Bethesda Softworks, jeden z potentatów w branży elektronicznej rozrywki, ma w tym roku niebywałego pecha, w szczególności jeżeli chodzi o wydawanie kolejnych dodatków do ich wielokrotnie nagradzanego dziecka – Fallout 3. Zła karma i kara za grzechy przeszłości? Coś w tym jest, skoro premiera każdego rozszerzenia do postapokaliptycznego cRPG, pozostawia po sobie niesmak i to niemal u każdego gracza, nawet zagorzałego fana dzieł firmy rodem ze stanu Maryland. Styczniowa premiera Operation: Anchorage co prawda nastąpiła bez poważniejszych ekscesów, ale gra sprawiała wrażenie rozbudowanej modyfikacji, niż pełnoprawnego rozszerzenia, za które trzeba wysupłać jakiś grosz (a że gracz im nigdy nie śmierdzi, tym gorzej). Marzec i drugi dodatek The Pitt miał zatrzeć negatywne odczucia z nic nie wnoszących wojażów po Alasce i przynieść więcej nowości oraz intrygującą historię. Prawdopodobnie taka sztuka mogłaby się udać, gdyby nie długa lista błędów, które zawierała premierowa wersja tytułu. Do trzech razy sztuka? Niestety. Broken Steel przebił wszystkie poprzednie wybryki Bethesdy. Otóż w dniu premiery dodatku nie dało się... zainstalować. Problem oczywiście szybko naprawiono i spory wkład w ten katastrofalny faux pas miał również Microsoft, aczkolwiek ogólna degustacja każdego szanującego się gracza i tak sięgnęła wtedy zenitu.
Gdy Bethesda Softworks szumnie ogłosiła, że studio na trzech dodatkach nie poprzestanie i w ciągu najbliższych miesięcy na wirtualne półki sklepowe trafią kolejne dwa, na usta cisnęło się pytanie – "Wyciągnęli jakieś wnioski czy nie?". Jak informuje zawsze czujna i trzymająca rękę na pulsie redakcja Trzynastego Schronu, raczej się na to nie zanosi. W czym rzecz? Otóż twórcy Fallout 3 obmyślili w kuluarach swojej siedziby, kolejny intrygujący koncept. W celu uniknięcia problemów wydawniczych, Point Lookout można nabyć już przed premierą, z zastrzeżeniem, że zagrać w niego będzie można dopiero w dniu oficjalnego debiutu – 23 czerwca. Wtedy to każdy nabywca ma otrzymać specjalny klucz aktywacyjny, który pozwoli uruchomić dodatek i cieszyć się odkrywaniem tajemnic bagnistych rejonów postapokaliptycznego stanu Maryland. Okazuje się jednak, że znalazło się kilku znudzonych fanów, którzy rozgryźli blokadę nałożoną na grę i już dziś mogą odkrywać wszelakie arkana rozszerzenia. Jakieś twarde dowody? Proszę bardzo.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Osobiście we wnętrzu czaszki świta mi myśl, że sprytni marketingowcy Bethesdy poszli z duchem czasu i zaserwowali nam modny (bo dobry) "wyciek kontrolowany". Z drugiej strony, patrząc na tegoroczne gafy firmy, nie mogę zanegować, że to jednak nie jest misterny plan piarowców, tylko kolejna katastrofalna wpadka. Dlatego oglądajcie póki filmik jest jeszcze gorący, bo za chwil kilka możecie obejść się smakiem.
Tymczasem twórcy na oficjalnej stronie gry Fallout 3 zaserwowali nam sześć świeżych screenów prosto z dodatku oraz kolejną część Dziennika Twórców (autorstwa Burgessa i Purkeypile'a), która odkrywa przed nami tajniki powstawania Point Lookout. Na początek dobre i tyle, choć zaufania do firmy raczej to nie odbuduje.