Deus Ex: Bunt Ludzkości

Bunt Ludzkości na GameExe!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Wbrew tytułowi newsa, nie musicie się obawiać żadnej rewolucji. To na pewno nie jest jeszcze ten dzień, dlatego miło mi poinformować, że nasze zasoby powiększyły się dziś o recenzję gry Deus Ex: Bunt Ludzkości.

deus ex bunt ludzkości

Nasz redaktor, Tokar, postanowił sprawdzić najnowszą odsłonę serii Deus Ex, która zbiera całkiem dobre recenzje i sprzedaje się znakomicie nawet w naszym kraju. Jeśli wciąż nie jesteście pewni, czy bardziej przyda wam się wszczep pozwalający na zaglądanie przez ściany i być może ubrania albo też taki pozwalający szybciej biegać, to powinniście przeczytać naszą recenzję i zagrać w Bunt Ludzkości, by przekonać się, że Tokar postąpił słusznie.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Fantastyka naukowa od zawsze pozwalała nam popuścić wodze wyobraźni, otwarcie rozmyślać nad tym, jak będzie wyglądała przyszłość rasy ludzkiej oraz, w jaki sposób technologia wpłynie na nasz gatunek. Czy będzie zwiastunem rewolucji i lepszych czasów, a może pierwszym stopniem do upadku? Na dodatek kwestie związane z rozwojem cywilizacyjnym ciągną ze sobą skomplikowane dylematy etyczne, którym będziemy musieli kiedyś stawić czoła i wykonać rzetelny rachunek sumienia.

Nie da się ukryć, że ten problem to ciągłe balansowanie na rozchwianej linie rozpiętej nad przepaścią, a zabawa w Boga potrafi skusić nawet najcnotliwszego człowieka. W końcu piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami i najszlachetniejszy cel może wywołać paskudne konsekwencje, których nikt nie będzie potrafił później cofnąć. Historia Alfreda Nobla i jego dynamitu dobitnie pokazuje, ile prawdy jest w tych słowach.

eyeborg documentary, deus ex: bunt lduzkości
Rob „Eyeborg” Spence

Choć do podróży międzygwiezdnych, hibernacji czy wehikułów czasu nam jeszcze daleko, to niektóre wynalazki już czają się za rogiem. „Deus Ex: Bunt Ludzkości” w dużej mierze opiera się na kwestii augmentacji i gadżetów zwiększających efektywność ludzkiego organizmu. Do 2027 roku mamy tylko kilka lat, ale jak pokazuje krótki dokument stworzony przez Square Enix i Eidos Montreal, jesteśmy już na dobrej drodze, aby ta wirtualna fikcja stała się rzeczywistością.

Deus Ex: Bunt Ludzkości
jean-francois dugas, deus ex: bunt ludzkości, eidos montreal

Hej, nie patrzcie tak na mnie! Te słowa nie wypłynęły z moich ust, gdyż mój pachnący egzemplarz „Buntu Ludzkości”, obija się właśnie w zdezelowanej ciężarówce mknącej przez dziurawe i zatłoczone drogi, które lata swojej świetności widziały chyba za towarzysza Gierka. Oznacza to, że swoje chciwe łapska położę na tej grze dopiero w piątek, więc na wystawienie odpowiedniej laurki przyjdzie jeszcze pora. Krytycy też zdają się nie zgadzać z powyższym stanowiskiem, skoro ich entuzjazm nie słabnie, a średnia ocena tytułu nawet skoczyła od wczoraj o jeden procent. Więc kto podniósł rękę na cześć Adama Jensena?

Jego własny ojciec, Jean-Francois Dugas, który w wywiadzie dla magazynu „Play” stwierdził, że na pewnych polach najnowszy „Deus Ex” może zawodzić. Facet nie czuje się z tym faktem zbyt komfortowo, stąd ta mała spowiedź.

„Skłamałbym, gdybym powiedział, że Sztuczna Inteligencja spełniła wszystkie nasze oczekiwania. To jednak normalne, że każdy developer widzi w swoim dziecku element, który chciałby zrobić trochę inaczej.

Pomimo jednak tego, jeżeli spojrzymy na typ gry, który robimy, gdzie skradanie i potyczki muszą ze sobą naturalnie współżyć, to uważam, że gracze powinni być ukontentowani z dzieła, jakie stworzyliśmy. Nie wszystko jest doskonałe, ale prowadzi to do frapujących sytuacji podczas rozgrywki.”

Szczerość, która jest rzadkością w branży elektronicznej rozrywki, a może zwyczajna pewność siebie? Tak czy siak, niedługo zweryfikujemy, czy główny dyrektor ma racje, czy jest po prostu przewrażliwiony. Nie da się jednak ukryć, że ta wypowiedź jest niczym świeży zefirek pośród marketingowego bełkotu, jakim jesteśmy zazwyczaj raczeni w czasie premiery dowolnego hitu. Miejmy tylko nadzieje, że Dugas nie zataja przed nami innych, bardziej kompromitujących faktów.

