Ostrze

4 minuty czytania

ostrze

„Ostrze” Joego Abecrombiego otwiera trylogię „Pierwsze Prawo”, serię fantasy, która za granicą osiągnęła niemałą popularność oraz wprowadzała w zachwyt nawet konkurencję pisarza (do jego wielbicieli zaliczają się między innymi George R. R. Martin, Robin Hobb czy Patrick Rothfuss!). U nas powieść zdążyła się już ukazać, jednak pod egidą innego wydawnictwa oraz w tłumaczeniu o dość niepochlebnej opinii. Nowe wydanie stanowi więc nie lada okazję dla każdego, kto dotychczas nie miał do czynienia z twórczością Amerykanina, zna ją tylko z pojedynczych powieści (na przykład „Czerwonej krainy” bądź „Bohaterów”) albo przeczytane do tej pory dzieła nie trafiły w jego gusta. Bądź co bądź „Ostrze” wydaje się być szlagierową książką Abercrombiego.

„Życie jest walką” Seneka Młodszy

Bohaterowie „Pierwszego Prawa” nie mają lekko. Logen Dziewięciopalcy właśnie stracił swoich przyjaciół w zasadzce zorganizowanej przez Szanków. Za towarzystwo służy mu garnek – prawdopodobnie nie na długo, ponieważ w każdej chwili barbarzyńca o złej sławie może zakończyć swój żywot. Nie dość, że przeciwnik urządził na niego polowanie, to przebywa w zimnej krainie – głodny, zmarznięty i bez butów. Nie wie jeszcze, że za chwilę jego sytuacja diametralnie się zmieni, doprowadzając do spotkania z potężnym magiem. Inkwizytor Glokta ma jeszcze gorzej. Jest kaleką. Kiedyś zwyciężył w turnieju szermierczym, ale czasy się zmieniły – podobnie i on. Dziś to człowiek, dla którego największym wrogiem są schody – ciągła przyczyna nigdy nieustępującego bólu. Zajmuje się doprawdy brudną robotą – przesłuchiwaniem oraz torturami. Trzecim bohaterem jest szlachetnie urodzony Jezal dan Luthar. Przygotowuje się do udziału w nowej edycji turnieju szermierczego. Wiktoria w nim stanowi jego największe marzenie. To pyszałek oraz egoista, jak każdy arystokrata. Gardzi ludźmi stojącymi niżej od niego. Kieruje nim tylko chęć zdobycia sławy. Ta trójka postaci pasuje do ideału herosa jak pięść do nosa.

ostrze

Oczywiście wspomniane trio to tylko część barwnej plejady bohaterów, odgrywających mniejszą lub większą rolę w książce. Każda z nich doskonale komponuje się z mrocznym obrazem, jaki odsłania przed nami Joe Abecrombie. Mrok nie tkwi jednak w siłach ciemności o nadnaturalnych zdolnościach, mimo że pojawiają się przeciwnicy pasujący do tego określenia. Pisarz odkrywa zupełnie inny rodzaj zła, siedzący w człowieku. Na przykładzie różnych postaci Amerykanin udowadnia, że to ludzie odpowiadają za niegodziwości zachodzące na świecie. Niby nic odkrywczego, ale myślę, iż warto o tym pamiętać, nim sięgnie się po „Ostrze”.ostrze Nie wiem, czy następne tomy idą w ślad za pierwszym, lecz na ten moment gorąco go polecam czytelnikom domagającym się brutalnej, szczerej i bezpardonowej literatury. Bez wydumanych elementów fantastycznych, bez pozytywnej, cukierkowej otoczki, a wreszcie bez klasycznych składników pojawiających się zbyt często w fantasy – elfów, krasnoludów oraz innych baśniowych stworzeń. Nastawcie się na wyśmienitą, ociekającą krwią, męską (co wcale nie oznacza, że płeć piękna powinna zrezygnować z lektury!), w pełni tego słowa znaczeniu, powieść.

