Komiksy

Posępny Mononokean #03 – recenzja mangi

Dodał: , · Komentarzy: 0
posępny mononokean #03

Komedie rządzą się swoimi prawami i zazwyczaj niepotrzebne są rozbudowane światy czy wielowymiarowe postacie, aby cieszyć się ich lekturą. Jednak problemy mogą pojawiać się na innych płaszczyznach.

Druga odsłona "Posępnego Mononokeanu" była odczuwalnie lepsza od otwarcia serii. Przede wszystkim historia w większym stopniu koncentrowała się na relacji między bohaterami. Ponadto część tomiku rozgrywała się w zaświatach i choć te nie były niczym szczególnie oryginalnym, to i tak stanowiły miłą nowinkę. W trzeciej odsłonie akcja w dalszym ciągu pozostaje w zaświatach, gdzie egzorcyści spotkają tzw. Prawodawcę, poszukają obrączki oraz zostaną wzięci za złodziejaszków.

Kontynuowanie opowieści w miejscu, gdzie roi się od demonów, było dobrym pomysłem zważywszy na fakt, że Hanae jako człowiek nie ma prawa tam przebywać. Prowadzi to do kilku zabawnych i w gruncie rzeczy głupkowatych sytuacji. Hanae na ogół nie błyszczy inteligencją, lecz Kiri Wazawa nie skąpi protagoniście okazji do pokazania skrywanych talentów. Krótko mówiąc, mniej doświadczony egzorcysta nabiera obycia w kontaktach z demonami i nazywanie go kulą u nogi Abeno ma już mniej sensu. Pewne kwestie pozostają jednak niezmienne i ich dialogi niejednokrotnie iskrzą od ironii – ku uciesze odbiorców.

Komiksy

Kingsman: Tajne służby – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
Kingsman: Tajne Służby

O Bondzie, Jamesie Bondzie, słyszał chyba każdy. Mimo wielu lat, które upłynęły od filmowego debiutu agenta, w jego postać wcielają się kolejni aktorzy, rozpalając wyobraźnię miłośników kina sensacyjnego. Istnieją też inne warte poznania historie o agentach specjalnych. Miano jednej z najciekawszych należy się "Kingsmanowi".

Wiele osób kojarzy "Kingsmana" za sprawą kinowej produkcji z Colinem Firthem. Warto nadmienić, że reżyser, Matthew Vaughn, współpracował też przy scenariuszu komiksu, będącego podstawą dla filmu. Głównym autorem opowieści jest jednak Mark Miller, twórca takich tytułów jak "Kick-Ass" i "Superman: Czerwony Syn".

"Kingsman: Tajne służby" przyciąga od pierwszej sceny. Album, zawierający materiały opublikowane oryginalnie w zeszytach #1-6 "The Secret Service", otwiera zabawna i trochę absurdalna scena z rozmową o "Gwiezdnych Wojnach". Chwilę potem mamy okazję przenieść się w inne miejsce i poznać Gary'ego Unwina. Młody chłopak nie prowadzi wesołego życia – konkubent jego matki używa przemocy wobec rodziny i spędza całe dnie z równie patologicznymi osobnikami.

Komiksy

Egmont – nowości komiksowe na listopad

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Egmont w listopadzie wydaje 20 komiksów. Są wśród nich m.i.n. superbohaterskie pozycje zarówno z uniwersum DC, jak i Marvela, a także historie dla młodszych czytelników osadzone w świecie "Gwiezdnych wojen".

Egmont

Na co zwrócić uwagę? Na pewno na:

  • "Hellboy: Nasienie zniszczenia, Obudzić diabła" – pierwszy tom przygód Hellboya w ekskluzywnym wydaniu. Seria stała się klasykiem, więc to tytuł obowiązkowy dla fana fantastyki i komiksów
  • "Wolverine" – blisko 400 stron zbiorczego wydania historii o Loganie, a to dopiero 1. tom
  • "Aquaman – Utonięcie" – podobno jedna z najlepszych serii DC Odrodzenie, do tego o mniej znanym superbohaterze, który pojawił się w "Lidze Sprawiedliwości"
Komiksy

Duch Gaudiego – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
Duch Gaudiego

"Duch Gaudiego" jedną rzecz robi bardzo dobrze. Budzi zainteresowanie postacią Antoniego Gaudiego, architekta i inżyniera, który wyróżnił się intrygującymi projektami. Tylko czy to wystarcza do zainteresowania się komiksem o makabrycznych morderstwach w Barcelonie – wiążących się z dziełami katalońskiego artysty?

