Postapo które zaczęło się przesączać do codzienności straciło atrakcyjność? Możliwe. Nie można wyjść, włączyć światła, jeśli scena wydaje się zbyt straszna. Delektowanie się makabryczną nieraz wyobraźnią twórców i ich (co rzadsze) formalną maestrią może być nieco utrudnione. Z drugiej jednak strony, większość różnorakich dzieł tego gatunku kończy się – naiwnie mówiąc – dobrze. Budzą nadzieję. I tego się trzymam. Ponoć jednak nie powinno się mierzyć ludzi własną miarą.
Odzewu na poprzedni tekst nie było, ale nic to, bo zwykle nie ma. Nie należy łatwo się zniechęcać. Kolejna odsłona (re)cyklu miała być poświęcona filmom, ale niedawna wypowiedź jednego z forumowych gości zmieniła plany. Feedback, nawet przypadkowy i w innym temacie, trzeba docenić. „Darkest Dungeon” też jest o zarazie!
Tu zasoby Game Exe są tak bogate, że zamiast reklamować konkret, czuję się zmuszony podać ścieżkę do ogólnej strony gry na naszym portalu i zachęcić do samodzielnej eksploracji. Wszystkie newsy, entuzjastyczna recenzja, analizy zmian, lekko zdezaktualizowany poradnik, galeria (starych) screenów … W sumie kilkadziesiąt pozycji. Tylu linków nie mogłem wrzucić w tekst.
To był hit. Trudno uwierzyć, że minęły już cztery lata od premiery, a studio Red Hook szykuje nową grę. Czas jej nie zaszkodził, przeciwnie, liczne zmiany zasadniczo przyspieszyły rozgrywkę i poprawiły balans. Pozostała trudna. I dobrze. Dzięki temu można skutecznie oderwać się od rzeczywistości. Nie da się przegrać ale można odpaść. Dla upartych długodystansowców.
Komentarze
Swoją drogą do 27 marca można ją wyłapać w ostrej promocji na GOG.com czy Steam, więc jak ktoś jest bił się z myślami, czy w końcu to zagrać, to laurka Jezida, wspomniany rabat oraz kwarantanna jest równaniem, obok którego nie można przejść obojętnie
Dodaj komentarz