Dumka na dwa głosy #30 – Kto bogatemu zabroni?


Vitanee: Noire, kiedy ma być szyld? Nie możemy zrobić otwarcia, dopóki nie wywiesimy szyldu "Vit & Noire Travel Falafel", nie? No okej, biznes z księgarnią nam nie wyszedł, ale teraz możemy wysłać delikwentów na wycieczki po ich ulubionych krainach! Hobbiton, Arrakis, Lodowy Ogród – ta maszyna, którą pozyskałyśmy w niecny sposób, przyniesie nam całe skrzynie złota!

Noire Panthere: Może i nie wyszedł, ale za to znacząco powiększyły się nasze zasoby. Co za szczęście, że mamy nowe, większe komnaty, prawda? A szyld powinien być lada moment… o, chyba słyszę wehikuł dostawców. Lepiej, by nie został uszkodzony w trakcie transportu!

dumka na dwa głosy

V: Okej, dzień pierwszy – 10% rabatu – potem żadnych zniżek. Musimy zarobić na chleb, khłe khłe! Ale coś czuję, że ten pomysł będzie strzałem w dziesiątkę. Że też o tym wcześniej nie pomyślałam!

N: Na chleb to my zarabiamy własnym urokiem! Ale niech ci będzie. I popraw te foldery na biurku, bo się rozsypały bez ładu i składu... O, czyżbym widziała pierwszych klientów?!

stargate

Pewnie się teraz śmiejecie. Że co, kobiety i zwierzęta zmysłu do biznesu nie mają?! A właśnie że wam pokażemy! Tylko nie próbujcie podbierać nam pomysłów, bo gorzko tego pożałujecie! Tymczasem... witamy w naszym przytulnym salonie, jak możemy państwu pomóc? Mapa wszechświata na ścianie, komputery marki iCourun, wszystko się błyszczy i świeci, a oferta się powiększa. Rejs na Karaiby? A może spokojny relaks w hotelu “U Bilba”? U nas wszystko jest możliwe!

V: Noire, weź włącz tę interaktywną mapę. Co państwa interesuje? Coś niesamowitego? Ha! U nas wszystkie wycieczki są niesamowite, z jednych nie chce się wracać, a z innych nie da się wrócić, khłe khłe. Taki żarcik branżowy, proszę wybaczyć. W państwa budżecie możemy zaproponować rejs statkiem wycieczkowym “Gwiazda śmierci”. Nie pasuje? Coś bardziej ekstremalnego?

N: Coś bardziej ekstremalnego? Nie ma sprawy – rajd na bagna z białowłosym przystojniakiem! Niezapomniana przygoda, a w pakiecie również wycieczka po królestwie Foltesta. Zapewniamy także wierne repliki wiedźmińskich mieczy!

wiedźmin 3, dziki gon, the witcher 3

V: Ooo, planują państwo kolonię dla dzieci? Świetnie się składa, właśnie do naszej oferty dołączył taki oto cukiereczek: niesamowita podróż Hogwart Expressem! W pakiecie przejazd, zwiedzanie najważniejszych miejsc upamiętniających wybitnego aurora, pana Pottera, pakiet śniadań i obiadokolacji, opieka pilota przez cały okres trwania wycieczki. Słucham? Niee, dzieci na pewno nie zejdą na drogę cienia.

N: A jeśli jednak zejdą – żaden problem, mamy też kursy dla młodych demonologów. W programie przyzywanie demonów, lekcje malowania pentagramów oraz darmowy podręcznik – księga jesiennych demonów!

V: A państwo? Podróż poślubna? Hmm, tu już muszę troszkę pomyśleć. Dla chwili relaksu mogę zaproponować “Cerberus spa”. Ewentualnie podróż-niespodziankę o wdzięcznej nazwie Future, gdzie dobieramy różne elementy w zależności od państwa potrzeb. A ma pani wybraną lokalizację na wieczór panieński? Polecam zatem wycieczkę “Kopciuszek”, skierowaną specjalnie do pań młodych i ich druhen.

honor to my

N: Coś filozoficznego? Proponuję "Słowo stworzenia", wycieczka szlakiem wszystkich filozofów, jakich świat widział. O, tacy państwo wymagający! Na tamtą uwagę machnę ogonem. Honor to my – brzmi lepiej?

V: Ależ ci klienci dzisiaj wymagający, ale dobrze, bo dużo kasy zostawiają! W sumie można zrobić jakąś darmową lemoniadę przy zakupie trzech wycieczek, niech się cieszą! Państwo chcecie zwiedzić wszechświat? Dobrze się składa, hop przez Gwiezdne Wrota 1 i 2 to wspaniały pomysł na super przygodę! Proszę tylko uważać na pola siłowe!

