Tworzenie gier to proces twórczy, który zajmuje wiele czasu. W związku z tym zdarza się, żeby doświadczał różnych losowych zdarzeń. Czasem coś się zepsuje, czasem ktoś zachoruje, a czasem trzeba zacisnąć pasa, bo ktoś musi robić dotacje na szkoły i szpitale. To zaś lubi sprawiać, iż premiery gier są prześladowane przez błędy, wykazują jakieś braki bądź są opóźniane lub anulowane. Branża jest pełna takich opowieści, a teraz zostanie do nich dodany kolejny przypadek, który spotkał najnowsze DLC do drugiej odsłony "Mount & Blade".
Soulslike'i to w dzisiejszych czasach popularny gatunek gier. Mroczny klimat, trudne wyzwania i epickie starcia, które na długo pozostają nam w pamięci. Sam nigdy nie miałem zbyt wielu doświadczeń z takimi pozycjami, ale słyszałem na ich temat wiele opowieści, tak więc gdy trafiła się okazja na ogranie "Mandragora: Whispers of the Witch Tree", postanowiłem sam się przekonać, czy te pochwały są tego warte. Czy tak było? Oto co myślę.
Azur Lane, czyli wypływamy na szerokie morze... absurdu.
Ludzkość zaatakowały syreny, lecz dzięki Kostkom okręty wojenne otrzymały ludzką formę i świadomość, co pozwoliło odeprzeć tę agresję. Nowy konflikt wybuchł jednak pomiędzy ich frakcjami: Eagle Union (USA) i Royal Navy (Wielka Brytania) vs. Sakura Empire (Japonia) i Iron Blood (Niemcy/III Rzesza). Naturalnie, ludzka forma okrętów mogła być tylko jedna: do granic możliwości i przyzwoitości ślicznych i rozkosznych anime-dziewczyn, z których blisko połowa to "loli". Absurdy będą wiodły zaś do tego poziomu, że już po pierwszym odcinku czułem mózg, który wypływał mi uszami i nosem. Później, już przy drugim odcinku, nawet gdy siostra miziała w seksualnym podtekście siostrę, ta przykra przypadłość mi już nie doskwierała – bo pomiędzy uszami została do tego czasu tylko pustka. I choć z pozoru brzmi to jak krytyka, to jednak nią nie jest, gdyż nie była to wpadka autorów, a świadoma realizacja określonej koncepcji artystycznej. A z tymi siostrami, to wiecie, ważne fabularnie. Naprawdę, nie wierzycie?
Warhammer przeszedł długą drogę od niszowej rozgrywki dla kryjących się po piwnicach nerdów po wielką i rozpoznawalną na całym świecie markę, słynącą z mrocznych i epickich historii. Jednym z tego świadectw jest Warhammer Skulls, doroczne wydarzenie w ramach którego są ujawniane nowe pozycje, które mają zostać wydane pod sztandarem wojennego młota, zarówno pełnoprawnych tytułów jak i dodatków do już istniejących. A co ukazano w tym roku? No cóż...
Zarządzane przez Amazon Prime Video postanowiło nie kontynuować historii serialu "Koło czasu", w wyniku czego trzeci sezon okazuje się być ostatnim, choć fani tej produkcji doskonale zdają sobie sprawę, że fabuła nie została w żadnym stopniu zakończona, zaś cała historia dopiero nabierała tempa. Decyzja ta może dziwić, bowiem "Wheel of Time" było obok "Pierścieni Władzy" jednym z bardziej rozpoznawalnych i reklamowanych produkcji dostępnych na Prime Video.
