CD Projekt RED stawia na dynamiczny rozwój i coraz mocniej rozpycha się w branży elektronicznej rozrywki. Nas, graczy, może to tylko cieszyć, gdyż wiemy, iż Polacy tworzą dobre i dopracowane gry, które nie podlegają współczesnym regułom „to zbyt skomplikowane i nie sprzeda się, więc olejmy to”, „spłyćmy wszystko, co się da” czy „dójmy produkt póki można”. Jestem przekonany, że o ile naszym rodakom woda sodowa nie uderzy do głowy, tak jak w przypadku BioWare, to gatunek komputerowych gier fabularnych nie umrze śmiercią naturalną. Bogu dzięki, że są jeszcze ludzie, którzy starają się walczyć z destrukcyjną ideologią laidlawizmu. Oby tylko starczyło im sił i samozaparcia.
Ogromnie też cieszy, że warszawska firma nie zamierza spocząć na laurach i myśli perspektywicznie. Adam Kiciński, szef Optimusa, w wywiadzie dla serwisu Parkiet.com, zdradził, iż „Zabójcy Królów” z pewnością nie będą ostatnią z wirtualnych przygód Geralta z Rivii. CD Projekt RED po cichu również myśli o nowej marce, która będzie wypełniała lukę między kolejnymi częściami „Wiedźmina”. Najprawdopodobniej będzie to cRPG.
„Tworzyliśmy „Wiedźmina” od początku z myślą, że będzie miał wiele części. Jestem więc spokojny o to, że w przyszłości gracze otrzymają kolejne odcinki sagi. To zresztą naturalny proces rozwoju i eksploatacji marki, zwłaszcza w segmencie gier RPG.