
Dzień nagle stał się jeszcze piękniejszy.

Dzień nagle stał się jeszcze piękniejszy.
Na stronie gry Thief pojawiła się notka, w której deweloperzy ze studia Eidos Montreal poinformowali, że ich produkcja zyskała złoty status. Znaczy to tyle, że znajduje się ona już w ostatecznej fazie, a konkretniej w drodze do tłoczni. Dowiadujemy się również, że tytuł powinien zgodnie z planem pojawić się na półkach europejskich sklepów jeszcze 28 lutego.
Informacja prasowa
Wydawnictwo Techland razem z serwisem digart.pl, który adresowany jest to twórców sztuki cyfrowej, przeprowadziło wspólny konkurs kreatywny dotyczący gry Elemental: Fallen Enchantress – Legendary Heroes.
Digart.pl jest serwisem internetowym, który obejmuje różnorodne dziedziny sztuki: od grafik, rysunków, poprzez fotografie, projekty stron internetowych, a skończywszy na poezji, prozie i innych obszarach sztuki. Adresowany jest do twórców sztuki cyfrowej.
Ken Thaic, pełniący funkcję Cinematic Direcotr'a w firmie BioWare, poinformował na swoim twitterze, że miała już miejsce pierwsza sesja motion capture do gry Mass Effect 4. Z wpisu można również wyczytać, iż nagrania odbywają się w Vancouver. Znajduje się tam studio Electronic Arts, przygotowane do takiej działalności.
Jednym z pomniejszych grzechów serii "Dragon Age" była ścieżka muzyczna i piszę to z pełną stanowczością. Inon Zur jest pewnie świetnym artystą oraz wspaniałym gościem, który stworzył soundtracki do tak legendarnych produkcji jak "Icewind Dale II", "Baldur's Gate II: Tron Bhaala" czy "Fallout 3", ale jego utwory były dla mnie zawsze ciężkie do przetrawienia. Izraelczyk to taki typowy rzemieślnik odwalający dobrą robotę, ale nie wychodzący poza pewne wyświechtane ramy. Facet zachowuje pewne standardy, lecz jest suchy jak niemiecka dobranocka.
Dlatego cieszy mnie, iż studio BioWare postanowiło pójść po rozum do głowy i zaryzykować zmianę na tym stanowisku. Ha, i zdecydowało się na nie byle jaką roszadę! Nad muzyką do "Dragon Age: Inkwizycja" dłubie jeden z czołowych artystów w branży telewizyjnej oraz prawdziwy specjalista od klimatów historycznych. Mowa tutaj oczywiście o Trevorze Morrisie, dwukrotnym zdobywcy nagrody Emmy za ścieżki do "Dynastii Tudorów" oraz "Rodziny Borgiów". Ostatnio jego pracę możemy podziwiać chociażby w serialu "Wikingowie", o którym bardzo ciepło wypowiada się Shaveras.
Castlevania: Lords of Shadow to hack'and'slash, przedstawiający historię Gabriela, członka Bractwa Światła. Jego zadaniem jest pokonanie Władców Cienia, więc wyrusza w podróż do dalekich krain, aby się z nimi zmierzyć. Jednak oprócz walki z siłami ciemności, Gabriel zamierza odnaleźć fragmenty tajemniczej maski, zdolnej przywrócić jego zmarłą żonę do życia.
W czasie swojej wędrówki bohater będzie musiał stawić czoła różnej maści przeciwnikom – wilkołakom, goblinom, trollom czy ponadprzeciętnej wielkości pająkom. Zdobywając nowe poziomy, Gabriel będzie nabywał nowe umiejętności, a także może ulepszać swoją broń. Walka to jednak nie wszystko – "Castlevania: Lords of Shadow" oferuje również różne łamigłówki oraz sekwencje zręcznościowe. Teraz, dzięki staraniom ekipy GameSub, możecie zagrać w tę produkcję w polskiej wersji językowej. Prace zostały rozpoczęte już w październiku, można więc sobie tylko wyobrażać, jak ciężką pracą było przetłumaczenie gry w ciągu kilku miesięcy.
Spolszczenie możecie pobrać stąd. GameSub ma w planach także tłumaczenie drugiej części serii pod warunkiem, że nie zdecyduje się na nie polski wydawca. Kontynuacja przygód Gabriela ukaże się już niedługo, 25 lutego.
Mimo to, że do premiery gry "Wiedźmin 3: Dziki Gon" pozostało jeszcze wiele czasu, to autorzy produkcji, czyli Studio CD Projekt RED co i raz raczą nas nowościami dotyczącymi tego tytułu. Tym razem w sieci pojawił się zestaw grafik przedstawiających dwadzieścia siedem rodzajów pancerzy, jakie nasz bohater będzie mógł przywdziać podczas przygody.
Nie da się ukryć, że wyglądają naprawdę... soczyście! Zapraszamy do rozwinięcia.
... a RPG się trzyma. Bywały okresy kiedy było tak popularne, że jego wpływ na popkulturę był nie do przecenienie (ach te adekowe czas), potem były lata chude, znów tłuste (d20)...
W każdym razie hobby trzyma się. Trochę lepiej na zachodzie, dużo gorzej u nas, niemniej trwamy i gramy. Kto wie? Może wkrótce wiatr się zmieni i RPG wyjdzie z zapaści (w końcu w naszym pięknym kraju sprzedaż 1000 podręczników do gry uchodzi za sukces) w jakiej obecnie się znajduje. Okazją ku temu może będzie wyczekiwana przez wielu premiera Dungeons and Dragons Next, piątej edycji gry, łączącej w sobie najlepsze cechy AD&D 2 e. z 3 e. Przekonamy się dopiero latem co z tego wyniknie.
Dobra, nie będę owijał w bawełnę. Niby mógłbym napisać tłusty elaborat o tym, jak ważną częścią społeczności graczy są cosplayowcy i o zbawiennym wpływie ich ogromnej pasji na branżę elektronicznej rozrywki. O tym, że drobiazgowo przygotowane przebranie oraz odpowiedni model, potrafi zrobić lepszą reklamę danej marce niż efekciarski zwiastun pęczniejący od CGI. Przy okazji zaznaczyłbym, iż trzeba mieć olbrzymi talent, sporą odwagę i ogromny dystans, aby zdecydować się na taką aktywność, więc powinniśmy ją dopingować zamiast zalewać falą sceptycyzmu (choć uzasadniona krytyka jest zawsze na miejscu)...
...ale po co? Szczery ze mnie facet, dlatego nie zamierzam mydlić oczu. Po prostu nie ma o czym pisać, a trochę głupio, aby w piątkowe popołudnie na stronie głównej wiało pustką (bo naczelny wtedy bije!). Brak tematu, weny, konceptu – nic nie poradzę.
No, a że Pani Xenia to bardzo gładka dziewucha, która została pochwalona przez samych twórców na wiedźmińskim mordoksięgu, więc dlaczego mam być gorszy?
Póki jest popyt na nowe części Assassin's Creed, póty Ubisoft będzie nas w nie zaopatrywał. To wiemy bardzo dobrze, bo jedna z najbardziej popularnych marek przynosi zbyt spore zyski, aby z nią skończyć. Jednak według słów Ashrafa Ismaila, dyrektora kreatywnego ostatniej odsłony serii zatytułowanej "Black Flag", stworzone zostało definitywne zakończenie, które ujrzymy, gdy asasyński cykl się znudzi. Darby McDevitt, główny scenarzysta gry, rzucił jednak więcej światła na wypowiedź Ismaila.