Komiksy
głębia: wybrzeże gasnącego światła

Trzeci tom "Głębi" dostarcza czytelnikom tego, czego mogliśmy się spodziewać: porcji pięknych ilustracji zmajstrowanych przez Grega Tocchiniego i Dave'a McCaiga, fabuły skupionej wokół rodziny Caine'ów i ostatniej nadziei ludzkości na opuszczenie odmętów oceanu. Tylko czy to wystarcza, by czytelnicy z zaciekawieniem śledzili losy bohaterów?

Stel Caine w dalszym ciągu poszukuje sondy mającej znaleźć na powierzchni miejsce, do którego ludzie będą mogli się przenieść z głębin. W tym czasie Tajo i Della starają się odnaleźć matkę i jednocześnie... wytrwać w swoim towarzystwie. I nie tylko swoim.

"Głębia: Iluzja nadziei" było pozycją świetną, w której piękne ilustracje emanujące feerią barw kontrastowały z pesymistyczną wizją świata, gdzie tylko pojedyncze jednostki miały jeszcze odwagę marzyć o wyjściu na powierzchnię. Drugi tom był wyraźnie słabszy i rozwleczony pomimo mniejszej objętości. Również tym razem nie osiągnięto poziomu pierwszego albumu, a na dodatek czuć postępujące zmęczenie materiału. Fabularnie jest co najwyżej przeciętnie. Wątek poświęcony Steli Caine i sondy wyraźnie ruszył, co nie oznacza, że Rick Remender zaprzestał dokładania drewienek do ognia. Pojawiające się co jakiś czas promyki nadziei dla bohaterów wciąż są gaszone z uporem maniaka.

Komiksy

Łauma – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 1

W "Łaumie" – powstałej przed świetnym "Kościskiem" – KaeReL (Karol Kalinowski) wykorzystał wierzenia jaćwieskie. Stworzył opowieść, w której humor miesza się z przygodą, wątkami obyczajowymi i lekką grozą. Komiks dla czytelnika w każdym wieku.

łauma

Dorotka przyjeżdża z rodzicami do Łojm, aby odwiedzić babcię. Wyjazd kończy się zamieszkaniem na urokliwej wsi, z dala od problemów dużego miasta. W Łojmach żyją jednak fantastyczne istoty, w tym Łauma – wiedźma, która stanowi niebezpieczeństwo dla dzieci.

Komiksy

Paper Girls #4 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
paper girls #4

W końcu! Dokładnie tymi słowami mógłbym skwitować najnowszą odsłonę "Paper Girls". Po wyraźnie słabszym drugim i niewiele wnoszącym trzecim tomie Brian K. Vaughan udziela czytelnikom paru odpowiedzi. I nawet jeżeli wiele kwestii wciąż pozostaje mglistych i nie wszystkie wyjaśnienia są tak zaskakujące, jak można było tego oczekiwać, to i tak miło je w końcu poznać.

Już kilkanaście początkowych stron zwiastuje lekturę znacznie ciekawszą i żywszą niż miało to miejsce poprzednio. Bohaterki po raz kolejny zrobiły to, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić – przeniosły się do przyszłości. Brian K. Vaughan także tym razem nie stawia przed nimi armii przeciwników, a prawdziwa walka ponownie rozgrywa się w ich głowach, kiedy muszą weryfikować swoje poglądy na temat koleżanek, a nawet o sobie samych. Poświęcone im wątki często dotykają niezwykle wrażliwych, osobistych kwestii, częstokroć związanych z trudami wieku dojrzewania, a dziewczyny chętnie chowają swe prawdziwe uczucia za kotarą ostrych słów i hardej postawy. Skutek? Dziewczyny są zwyczajnie ludzkie, a dzięki temu też bliskie odbiorcy.

Komiksy

We wrześniu Egmont wydaje bardzo dużo nowych komiksów. Na które między innymi warto zwrócić uwagę?

ms marvel
  • "Invincible" – pierwszy tom jednej z najlepszych superbohaterskich serii. Robert Kirkman w najwyższej formie
  • "Ms Marvel – Dni ostatnie" – czwarta odsłona przygód nastoletniej superbohaterki, które składają się na świetną serię dla czytelnika szukającego czegoś świeżego w świecie Marvela
  • "Rose" – spin-off "Gnata", klasyka, którego wszystkie trzy tomy już się u nas ukazały
Komiksy

Saga Winlandzka #02 – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0

Makoto Yukimura w drugim tomie "Sagi Winlandzkiej" zemstę Thorfinna chwilowo odsunął na bok, żeby rozbudować świat i postacie oraz dodać nowe wątki. Zrobił to tak dobrze, że seria nie opiera się już na jednym bohaterze – zyskuje m.in. Askeladd.

