Skoro już wiemy, że nowa ekranizacja "Hellboya" okazała się niewypałem (niestety), to lepiej swój czas poświęcić – chwalonemu u nas po raz szósty – komiksowemu pierwowzorowi. Szósty tom wydania zbiorczego stanowi zamknięcie serii.
Tradycyjnie album składa się z dwóch części. Pierwsza z nich, "Burza i pasja", to finał historii rozpoczętej w piątym tomie, ale mającej swoje początki również we wcześniejszych wątkach. Druga, "Piekielna narzeczona", to następny zbiór krótkich opowiadań z Hellboyem w roli głównej.
W "Burzy i pasji" czytelnik znajdzie wszystkie cechy, które można było przypisać ostatnim wydarzeniom. Mike Mignola już wtedy rozkręcał akcję na światową skalę, więc nie jest dziwne, że finał ma wręcz apokaliptyczny wymiar. W uwydatnianiu rozmachu pomagają nawiązania do legend, mitologii, "Apokalipsy Św. Jana"... To nie pierwszy raz, gdy scenarzysta z rzeczywistości "Hellboya" tworzy wielokulturowy tygiel, zadziwiająco spójny i przekonujący, mający dwa wspólne punkty: głównego bohatera, który przecież przynależy do tego świata, oraz ludzkość, która kiedyś wierzyła (nadal wierzy?) w te fantastyczne postacie i opowieści.