Skoro mamy zbrodnię, wiadomo, że do akcji wkroczy detektyw, który podejmie się śledztwa. Dokonuje tego inspektor Calvo. Na dokładkę duch – czyżby zmarłego Gaudiego? – nieoczekiwanie zamieszana w sprawę kasjerka (Antonia) oraz tłumy turystów. O ile duch i tłumy turystów to raczej ozdobniki, o tyle wspomniana kobieta odgrywa znacznie większą rolę. Kto zabija i dlaczego?

Zagadka nie stanowi atrakcji, a winę za to ponosi scenarzysta. Pierwszą wadą, jaką odczujemy podczas czytania, są słabo napisane postacie. Nie mają one żadnego charakteru. Brakuje szerszego przedstawienia ich, ponieważ autor poprzestaje mniej więcej na jednej istotnej cesze, która nie ma nic wspólnego ze śledztwem. I tak w przypadku Calvo dowiadujemy się o niespełnionym związku, zaś Antonia pracuje w supermarkecie i ma córkę.

Komiksy

Nakładem wydawnictwa Non Stop Comics ukazały się już listopadowe komiksy. Czytelnicy znajdą w księgarniach sześć nowych pozycji, z których raczej każdy znajdzie coś dla siebie.

Non Stop Comics

Miłośnicy brutalnych historii w gangsterskich klimatach mogą sięgnąć po "Torpedo 1936" i "Torpedo 1972". Piękną stronę graficzną pokazującą świat SF oferuje "Głębia", na fanów czarnego humoru z częstą dekapitacją czeka "Head Lopper", zaś wielbiciele thrillerów powinni zainteresować się komiksem "Zabij albo zgiń". Pozostaje "Black Monday Murders" – przedstawiający szkoły magiczne, które są... bankowymi kartelami.

W rozszerzeniu newsa znajdziecie okładki, przykładowe plansze, opisy i szczegóły wydania komiksów.

Komiksy
magi: labyrinth of magic #8

Po wydarzeniach z siódmego tomu Alibaba i spółka powracają, by ostatecznie domknąć opowieść o Balbadzie. I trzeba przyznać, że czynią to z przytupem.

Wiodącym tematem ostatnich tomów "Magi: Labyrinth of Magic" była trudna sytuacja mieszkańców Balbadu – powodowana egoizmem i skrajną niegospodarnością dzierżącego władzę tyrana. Finał zmagań jest godny podniosłej tematyki, a przy tym budzi emocje nie tylko ze względu na dynamiczne starcia zarówno istot niemających do czynienia z magią, jak i parających się nią na co dzień.

W liczne pojedynki autorka zręcznie wplotła relacje między postaciami i ich prywatne sympatie. Wszystko to zostało opatrzone paroma zwrotami akcji, choć część z nich łatwo określić mianem wymuszonych. Nie trzeba zbyt długo analizować przebiegu walk, aby dojść do wniosku, że pewne sceny pojawiły się jedynie dla zwiększenia dramaturgii i nie są zbyt logiczne. Mimo iż niektóre rozwiązania fabularne rażą, w skali całego tomiku można je wybaczyć.

Historia w końcu zaczyna kierować się w inną stronę, poniekąd związaną z pewnym jegomościem współwinnym zamieszania w Balbadzie.

Komiksy

Niebawem, bo już 24 listopada, ukażą się nowe komiksy od wydawnictwa Mucha Comics. Będą to kontynuacje popularnych serii. Pierwszą nowością jest trzeci tom cyklu "Outcast: Opętanie" – horroru Roberta Kirkmana, który doczekał się ekranizacji w postaci serialu.

Mucha Comics

Tego samego dnia ukaże się siódmy tom "Sagi" – science fiction, które jest bardzo cenione m.in. za świetne wątki rodzinne. W rozszerzeniu newsa znajdziecie okładki, opisy, szczegóły wydania i przykładowe plansze obu pozycji.

