Komiksy

Posępny Mononokean #02 – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0
posępny mononokean #02

Pierwszy tom "Posępnego Mononokeana" wzbudził więcej negatywnych niż pozytywnych emocji. Z tego powodu do kontynuacji podchodziłem pełen obaw. Czy słusznie?

Na koniec poprzedniej odsłony egzorcyści Abeno i Hanae przyjęli zlecenie od istoty z zaświatów. Zgodnie z umową Hanae miał odzyskać Maskę Śmiechu, powodującą niepohamowany rechot. Zadanie dosyć proste, ponieważ nietypowy klient zdradził, gdzie obecnie znajduje się jego zguba. Hanae bardzo szybko natrafia jednak na ścianę w postaci opiekunów świątyni, w której jest Maska.

W drugim tomiku Kiri Wazawa czyni perypetie Hanae i Abeno bardziej zajmującymi, pomimo że pierwsze kilkadziesiąt stron zawodzi. Kontynuacja opowieści o Masce Śmiechu jest przewidywalna i nieznośnie rozciągnięta. Prosta intryga została rozpisana na zbyt wiele stron, przez co nie broni się mimo paru udanych gagów i wprowadzenia elementu brakującego w pierwszym tomie – solidnej postaci drugoplanowej.

Komiksy

Chrononauci – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
Chrononauci

Chyba każdy przynajmniej raz w życiu marzył o podróżach w czasie. Nic w tym dziwnego, ponieważ perspektywa bycia świadkiem wiekopomnych wydarzeń lub posmakowania dawnej egzystencji jest niezwykle kusząca. Co się stanie, gdy do przeszłości zostaną wysłane osoby skrajnie nieodpowiedzialne?

Właśnie taki los stał się udziałem dwójki naukowców i jednocześnie bliskich przyjaciół – Corbina Quinna i Danny'ego Reilly'ego. Na oczach mieszkańców całej planety wyruszają w podróż ponad pięćset lat wstecz, by nagrać dotarcie Kolumba do Ameryki. Nie wszystko idzie zgodnie z planem i Corbin trafia do roku 1504. Nim Danny zdoła do niego dołączyć, dla Corbina minie parę lat – a to dopiero początek kłopotów.

Mark Millar za sprawą "Kick-Assa" pokazał, że nie ma problemu z tworzeniem absurdalnych i prześmiewczych historii, parodiując tym samym komiks superbohaterski. "Chrononauci" również są tworem odbiegającym od prawideł rządzących tematyką podróży w czasie. Paradoksy czasowe? Przemyślane działania w obawie o konsekwencje popełnionych w przeszłości czynów? Kto by się tym przejmował!

Komiksy
Odrodzenie: Jesteś wśród przyjaciół

Ile to już razy ludzie ginęli na kartach komiksu i później powracali do świata żywych, wzbudzając niezdrowe sensacje i czyhając na mózgi "zwykłych" osób? Jednak tym razem powrót zza grobu wygląda inaczej.

Tim Seeley, scenarzysta komiksów "Wieczny Batman" oraz "Wieczni Batman i Robin", w przypadku "Odrodzenia" nie zwleka z nakreśleniem przedmiotu opowieści. Już po przebrnięciu kilku pierwszych stron dowiadujemy się o istnieniu powracających do życia zmarłych. Nazywani są Odrodzonymi i – co szczególnie ciekawe – w większości przypadków koegzystują z resztą społeczności niemal jak normalni ludzie. No właśnie – w większości.

Główna bohaterka, Dana Cypress, za sprawą przełożonego i swojego ojca w jednym trafia do Zespołu Do Spraw Odrodzonych. Już przy okazji pierwszego śledztwa będzie miała okazję przekonać się, że niektórzy Odrodzeni zachowują się osobliwie.

Historia rozwija się na kilku płaszczyznach. Oczywiście dochodzenie odgrywa ważną rolę, ale nie mniej istotny jest wątek obyczajowy. Trudna więź Dany z surowym ojcem, zaniedbywanie bliskich z powodów zawodowych czy w końcu relacje między innymi postaciami niejednokrotnie przebijają się na pierwszy plan.

Komiksy
Wbrew Naturze

...i wielki zły wilk dmuchał i chuchał tak długo, aż domek ze słomy rozsypał się. Dobrze znamy tę baśń, która pokazuje, kto jest drapieżnikiem, a kto ofiarą w świecie zwierząt. Leslie, niepozorna świnka będąca bohaterką komiksu "Wbrew Naturze", ma sny o wilku – tylko że mają one charakter erotyczny.