Fandom to termin, który może przywoływać różne myśli, jak i emocje. Dla zwykłych maluczkich oznacza bandę dziwaków. Dla jego członków może być wręcz honorową odznaką, mówiącą iż pasje, które przez wielu (w tym najbliższych) są uznawane za co najmniej dziwne, nadają sens sporej części ich życia. Jakby na to nie patrzeć, zarówno ja, pisząc te słowa, jak i wy, którzy je czytacie, w jakimś stopniu jesteśmy członkami fandomu. Jest to ruch, który skupia wokół siebie zaskakująco dużo ludzi, a ci często prowadzą szeroko zakrojone działania celem tego, by demonstrować i propagować swoje zamiłowania. A skoro tak, to jest to środowisko, które mimo dość krótkiego okresu istnienia, także dysponuje zaskakującą i pełną wydarzeń historią. Zaś osobom zainteresowanym zgłębieniem tej opowieści przyszedłem opowiedzieć co nieco o dziele Tomasza Pindla, zatytułowanym "Historie fandomowe".
Zapewne znalazło by się kilku chętnych do tego, aby móc cieszyć się z DLC do "Baldur's Gate 2" w wersji Enhanced Edition. Co więcej, dodatek zatytułowany "Reflections Of Myth & Valor" przeznaczony jest zarówno do pierwszej, jak i drugiej odsłony gry. Dodajmy niezbyt wygórowaną cenę i wydaje się, że pora wznieść okrzyk radości. Cóż, lepiej się z tym wstrzymać, bowiem Beamdog poszedł śladem innych wydawców.
Tempest Rising – gra zrodzona z nostalgii, czy niska gra na nostalgii graczy?
Twócy Tempest Rising nie ukrywają, że ich tytuł inspirowany jest słynnymi RTS-ami z zamierzchłych lat. Ich wzorem budujemy bazy w świecie podzielonym na trzy frakcje (z czego jedynie dwie są obecnie jako grywalne), odkrywamy okrytą mgłą wojny mapę, przejmujemy neutralne punkty i walczymy o zasoby. Produkcja Slipgate Ironworks próbuje odtworzyć klimat lat 90. i 2000., ale czy to wystarczy, by odnieść taki sam sukces, co pradawni przodkowie? Niestety, trudno nie zauważyć, że Tempest Rising zmaga się z pewnymi problemami.
Jak miewa się Strinova w połowie kwietnia? Czyli fanowski raport za ostatnie półtorej miesiąca.
Słowem przypomnienia tym, którzy nie znają (i niech żałują!) tego tytułu od studia iDreamSky: Strinova to wieloosobowa strzelanka z dziewczynami anime. Gra jest relaksująca i wymagająca zarazem, a również bez wątpienia pozostaje jedną z najsłodszych strzelanek, które są dostępne na rynku. Czego chcieć więcej od życia, gdy ma się bojowe ślicznotki? Zarazem nie mamy doczynienia z kolejną gacha mobilką przeniesioną na blaszaki. Pełna recenzja tutaj -> recenzja "Strinovy". Tymczasem zapraszam do przeglądu ostatnich wydarzeń.
Kontynuacja nie zawsze idealnie podtrzymuje ducha pierwowzoru, nawet w ramach jednej trylogii. Czasem jednak wynika to z naturalnego rozwoju wydarzeń.
"Pariasem", pierwszym tomem "Trylogii Przymierza Stali", byłem niezwykle zachwycony. Cóż mnie w nim urzekło? Przekonał do siebie udanym klimatem dark fantasy, jako żywo przywodzącym na myśl legendarną "Czarną Kompanię". Świat przesycony mrokiem i niejednoznacznością, fantastyka z magią owianą tajemnicą, nieraz budzącą grozę. Tak, byłem zachwycony i z niecierpliwością oczekiwałem tomu drugiego pod tytułem "Męczennik". Jak się z tym teraz czuję?
Odpowiem, że dwojako. Liczyłem na więcej. Pierwszy tom sprawnie dozował szczegółowość świata przedstawionego i akcję. W kontynuacji zaś dzieje się tak niekoniecznie, dostrzegam rodzaj dłużyzn. Pojawiają się intrygi polityczno-religijne, a może raczej po prostu polityczne, gdyż religia w tym świecie jest tylko jednym z narzędzi tej pierwszej, podobnie jak kształtowanie narracji i kreowanie poprzez niej rzeczywistości. Dużo tu również motywów batalistycznych, niewątpliwa konsekwencja wydarzeń poprzedniej części i wyborów głównego bohatera.