Premiera już w piątek.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

To już praktycznie pewne. „Deus Ex” wraca w glorii i chwale na należne mu miejsce, na dworze najznamienitszych komputerowych gier fabularnych, a wszystkie honorowe tytuły utracone za sprawą „faux pas” z „Invisible War” zostają mu zwrócone. Krytycy wprost nie mogą wyjść z ekstazy i zachowują się tak, jakby wypili cały antałek boskiej ambrozji. Średnia 88% na serwisie Metacritic jest aż nazbyt wymowna, nawet jeżeli odejmiemy część stron, które cieszą się dość szemraną reputacją i dają „dziewiątki” tak często, jak gdyby to były ziemniaki. Wygląda na to, że nasz Geralt będzie musiał wyżłopać cały zapas wiedźmińskich mikstur i wykorzystać pełnie swoich niebywałych umiejętności bitewnych, aby marzyć o utrzymaniu pozycji najlepszego cRPG 2011 roku. Adam Jensen nie jest Bernardem Loredo i z pewnością nie da sobie w kaszę dmuchać.

deus ex: bunt ludzkości, deus ex: human revolution

Tak czy inaczej, dumni obywatele Stanów Zjednoczonych już mogą zanurzyć się w otchłań futurystycznych klimatów i korporacyjnych intryg (my musimy poczekać do piątku). Eidos Montreal z racji tego wydarzenia wypuścił finalny zwiastun „Buntu Ludzkości”, który wieńczy obfitą (choć trochę nazbyt, ale niech tam…) i perfekcyjnie przeprowadzoną kampanię marketingową. Ostatni materiał również trzyma zwyczajowy, wysoki poziom – gęsty klimat, dobry montaż scen i słodziutka nutka refleksji w tle. Czegóż chcieć więcej?

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Futurystyczny prochowiec

Dodał: , · Komentarzy: 6
deus ex, moda, prochowiec, płaszcz

Moda, czy tego chce się czy nie, rządzi światem. Każda epoka miała swoje konkretne reguły odnoszące się do stroju. Dzięki ubraniom można wyrazić siebie i dać znać otoczeniu, co myślimy bez otwierania ust. Chociaż dzisiejsza moda może nas nieco przerażać i powodować konsternację, to przyszłość niesie kolejne zaskakujące modele.

Square-Enix odpowiedzialne za futurystyczny tytuł Deus Ex: Bunt Ludzkości stworzył linię ubrań promującą grę.

Największą uwagę przykuwa idealnie odwzorowany płaszcz Adama Jensena, bohatera gry, stworzony z wysokiej jakości materiałów. Wygląda całkiem gustownie i można pokazać się w nim na mieście, szczególnie, że już nadchodzi jesień. Poza tym w ofercie znajdują się koszulki, spodnie i bandana o już mniej wyszukanym kroju. Kolekcję można zakupić również w Europie, jednak w tej chwili sklep jest czasowo niedostępny, co ma się zmienić wkrótce.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Chyba wszyscy jesteśmy przesyceni materiałami związanymi z „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Umówmy się, każdy, kto zastanawiał się nad zakupem tego cyberpunkowego cRPG, już dawno temu podjął decyzje, czy zainwestuje swoje pieniądze w ten projekt, czy też wspomoże konkurencje i kolejne obszerne prezentacje raczej nie zmienią tego wyboru. Niemniej, z newsmańskiego obowiązku wypadałoby poinformować o tym 17-minutowym pokazie.

Boję się otworzyć lodówkę, bo mi jeszcze z majonezu wyskoczy Adam Jensen i z wyrzutem w głosie wyszepcze, że „nigdy o to nie prosił”…

Do premiery pozostało już tylko 8 dni. Oby ten cały szum był tego wart, bo inaczej zdenerwuję się nie na żarty.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Powiadają, że przetrwają tylko najsilniejsi i najinteligentniejsi. Istoty zdolne do zdominowania mniej sprytniejszych organizmów i potrafiące ukształtować je wedle swojej woli. Taki jest cykl życia, gdyż w ten sposób od milionów lat działają bezlitosne prawa natury i zdawałoby się, że tylko boski byt byłby w stanie zmienić te niepisane normy. Co jednak ze stworzeniami tak pysznymi i zuchwałymi, które uważają, że nie potrzebują sił wyższych i same są kowalami własnego losu? Czy również one podlegają wspomnianym regułom i, co ważniejsze, czy mają prawo zmieniać zasady w trakcie tej odwiecznej gry?

W 2027 roku nie przetrwają najsilniejsi czy najinteligentniejsi, lecz wyłącznie ludzie, którzy są zdolni zaadaptować się do nadchodzących zmian. Adam Jensen jest jednym z nich.