N: Vit, zapomniałaś o Śladach Sheparda i przygodzie z Chappie! Już nas stać na nowy piekarnik, jesteśmy cudowne i najlepsze w swoim fachu! Żeby tylko Miłościwie nam Panujący nie opodatkował naszej działalności....

V: Nie martw się, nie będzie tańczył na ostrzu noża! Inaczej spłonie w ciemności! O, mam pomysł! Może jego też wyślemy na jakąś wycieczkę? W końcu tak pracuje, że przydałby mu się urlop...

N: O, znakomity pomysł. Może do świątyni Pierwotnego Zła? Jestem pewna, że, hehe, będzie miał tam, khy khy, doskonały wypoczynek. Pełen relaks! I tu możemy zrobić wyjątek, wycieczka na koszt firmy!

V: Hehe, no co ty, bez przesady. Może "Mordheim: City of the Damned"? Okej, wiemy, że Tokar zawsze chciał być superbohaterem! Może na urodziny zrobimy zrzutę i zorganizujemy mu “Zostań superbohaterem”, “Tajemnice Kryptonu” albo “Bądź jak Daredevil”? Co tak kręcisz głową?

N: Bo tak sobie właśnie pomyślałam – może jednak lepiej wysłać go do Eory? Mam wrażenie, że chętnie by do niej wrócił. Ale żeby nie było zbyt łatwo, powiedzmy – kilka “prezentów” od nas w niektórych miejscach? Na przykład “Zabij swoich przodków”! Tylko czy to nie wywoła jakiegoś czasowego paradoksu?!

V: Hehe, tylko żeby nie zaczął mówić głosem Fronczewskiego! Jeśli przetrwa te wakacje, to rzeczywiście będzie sobie mógł dodać tytuł “True survivor”. Hej, a co to za dzieci tam się przed wejściem do naszego salonu ustawiają?

chór zapomnianych głosów

N: Ee… to chyba chór zapomnianych głosów. Znaczy się, obiad sobie zamówiłam. A wiesz, że lubię młode i świeże mięsko...

V: Blee, przestań! Prosiłam cię, żebyś nie posilała się przy mnie! Boję się, że kiedyś to ja zostanę dawcą niezbędnych ci białek egzogennych....

N: Ty? Nie, nie, skądże znowu, jesteś już za stara, więc poza zasięgiem moich kulinarnych upodobań. Możesz spać spokojnie, naprawdę.

V: Mam nadzieję, że nie okażesz się kłamcą. Ciekawa jestem, jakie atrybuty czynią mnie wyjątkową osobą, nieodpowiednią nawet na deser?

N: A bo widzisz, nie lubię czarownic i cyborgów… Tych drugich ciężko się trawi, co do wiedźm zaś – ekhem, no. Wzdęcia po nich mam! Ale o czym tu mówić, nigdy więcej nie popełnię pomyłki zjedzenia Baby Jagi!

V: Ugh, proszę, bez zbędnych szczegółów! Pamiętaj, że w jednej dwustusiedemdziesiątej mam elficką krew! O! A Babę Jagę to nie Tomcio Paluch zjadł? Nie czekaj, on komuś odgryzł coś innego… Hm, już nie myślę! Dobra, zamykamy ten stragan i idziemy do domu, już późno!

Uff, co to był za dzień! Otwieranie własnych biznesów to mimo wszystko niełatwa sprawa, nie mówiąc już o uwijaniu się jak w ukropie, by każdy odwiedzający wyszedł z biura z lżejszą – a najlepiej pustą – sakiewką. W końcu, po litrach kawy i zielonej herbaty oraz kilogramów cukierków na gardło, dziewczyny mogły z ulgą wywiesić tabliczkę z napisem "ZAMKNIĘTE, ZAPRASZAMY JUTRO". I wrócić do swojego lokum, by zaraz położyć się spać i śnić o biciu kolejnych "monetowych" rekordów. W końcu rzadko się zdarza, by w ciągu jednego dnia zarobiło się więcej niż w całym życiu...

skrzynia, złoto
Odpowiedz
Biuro podróży? A myślały panie może o 'siłowni'? Ten biznes powinien wypalić.
Odpowiedz
Jedyny biznes, który może wypalić, to produkcja broni
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Zawsze można wszystko połączyć: biuro podróży oferujące wycieczki na siłownie albo do magazynu własnoręcznie wykonywanej broni, gdzie efekt wybuchowy jest gratis (po zostawieniu całego swojego dobytku w depozycie u właścicielek)
Odpowiedz
Eee tam, na wakacjach klienci wydają więcej pieniędzy...
Odpowiedz
← Nowości

Dumka na dwa głosy #30 – Kto bogatemu zabroni? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...