Malkavian

3 minuty czytania

malkavian

Szaleństwo jest czymś, co zawsze przerażało i fascynowało śmiertelników. Od wieków usiłowano zbadać jego naturę, poznać wszystkie oblicza, które nadaje swym ofiarom. “Gdy rozum śpi budzą się potwory” – mówił Goya. Potwory... To słowo doskonale pasuje do naszego świata, nie uważasz? Wyobraź sobie wieczność w nieustającym obłędzie. Wszystkie demony, które wyzwala, możliwości, które stwarza oraz mądrość, której przysparza. Pytasz, czym jesteśmy? Jesteśmy szaleństwem...

Historia

Wiesz, niektórzy twierdzą, że nie zawsze byliśmy szaleni. Podobno Malkav – nasz praojciec – został przeklęty przez Kaina, a wraz z nim my wszyscy. Nie pytaj dlaczego, nikt tego nie wie. Inni twierdzą, że Malkav przysłużywszy się jakimś wielkim czynem, uzyskał od Kaina prawo do jednego, dowolnego życzenia. Zażyczył sobie ujrzeć świat oczami Boga i... zwariował. Jak dla mnie wszystkie te teorie to jeden wielki obłęd.

A właśnie – “obłęd”. Zawsze uważałem, że tak zwana “normalność” to najbardziej chory produkt umysłu, jaki kiedykolwiek powstał. To ograniczanie duszy, okłamywanie samego siebie poprzez nakładanie maski przeciętności. Przyzwyczailiśmy się do tego. W dużej mierze winna jest temu sama Maskarada, udawanie “normalności”, by nie zostać wykrytym. Dawniej starsi potrafili przekazywać dar szaleństwa innym, otwierając im oczy i umysły na prawdziwy świat, choćby na krótko, na parę miesięcy. Nie wiem, za czyją sprawą utracono ten dar. W każdym razie jedno wiem na pewno – ze wszystkich Klanów jesteśmy najstarsi...

Przemienieni

Żółte papiery, tak? Wszyscy twoi przyjaciele są niewidzialni? A jak często rozmawiasz ze swoimi kwiatkami? Mhm, a często ci odpowiadają? Rozumiem... Czyli uważasz, że jesteś dość nienormalny by do nas dołączyć? Niestety – masz rację...

Klan

Używam słów takich, jak “my”, “klan”, “Malkavian”, ale robię to tylko po to, żebyś cokolwiek zrozumiał. Tak naprawdę nie ma “nas”, nie ma wspólnoty w twoim rozumieniu. Nigdy nie było. Przez wszystkie te stulecia takim jak ja nie zależało na tworzeniu dziwnych, zhierarchizowanych struktur, z całym żenującym mechanizmem spisków, walk o władzę, z chorobliwymi ambicjami i śmiertelną, grobową powagą, zupełnie pozbawioną poczucia humoru. Zawsze lepiej stać obok tej klanowej tragikomedii. Przyglądać się knowaniom ich wszystkich – Toreadorów, Ventrue, Brujah, a potem wyśmiać. Albo też skorzystać z daru, którego żaden z nich nie posiada i zmanipulować ich, uczynić marionetkami w rękach zręcznego lalkarza, spragnionego dobrej zabawy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie zorientują się, ponieważ działania, które podejmiesz, będą w ich pojmowaniu nienormalne, nielogiczne, a co za tym idzie – niegroźne. Właśnie dlatego nie trzeba walczyć o władzę, gdyż sama wpada ona w ręce. Wystarczy mieć trochę mądrości w swej nieprzewidywalnej głowie... Inni mówią o mnie i mnie podobnych “świry”, lecz w rzeczywistości wszyscy czują strach i respekt. Trudno się dziwić, zawsze tak jest z tym, czego nie znasz i nie rozumiesz. Ze wszystkim czego nie możesz przewidzieć. Nigdy nie wiesz gdzie mnie spotkasz ani czego się spodziewać.

Dyscypliny

Co poza darem, czy jak wolisz szaleństwem, odróżnia mnie od pozostałych? Pewne specyficzne umiejętności, wynikające z mego błogosławieństwa. Dominacja pozwala kontrolować słabe umysły, takie jak twój. Można bawić się nimi wedle uznania, od prostych rozkazów, przez wymazywanie wspomnień, po pełną kontrolę posłusznej laleczki, którą się staniesz. Kolejna rzecz, to niezwykłe wyczulenie na otaczające nas bodźce, odbiór świata niedostępny dla innych, tak zwana Nadwrażliwość. To nie tylko wyostrzony słuch czy wzrok, ale także czytanie w myślach, przemieszczanie umysłu poza ciało, a nawet wszechwiedza. Nadwrażliwość ma swoje przeciwieństwo, którym jest Niewidoczność. Po raz kolejny wykorzystując twą ułomność, mogę sprawić, że nie zauważysz mojej obecności. Mogę wymazać siebie z twojej pamięci, sprawić, że zobaczysz we mnie kogoś, kim nie jestem. Mogę zniknąć za latarnią gdy idziesz z naprzeciwka, uciec przed tobą nigdzie nie idąc. I już nigdy nie będziesz bezpieczny...

Ułomności

Jak to często bywa, największa siła – największą słabością. Nieważne, jak długo bym żył, nigdy nie pozbędę się daru, klątwy, choroby – jakkolwiek to nazwiesz. Czasem bywa to groźne, gdy nie możesz powstrzymać się przed ukazaniem prawdziwego “ja”, przez co wszyscy ci, w których strach wzbudzasz, chcą cię dopaść, zniszczyć, lub co gorsza – wyleczyć. Czasem bywa też męczące. Zwłaszcza, gdy po kilkudziesięciu, czy kilkuset latach chciałbyś choć raz spojrzeć na świat nieśmiertelnymi, “normalnymi” oczyma...

Gra

Zastanów się co robisz. Zastanów się dobrze. A potem przemyśl to wszystko raz jeszcze. Bycie jednym z “nas” to nieustająca walka z obłędem świata, zwanym “normalnością”. Nadal nie możesz tego pojąć? Wyobraź sobie, że jesteś bestią, koszmarem zwykłych ludzi, obdarzonym niezwykłymi mocami. A potem wyobraź sobie, że trafiasz do stada bestii podobnych tobie, które same będąc ucieleśnieniem strachu boją się twej inności. Pamiętaj, że każda z tych bestii też ma ostre kły i pazury. Jeśli myślisz, że śliniący się wariat zdoła przetrwać, ukryty w mroku tego świata, to mylisz się. Nie potrafiąc ukryć swej prawdziwej twarzy złamiesz prawo Maskarady i zginiesz, zniszczony przez bandę zwykłych, przerażonych głupców. A nawet jeśli oni cię nie dopadną, zrobią to inni członkowie Rodziny. Wiem – paranoja, ale takie jest prawo. Zastanów się, bo nikomu nie będzie tak trudno być “sobą”, jak tobie. Nikomu.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...