Prawo zabrania jednak mieszania się ras. Przychylnością nie cieszą się również związki tej samej płci, jak i single – na tych ostatnich nakładane są wyższe podatki. W innej sytuacji znajdują się pożądane pary, które otrzymują liczne przywileje. Leslie chciałaby sama decydować o swoim życiu, niestety jej oraz innym antropomorficznym zwierzętom ta możliwość została odebrana.

Można pomyśleć, że podczas lektury "Wbrew Naturze" czeka nas duża dawka dramatu ukazana w realiach podobnych do twórczości George'a Orwella. Nie będzie to jednak pełną prawdą. Oczywiście dopatrywanie się w komiksie przesłań o tolerancji jest słuszne, ale nowa pozycja wydawnictwa Non Stop Comics nie wywołuje smutnych wrażeń. Pierwszy tom to bardzo dobra rozrywka z intrygą, tajemnicami i zaskakującymi zwrotami akcji, która wraz kolejnymi stronami coraz bardziej ciekawi. Poza tym dzięki kilku humorystycznym momentom potrafi też poprawić nastrój.

Komiksy

Księga Vanitasa – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0
Księga Vanitasa

Nową serią Jun Mochizuki, która zdobyła uznanie za "Pandorę Hearts", jest "Księga Vanitasa". Autorka postanowiła stworzyć mangę o wampirach osadzoną w steampunkowych realiach.

Fabuła koncentruje się na klątwie zmieniającej krwiopijców w agresywne i pozbawione samokontroli stworzenia. Odpowiadać ma za to księga Vanitasa. Noe, jeden z głównych bohaterów, wyrusza do Paryża, żeby ją odnaleźć i poznać jej naturę. Na swojej drodze spotyka Vanitasa, który już zajmuje się kwestią klątwy – postacie łączą więc siły we wspólnym celu.

W pierwszym tomie twórczyni zbytnio nie szarżuje, za to raczy nas paroma informacjami o świecie i bohaterach. Robi to we właściwym tempie, jednocześnie prowadząc szybką, wypełnioną humorystycznymi scenami akcję i rozpoczynając wątki, które będą nam towarzyszyły podczas lektury serii. W przedstawianiu otoczenia pomaga pochodzenie Noego – ogromny Paryż to dla niego zupełna nowość, dlatego dopiero dowiaduje się wielu faktów na jego temat. Początek "Księgi Vanitasa" jest więc przemyślany, a zarazem całkiem interesujący. Trudno na jego podstawie wyrokować, jak rozwinie się historia.

Komiksy

Bezdomne wampiry o zmroku – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 2
Bezdomne wampiry o zmroku

Pierwsza historia ze Szlurpem i Burpem, dwójką wampirów stworzonych przez Tadeusza Baranowskiego, ukazała się w 1985 roku – natomiast ostatnia w 2009. Łącznie wyszło 15 krótkich epizodów ukazujących perypetie wspomnianych postaci. Kultura Gniewu postanowiła wydać je w zbiorczym wydaniu pt. "Bezdomne wampiry o zmroku" – w twardej okładce i na kredowym papierze. Komiks prezentuje się okazale, ale jak jest z zawartością?

Trudno nie dostrzec postępującej zmiany w kolejnych przygodach bohaterów. Początkowe odcinki są zwyczajnie słabe. Nie mają żadnej ciekawej puenty, a humor opiera się na slapsticku. Przykładowo – czytelnika ma śmieszyć poślizgnięcie się bohaterów na skórce od banana. To wymuszona scena, budząca zastanowienie nad tym, do kogo skierowany jest komiks. Dorosłego prawdopodobnie opisana sytuacja nie ruszy, a w dalszej części "Bezdomnych wampirów o zmroku" pojawia się nagość, więc młodsza osoba również odpada. Przyczyny tej pozornej niekonsekwencji należy upatrywać w krystalizowaniu się pomysłu na wampirze opowieści – dopiero później zaczęto celować w bardziej dojrzałego odbiorcę. Nie zmienia to jednak faktu, że Szlurp i Burp rozpoczynają w kiepskim stylu.

Komiksy

Chew #03: Delicje deserowe – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
Chew: Delicje deserowe

Życie Tony'ego Chu zmieniło się na lepsze. Świetnie dogaduje się z Johnem Colbym – partnerem z pracy, dzięki któremu przełożony przestał się nad nim pastwić. Jakby tego było mało, Tony zbliżył się do swojej sympatii, dziennikarki Amelii Mintz.

Okładkę trzeciego albumu zdobi grafika ze starym znajomym Tony'ego, agentem Sovayem, który pojawia się w komiksie, ale nie odgrywa aż tak znaczącej roli. Epizodyczna wizyta Sovaya nie oznacza jednak, że Tony'emu braknie kłopotów. Scenarzysta John Layman już po kilku stronach jasno daje do zrozumienia, że prócz bieżących zadań bohaterowi nie będzie dane zapomnieć o śledztwach z poprzednich tomów.