saga winlandzka #2

Podziw budzi zwłaszcza przemyślane przenoszenie ciężaru historii z jednostki na większą grupę, nawet cały kraj. To czuć już od pierwszych retrospekcyjnych stron, które chwytają za serce losami pojedynczych ludzi, a z drugiej strony obrazują zaledwie jeden z ataków Wikingów na angielskie wioski. Dalej jest podobnie – bitewne starcia czy oblężenia mają duży rozmach, ale w tłumie walczących wyróżniają się pewne postacie, a i nieraz przysłuchujemy się zwykłej, humorystycznej rozmowie wojowników, którzy przykładowo głowią się nad tym, co to miłość.

Komiksy

Zguba zębiełków – recenzja komiksu

Dodała: , · Komentarzy: 0
zguba zębiełków

Młodzi czytelnicy po raz kolejny mają okazję poczytać na temat przygód dzielnej ryjówki i jej przyjaciół, chociaż nie będzie to wyłącznie miła i przyjemna opowieść, a raczej trzymająca w napięciu i mrożąca krew w żyłach historia pełna licznych zwrotów akcji. Zwierzęta przygotowują się do snu zimowego, a każdy element tego procesu jest bardzo istotny, ponieważ od tego zależy ich przetrwanie. W zwierzęcych kostiumach kryją się jednak cechy bardzo ludzkie: chęć zdobycia władzy, przyjaźń, miłość, poświęcenie, brak wiary w siebie czy zaufanie.

Dobrzyk jest przekonany, że towarzyszy mu nieustanny pech i nigdy nie powinien zostać ryjówką przeznaczenia, bo bez pomocy przyjaciół nie jest w stanie niczego zdziałać. Ciąży na nim bardzo duża odpowiedzialność, która w obliczu zbliżającej się zimy i zapowiadanej klątwy morderczej mgły zaczyna go przytłaczać. Namówiony przez przyjaciół, chcących dodać mu trochę odwagi i pewności siebie, postanawia w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i zarządza zorganizowanie wspólnej zimowej spiżarni, żeby słabsze ryjówki nie głodowały i mogły skorzystać z zapasów. Idea jest jak najbardziej słuszna oraz godna podziwu, ale zgromadzone pożywienie kradnie terroryzowany przez Karkosława lud zębiełków, żeby uchronić się przed jego gniewem i uniknąć bicia. Ryjówki muszą wyruszyć w podróż i odzyskać skradzione zapasy, gdyż inaczej nie przetrwają zimy.

Komiksy
hawkeye: l.a. woman

Tym razem Clint Barton nie gra głównej roli. Trzeci tom "Hawkeye'a" w całości poświęcony jest Kate Bishop, która zostawia Clinta i wyjeżdża do Los Angeles, gdzie próbuje sił jako superbohaterka z zacięciem detektywistycznym niczym Jessica Jones.

Zmiana pozytywnie wpływa na serię, bowiem Kate jest inną postacią niż Clint. To bardzo młoda i niedoświadczona osoba, która roztacza dziewczęcy urok, a jej optymistyczne podejście do życia i upór ścierają się z nieprzyjaznym otoczeniem i pragnącymi zemsty wrogami. To ona prowadzi narrację, w której niejednokrotnie pojawiają się akcenty humorystyczne. Zabawne myśli Kate dowodzą jej dystansu do świata i siebie samej.

Za scenariusz ponownie odpowiada Matt Fraction, więc nie ma czemu się dziwić. Lekki, ironiczny humor był zaletą także poprzednich tomów z Clintem. Podobne są również poruszane sprawy, tzn. Kate zajmuje się przyziemnymi problemami i właściwie na superbohaterkę się nie kreuje. To mogłaby być sympatyczna koleżanka z sąsiedztwa, zwłaszcza że nie ma nadzwyczajnych zdolności – ma za to łuk, jest też sprytna i potrafi walczyć, co jednak nie przeszkadza jej w ponoszeniu porażek podczas starć fizycznych. Fraction unika patosu, a jego postacie, jak to ludzie, popełniają błędy i nie wszystko im wychodzi. Aczkolwiek Kate swoimi porażkami w ogóle się nie łamie, tylko z powrotem przystępuje do działania, zaś w nowym miejscu zyskuje lojalnych przyjaciół.

Komiksy
przeklęty: przed powodzią

Jason Aaron lubi szokować mocnymi scenami. Lubi także ostre słownictwo. Czego nie lubi? Z pewnością oszczędzania swoich bohaterów.

