Tremere

4 minuty czytania

klan, tremere

Zdziwisz się – magia nie leży wyłącznie w dyspozycji Magów. Niektórzy członkowie Rodziny także potrafią nią władać. Myślisz o śmiesznym brodatym staruszku w idiotycznej czapce i pidżamie w gwiazdki? To powiem ci, że strasznie się mylisz, powiedziałbym nawet – śmiertelnie. Choć jedno się zgadza. Popatrz tam – widzisz tego pajaca? Tego w czarnym płaszczu, z kapeluszem. To właśnie jeden z Tremerów. Nie śmiej się. Nie z niego.

Historia

Co ciekawe, Tremere początkowo byli Magami. Stanowili jeden z domów Zakonu Hermesa, czy jak to tam się zwało. Ich mistrz, chcąc znaleźć receptę na nieśmiertelność, eksperymentował na członkach klanu Tzimisce, których więził. Ja też nie wiem jak można uwięzić Tzimisca, ale słuchaj dalej. Najbardziej niesamowite jest to, że dzięki zdobytej wiedzy zdołał przygotować rytuał, który miał zapewnić jemu i innym nieśmiertelność. W ten oto sposób, ponoć około 1022 roku, Tremere dołączyli do Rodziny. No cóż, chyba nie do końca o to im chodziło... W każdym razie Tremerowi było jeszcze mało tych wszystkich atrakcji. Wyobraź sobie, że zachciało mu się zyskać moc równą Przedpotopowym. Odnalazł Saluota, twórcę klanu Salubri i wyssał z niego całą krew. Wiesz chyba, że diabolizm to najgorsza zbrodnia jaką można popełnić w naszym świecie. Nic dziwnego, że rzucili się na nich jednocześnie Tzimisce, Gangrele i Nosferatu.

Jakby tego było mało, Tremere nie poinformowali innych Magów o szczególe tak drobnym jak Przemiana, więc kiedy po ponad stu latach prawda wyszła na jaw, Magowie także nie byli zachwyceni... Ale wtedy uczeń Tremera, Goratrix, przeprowadził rytuał w którym ze szczątków Gangreli i Nosferatu stworzył nowy klan: Gargulców. Pomyśl – coś tak silnego jak Gangrel i tak szpetnego jak Nosferatu... Tak czy inaczej dzięki nim Tremere zdołali przetrwać. Później podobno dogadali się z Ventrami, ale żaden z nich się do tego nie przyzna. Teraz wiesz już chyba dlaczego mówiłem, żebyś się z nich nie śmiał.

Przemienieni

“Czarodzieje”, jak zwykliśmy nazywać Tremerów, w swe szeregi przyjmują wszystkich niespełnionych polityków, prezesów, biznesmenów, a także okultystów, domorosłych czarowników i tego typu męty, słowem – każdego, kto jest ambitny i żądny władzy. Nowy “adept” otrzymuje staranną opiekę i wykształcenie, za cenę bezwzględnego posłuszeństwa wobec starszych. Złamanie tej reguły jest karane śmiercią. Fajnie, prawda?

Klan

Oprócz Venture nikt ich nie lubi, ale przyznać trzeba, że szanują ich wszycy. Niewiele ci o nich powiem, bo nie wiele wiem. Są równie tajemniczy i skryci, co potężni oraz tak potężni, jak tandetni i pretensjonalni. Co to znaczy? To znaczy “bardzo”. Jest ich niewielu, ale każdy z nich dysponuje mocami, które potrafią przerażać nawet Kainitów. Jedynym klanem mającym z nimi dobre stosunki jest Ventrue. Tzimisce natomiast nienawidzą ich bardziej niż kogokolwiek, a to naprawdę robi wrażenie.

Tremere są klanem niezwykle zhierarchizowanym, bezwzględnie egzekwującym posłuszeństwo swych członków. Ta hierarchia przekłada się na ich światopogląd. Nawet jeśli zdecydują się ci pomóc, robią to wyłącznie we własnym interesie. Nie cofną się przed niczym dla dobra ich klanu. Pamiętaj – nie ufaj żadnemu.

Dyscypliny

Nie powiem ci co potrafią, bo nie mam o tym pojęcia. Mogę jedynie powtórzyć plotki dotyczące ich umiejętności. Po pierwsze – nigdy nie patrz im w oczy. Wystarczy jeden gest albo słowo i wykonasz każdy rozkaz i każde życzenie. Dominacja pozwoli im wymazać z twej pamięci niewygodne wspomnienia, a nawet opętać twój umysł. Z resztą, nie muszą nawet nic mówić by uczynić cię swoją marionetką. Nie chodzi mi tylko o czytanie w myślach. Niezależnie od tego gdzie się ukryjesz, mogą odnaleźć twą duszę i twoją kryjówkę. Słyszałem też, że niektórzy z nich potrafią nawet przewidywać przeszłość, ale to już chyba lekka przesada. W każdym razie tak właśnie działa Nadwrażliwość. Jest jednak coś, co odróżnia Tremerów od wszystkich innych członków Rodziny, nawet od wszystkich Magów.

Taumaturgia, zwana także magią krwi. Pozwala im ona w pełni kontrolować moc tego życiodajnego płynu. Mogą zwiększać swą siłę, którą czerpią z krwi, wywoływać furię samym dotykiem. Mogą nawet spijać ją na odległość lub zagotować ją w tobie jak herbatę. W ramach Taumaturgii mieszczą się także tak zwane “rytuały”, chroniące Tremerów przed słońcem, kołkami i wrogami, umożliwiające tworzenie sług i robienie wielu zadziwiających i mrocznych rzeczy, o których nie mam pojęcia. Jakby tego było mało, najpotężniejsi z nich mają do dyspozycji coś takiego jak “ścieżki”, dzięki którym otrzymują władzę nad ogniem, pogodą lub czasem. Ale nie pytaj mnie już o to. Nie jesteś chyba tak głupi, by w to uwierzyć.

Ułomności

Myślisz, że fajnie jest być “Czarodziejem”? Pewnie tak, ale jest jeden problem. Każdy nowy Tremere zostaje związany ze swym ojcem Więzami Krwi. Oznacza to, że po wypiciu trzech kropel jego krwi staje się jego niewolnikiem, bezwzględnie oddanym, posłusznym i ślepo zakochanym w swym mistrzu, spełniającym każdy jego rozkaz i polecenie. W ten sposób starsi chronią się przed konkurencją ze strony młodszych, głodnych władzy i potęgi. Najgorsze jest to, że Więzy Krwi nie znikają z czasem i nie da się ich zerwać. Przynajmniej tak słyszałem...

Gra

Nigdy nie ufaj Tremerom. Myślą, że są ponad wszystkim i wszystkimi, cokolwiek robią ma służyć wyłącznie im samym. Liczy się dla nich jedynie potęga, moc i władza, choć mają ich pod dostatkiem. Jak już mówiłem, niewiele o wiadomo o nich i tym, co potrafią, ale muszą być to rzeczy nieprawdopodobne. Nie znam innego klanu, który byłby tak strasznie sformalizowany i zdyscyplinowany. Nie znam też żadnego, który byłby tak tajemniczy, no – może tylko Tzimisce. Nie można odmówić im cierpliwości i opanowania, bo przecież wiedzy i mocy nie zdobywa się z dnia na dzień. I choć to dla nich chyba najmniejszy problem, nie chciałbym być nielubiany przez większość i nienawidzony przez resztę...

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...