I to bodaj największy problem trzeciego wydania zbiorczego "Chew'a" – historii brakuje uporządkowania. Layman co i rusz chwyta się wątków z wcześniejszych albumów, wspominając znane nam postacie, a zarazem dodając nowe śledztwa oraz problemy natury rodzinnej i miłosnej. Mało? Scenarzysta zabrnął jeszcze dalej, niestety z umiarkowanym skutkiem. Opowieść przeskakuje pomiędzy wątkami, a żeby całość nie była za prosta w odbiorze, to w komiksie pojawiają się retrospekcje – generalnie autor bawi się chronologią wydarzeń. Skutkiem jest chaos i konieczność utrzymywania najwyższej koncentracji w trakcie czytania.

Komiksy

Giant Days: Królowe dramy – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
giant days: królowe dramy

Czasem trzeba odsapnąć od ratowania świata, nadprzyrodzonych zjawisk, wtórnych lub wyszukanych pomysłów i przeczytać coś bardziej przyziemnego. Przyziemny tytuł wcale nie oznacza czegoś złego, ale jeśli dorzucimy epitet "młodzieżowy", część czytelników może skrzywić się ze zniechęcenia. Niesłusznie. Istnieją zarówno wartościowe, jak i po prostu rozrywkowe historie w tej kategorii. Do głowy w pierwszej kolejności przychodziły mi wcześniej filmy, szczególnie te trochę starsze ("Klub winowajców", a z nowszych "Łatwa dziewczyna"), jednak teraz mogę wspomnieć również o komiksie – "Giant Days: Królowe dramy".

Trójka bohaterek opuściła swoje domy i zamieszkała w akademiku. To nowy rozdział w ich życiu, w którym co rusz pojawiają się kłopoty. Esther przyciąga je jak magnes, temperamentna Susan spotyka swojego dawnego wroga, a Daisy nawiązuje nową znajomość. Na szczęście dziewczęta zawsze sobie pomagają w obliczu problemów.

Siłą komiksu są główne postacie. Każda z nich jest inna, ale zarazem pełna energii i przekonująca. Dzięki nim pierwszy tom "Giant Days" już po paru stronach nabiera kolorów, a od drugiego rozdziału można mówić o całkowitym wciągnięciu się w historię.

Komiksy
Rat Queens: Magią i maskarą

"Rat Queens" to komiks, który powinien wzbudzić szczególne zainteresowanie wielbicieli fantastyki i RPG-ów. Kurtis J. Wiebe, odpowiadający za scenariusz, przyznał, że stworzony przez niego tytuł jest listem miłosnym do lat spędzonych na "Dungeons & Dragons" (grał choćby w "Baldur's Gate") i fantasy.

Świat to tradycyjne erpegowe "średniowiecze" z elfami, krasnoludami, magią – jednym zdaniem: wszystkim tym, co kojarzy nam się z fantasy. Z tą różnicą, że jest on unowocześniony. Pierwsze skrzypce gra czwórka wulgarnych i mocno trzymających się przy życiu kobiet, dialogi zostały napisane w języku potocznym, a ponadto nie brakuje elementów nawiązujących do współczesności (cukierki czy artefakt przypominający telefon). Realia są traktowane z przymrużeniem oka, o czym świadczą również humorystyczne akcenty i luźne podejście do fabuły. Te pierwsze bardziej przerysowują całą akcję niż wywołują salwy śmiechu.

Za mankament można uznać niewielki rejon, w którym rozgrywają się wydarzenia. W pierwszym tomie bohaterki co prawda wychodzą poza miasto, ale to tylko jego okolice. Oglądamy małą przestrzeń, co powoduje, że nie doświadczymy prawdziwego rozmachu.

Komiksy

Egmont – zapowiedzi komiksów na grudzień

Dodał: , · Komentarzy: 0

Na grudzień wydawnictwo Egmont postanowiło wydać całą pulę nowych komiksów. Będzie więc spory wybór np. na bożonarodzeniowy prezent. W końcu ukaże się... 30 nowych pozycji.

Egmont,komiksy

Wśród nich gorących tytułów nie braknie. Ukażą się m.in.: trzeci tom "Ms Marvel", kolejne cztery nowości z DC Odrodzenie (w tym "Wonder Woman – Kłamstwa"), "Życie i czasy Sknerusa McKwacza", "Batman/Sędzia Dredd – Wszystkie spotkania" w DC Deluxe... Pełną listę wraz z okładkami znajdziecie w rozszerzeniu newsa.

Wczytywanie...