O sukcesie Joego Abercrombiego świadczy również podejście do tego typu literatury – sceny śmierci i walk prezentowane są z dbałością o (zazwyczaj niezbyt ładne) szczegóły. Te rzezie (jak inaczej nazwać chociażby zmasakrowanie dwudziestu ludzi?) dostarczają jednak masę świetnej rozrywki. Autor nie zastanawia się nad kwestią śmierci, zaś bohaterowie już dawno wyzbyli się wszelkich skrupułów, przyzwyczajeni, że za nimi podąża gość w kapturze i kosą w ręku, zbierający żniwa: kolejne trupy.

Narracja zmienia swoje oblicze – chociaż w większości jest trzecioosobowa, to często pojawiają się wtrącenia składające się z myśli głównych aktorów tego krwawego przedstawienia. Są one do bólu szczere i zazwyczaj w krzywym zwierciadle prezentują wygląd świata (szczególnie u Glokty, u którego sarkazm, będący częścią egzystencji, jest skierowany także w otaczające go osobowości). Nie brakuje wzmianek o prozaicznych kwestiach zwykłego dnia, które są obracane w cięty żart, wręcz oskarżenie, że życie jest takie... i tu chciałoby się użyć ostrego, wulgarnego słowa. Dlaczego? Ponieważ Amerykanin od nich nie stroni. Dużo zależy od uczestników konwersacji, ale nie miejcie złudzeń – większość potrafi rzucić wiankiem soczystych przekleństw lub tak celnie i... hmm... brzydko skomentować obecną sytuację, że trudno nie zanieść się od śmiechu. Szczególnie biorąc pod uwagę, kto wypowiada owe słowa oraz to, jak prymitywną czynnością właśnie się zajmował, czyli cały kontekst.

ostrze Ardee West
autorstwa YapAttack

Nie mogę też wnieść żadnych zarzutów pod adresem fabuły. Prawdę mówiąc, recenzowana książka to dopiero wprowadzenie do dalszej akcji – ale jakie wprowadzenie! Pisarz nie szczędzi czytelnikowi intrygujących sekretów oraz umiarkowanie prędkiego tempa rozwoju wydarzeń. „Ostrze” czyta się szybko i przyjemnie, chłonąc każde słowo, które wyszło spod pióra Abercrombiego. W powieści nie ma miejsca na nudę – zdarzają się wątki wyczekiwane z mniejszym napięciem, lecz pisarz wtedy z pozytywnym skutkiem stara się wprowadzić je na bardziej interesujące tory. Losy głównych postaci zresztą starannie się ze sobą zazębiają, więc często dochodzi między nimi do wielce atrakcyjnych spotkań. W końcu nikt nie chce przegapić podobnych konfrontacji, szczególnie, że grupka charakterów jest naprawdę porządnie zróżnicowana i niektórzy z nich mogą zaskoczyć skrywaną tajemnicą lub dążeniami. Świat amerykańskiego pisarza to miejsce, gdzie ewidentnie nie ma podziału na dobro lub zło. ostrzeIstotną zaletą jest również uniwersum „Ostrza”. Autor przejawia w nim ogromne pokłady wyobraźni, zapełniając książkę ciekawymi kulturami, legendami oraz pokazując napięte sytuacje między sąsiadującymi potęgami.

„I zło chce nas jedynie uszczęśliwić” Stanisław Jerzy Lec

„Ostrze” Joego Abercrombiego to szczere i bezpretensjonalne dzieło. Ma w sobie wszystko, czego oczekiwałbym od świetnego fantasy – obiecujący początek historii, złożone i mroczne postacie oraz pełne sarkazmu, jak również ironii przemyślenia o życiu, połączone z rewelacyjnym humorem. Autor trafił prosto w moje serce – nie mogę się teraz doczekać kolejnego ciosu w trakcie lektury następnych tomów. Powieść powinien przeczytać każdy, kto nie dostaje apopleksji na częsty widok ostrych wulgaryzmów oraz krwawych opisów. Właściwie zadam wam jedno pytanie, które wykaże, czy lektura „Ostrza” jest na pewno dobrą decyzją. Jeśli odpowiedź będzie pozytywna – czym prędzej udajcie się do księgarń.

Czy chcecie od książki ZŁA?

Dziękujemy wydawnictwu MAG za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
10
Ocena użytkowników
9.58 Średnia z 6 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...