Autor znakomitego "Skalpu" oraz kilku innych bardzo dobrych pozycji – pokroju "Ludzi gniewu" czy "Thanos: Powstaje" – tym razem wziął na warsztat... Biblię, a konkretnie Stary Testament. Amerykanin prezentuje Ziemię 1600 lat po wygnaniu pierwszych ludzi, Adama i Ewy, z Raju. I po tej właśnie Ziemi porusza się nie kto inny jak Kain, który został obdarzony nieśmiertelnością, by całą wieczność błąkać się w pokucie za zabójstwo brata. Na swojej drodze spotyka mężczyznę budującego pewną arkę, lecz czy pomoże on bratobójcy?

Jeżeli Jason Aaron zdołał nas do czegoś przyzwyczaić w "pozatrykociarskich" komiksach, to z pewnością do dosadnego języka i tworzenia konfliktów – zachodzących zarówno między bohaterami, jak i w głębi ich duszy. Chciałoby się rzec, że pod tym względem "Przeklęty" nie odbiega od reszty dorobku scenarzysty, tylko że nie oddałoby to w pełni stanu rzeczy. Otóż konflikty są. I to dużo. Nieśmiertelny Kain co chwilę rzuca się w paszczę lwa (metaforycznie, chociaż jeśli wnioskować po zachowaniu, miałby ochotę tę metaforę urzeczywistnić). Z opresji wychodzi w lepszym lub gorszym stanie, po drodze siekąc i rąbiąc dziesiątki napotkanych wrogów. Nie pisałbym o tym w kategoriach mankamentów komiksu, gdyby nie częstotliwość, z jaką takie sceny się pojawiają. Poświęcono im stanowczo za dużo miejsca i naprawdę wystarczyłyby ze dwie sceny, by pokazać sprawność protagonisty w boju, pragnienie zakończenia żywota czy wrogość innych stworzeń Ziemi.

Komiksy

Jeżeli spojrzymy na rynek komiksowy, naszym oczom ukaże się całkiem pokaźna kolekcja komiksów utrzymanych w konwencji westernu. Można wśród nich wyróżnić utwory znad Wisły ("Wounded") czy klasyki pokroju cyklu o poruczniku Michaelu Blueberrym autorstwa Jeana Girauda i Jean-Michaela Charliera.

marshal blueberry

Opowieści o Blueberrym fascynowały i nie jest to opinia na wyrost. Buńczuczny i sprytny kowboj, często równie mocno polegający na umiejętnościach, co na szczęściu, miał niezwykły talent do pakowania się w kłopoty z sobie charakterystyczną gracją. Teraz na polski rynek trafił spin-off oryginalnej serii zatytułowany "Marshal Blueberry". Akcja rozgrywa się w roku 1868, kiedy to stacjonujący w Forcie Navajo porucznik próbuje załagodzić napiętą sytuację pomiędzy ludnością i wojskiem a czerwonoskórymi. Oczywiście to tylko początek, a nasz bohater przeprowadzi jeszcze śledztwo w sprawie nielegalnego handlu bronią.

Komiksy
the black monday murders: waga

Pierwszy tom "The Black Monday Murders" zachwycał tajemniczą, mroczną atmosferą. Co z niej pozostaje, gdy dostajemy parę odpowiedzi?

Akcję "Wagi" można sprowadzić do dwóch głównych wątków. Pierwszy to śledztwo detektywa Theodore'a Dumasa, któremu pomaga profesor ekonomii. Razem chcą odkryć zasady rządzące światem i spotkać boga pieniądza. W tym samym czasie swój plan realizuje Grigoria Rothschild.

"The Black Monday Murders" nadal największe wrażenie robi grafiką. Mrok wylewa się z kartek strumieniami dzięki doskonale dobranej kolorystyce, zawierającej sporo czerni i ponurych barw. Michael Garland wprowadza jednak urozmaicenie w tę stylistykę – która fantastycznie pasuje do okultystycznej tematyki. Ważne, krwawe sceny wzmacnia czerwienią/różem, powiadamiającą, że na naszych oczach dzieją się magiczne rzeczy – jest to jednak magia bardzo niebezpieczna i wymagająca ofiar. Dodajcie do tego fragmenty gazet, tajnych akt, dziennika czy korespondencji mailowej, a także wyjaśnienia pewnych zjawisk i informacje o świecie podawane poza akcją. Co nie oznacza, że z rozmów niczego się nie dowiadujemy, po prostu są dodatkowe strony, które również mają wartość informacyjną i tworzą tajemniczą atmosferę (a przy okazji zwiększają objętość albumu – końcowy wynik to 160 stron).

Wczytywanie...