Zegar tyka, moi drodzy. Pozostało już tylko 11 dni do premiery „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Czy czeka nas prawdziwa rewolucja, a może niespotykany regres?

PS. Piosenka w tle to utwór „My World” zespołu „Transmissions”, jakby ktoś był ciekaw.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Premiera „Deus Ex: Bunt Ludzkości” już za 13 dni i szczerze pisząc, nie mogę się już doczekać momentu, gdy gra trafi w końcu do moich chciwych łapsk. Eidos Montreal nie przespał ostatnich tygodni i za pomocą solidnie przygotowanej kampanii marketingowej, skutecznie podsyca atmosferę, drobiazgowo zdradzając największe atuty swojej produkcji.

Tym razem postanowiono zaserwować jeden z najważniejszych elementów, który odpowiada, w moim mniemaniu, za lwią część klimatu każdego tytułu – ścieżkę dźwiękową i muzyczną. Muszę przyznać, że o ile w kwestii wizualnej „Bunt Ludzkości” dość mocno odstaje od swoich konkurentów, to w przypadku oprawy audio śmiało może mierzyć się z największymi graczami i z pewnością nie jest skazany w tej batalii na pożarcie. Porównywanie twórczości Michaela McCanna do kultowych utworów arcymistrza Vangelisa nie jest bezpodstawne, o czym mogliśmy się już nieraz przekonać (chociażby kawałek „Icarus”, który jest tłem dla znakomitego zwiastuna) i w czym utwierdza nas kolejna część pamiętnika developerów.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Czy kanadyjskie studio przekabaciło na swoją stronę największych sceptyków oraz przekonało wszystkich niezdecydowanych? Zobaczymy już niedługo, lecz tak po prawdzie nie planuję innego scenariusza niż całkowity sukces. To po prostu nie może się nie udać, inaczej złapię największego kaca w historii mojej styczności z branżą elektronicznej rozrywki.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Świat ocenia już najnowszą część serii Deus Ex, podczas gdy w sieci pojawił się najnowszy trailer z tej gry.

Filmik wprowadzi nas w świat gry i stanowi dobrą ściągawkę dla tych, którzy dotąd o tej grze nie słyszeli. Dowiemy się tym samym o kierowanym przez nas bohaterze, jego celach i umiejętnościach, które go do niego doprowadzą w podróży przez trzy miasta: Montreal, Hengsha i Detroit.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Deus Ex: Bunt Ludzkości
deus ex: bunt ludzkości

Wielokrotnie już wspomniałem, że „Deus Ex: Bunt Ludzkości”, obok intrygi opierającej się na zemście Adama Jensena, będzie starał się przekazać głębszą myśl, skłaniającą do refleksji i ożywczych dysput. Skomplikowane dylematy bioetyczne, to tak naprawdę śliska i niesamowicie trudna do rozstrzygnięcia kwestia. Idee poprawy niedostatków, przywrócenia pełnej funkcjonalności osobom niepełnosprawnym i wykluczonym społecznie czy zwalczanie bezpłodności, są niezwykle szczytne oraz warte promowania. Problem jednak leży w tym, czy ludzkość będzie znała umiar i nie uzależni się od technologii? Nie zatraci w pewnym momencie swojego człowieczeństwa i nie zacznie bawić się w Boga? Jaka jest szansa, że piękna inicjatywa nie przerodzi się w coś zatrważającego? W końcu każdy zna historię Alfreda Nobla i jego dynamitu.

Podobnie jest z augmentacją – początkowo miała ona pomóc ciężko chorym ludziom powrócić do społeczeństwa, zagwarantować im równość i możliwości, które, zdawało się, bezpowrotnie utracili. Potem jednak do głosu zaczęły dochodzić korporacje i biznesmeni stojący za nimi. Osoby nie zainteresowane dobrem bliźniego, a stanem swojego konta i mozolnym powiększaniem potęgi. Wszczepy, implanty i nowoczesne protezy, stały się dostępne dla wszystkich i zaczęły wypaczać pierwotną ideę (wykorzystywanie augmentacji do celów wojennych, nowoczesny wyścig szczurów, krystalizowanie się nowych form dyskryminacji). Bezduszni przedsiębiorcy, starający się zrobić ze swojego gatunku bezwolne owce, zależne od ich woli? Może wizjonerzy, którzy doprowadzili do kolejnej ewolucji organizmu ludzkiego?

Ciężkich orzech do zgryzienia. Eidos Montreal pokazał nam już piękną wizję świata, promowaną przez Sarif Industries, a dziś zdecydował się zaprezentować drugą stronę barykady. Rzeczywistość okazuje się nie tak różowa i pokazuje swoje brutalne oblicze. Szczerze polecam, jeden z najciekawszych zwiastunów tego roku.

Wczytywanie...