść wrażenie, że "Saga" swój najlepszy okres ma już za sobą i były to jej pierwsze odsłony. Najnowsze nie aspirują do miana wielkiej historii, są jednak skutecznie przyciągającą lekturą, po którą według deklaracji czytelników sięga się w pierwszej kolejności. A powody ku temu są proste: humor, intensywne relacje między bohaterami, emocjonalne przywiązanie, atrakcyjny, kosmiczny pejzaż oraz czerpanie ze współczesnej rzeczywistości.
Działa jak ta lala, choć im dalej, tym częściej zadaję pytanie: "Quo vadis, Vaughan?". Może to tylko moje marudzenie, ale opowieść się przeciąga, choć owszem, z dobrym (bo przyjemnym) rezultatem. Czy "Saga" jeszcze nawiąże do dawnego poziomu, pozostaje otwartą kwestią.