Komiksy
Fatale: Na zachód od piekła

W trzeciej odsłonie "Fatale" poznajemy cztery historie osadzone w różnych czasach. Pozwalają one zajrzeć za kurtynę, za którą skrywają się tajemnice związane z główną bohaterką. "Zajrzeć" to odpowiednie słowo, ponieważ nie ma tu jasnych odpowiedzi, a komiks ma raczej służyć rozbudowie świata i pozwolić na posmakowanie kilku interesujących opowieści.

Ed Brubaker i Sean Phillips zabierają nas do 1936 roku, w czasy średniowiecza i II wojny światowej oraz na Dziki Zachód. Taka różnorodność zdecydowanie sprzyja albumowi, ponieważ na przestrzeni czterech historii trudno o znużenie. Właściwie to można byłoby się pokusić o większą liczbę stron, bardziej rozwijając przedstawiane epizody z życia femme fatale. W obecnej wersji nie są zbyt długie – ot, w sam raz, żeby na chwilę odejść od głównego wątku cyklu oraz rzucić trochę światła na mroczny świat.

"Na zachód od piekła" traktuję jako przerywnik, który wypada bardzo zajmująco. Dowiadujemy się więcej o bohaterce, ale nie oznacza to, że dostajemy konkretne wiadomości. Ed Brubaker woli grać na niejasnościach, czyniąc fabułę tajemniczą i intrygującą. To się doskonale sprawdza, bo po dotarciu do ostatniej strony chciałoby się czytać dalej.

Komiksy

Jezioro Ognia – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
Jezioro Ognia

"Jezioro Ognia" określane jest na tylnej okładce jako film w papierowej formie. Trudno nie przyznać racji – komiks wydawnictwa Non Stop Comics czyta się tak dobrze, jak ogląda się kinowe blockbustery. Nie trzeba specjalnie innowacyjnego pomysłu – wystarcza sprawnie opowiedziana historia o starciu krzyżowców z kosmitami (co brzmi zresztą jak "Kowboje i obcy", skoro w obu tytułach najeźdźcy z kosmosu odwiedzają Ziemię w dawniejszych czasach).

Już na pierwszych stronach widzimy statek kosmiczny, z którego, po rozbiciu się, wychodzą niebezpieczne stworzenia jak z horroru. Atakują one miejscową ludność. Na miejsce przybywa akurat grupka krzyżowców – i to na jej barki spada zadanie pokonania obcych i zapobiegnięcia inwazji.

Oczywiście wprowadzenie do akcji jest bardziej rozbudowane. Nathan Fairbairn krótko portretuje bohaterów, którym później towarzyszymy w starciu z kosmitami. Są to postacie skrojone w sam raz pod lekką przygodę – trzech młodzieniaszków, doświadczony i zgorzkniały rycerz oraz odważna heretyczka. Wraz z nimi podróżuje fanatyczny kapłan, aczkolwiek on pełni rolę, można powiedzieć, pomniejszego wroga. To skurkowaniec najgorszego rodzaju, swoją hipokryzją przypominający mi pewnego jegomościa z "Azincourt" Bernarda Cornwella.

Komiksy

Seria "Magi: Labyrinth of Magic" rozpoczęła się bardzo zachęcająco, a ku mej radości kolejne przygody Aladyna i spółki okazały się jeszcze lepszymi pozycjami. Później nastąpiła obniżka poziomu i chyba każdy czytelnik życzył sobie, by kwestia władzy w Balbadzie została w końcu rozwiązana, zaś fabuła skupiła się na innych tematach. Nie do końca tak się dzieje, lecz można już mieć nadzieję na zmianę.

magi: labyrinth of magic #7

Jak uprzednio, tak i w siódmym tomiku polityki nie braknie, a wręcz nabiera ona na sile. Pojawiają się nowe postacie, ale też starzy znajomi dotychczas sprowadzeni do drugoplanowych ról zaliczają swoje pięć minut. W recenzji jednej z poprzednich odsłon narzekałem na zbyt dużą ilość akcji, przyćmiewającej pozostałe aspekty opowieści. Tym razem – dla odmiany – największą bolączką jest przegadanie pierwszej połowy tomiku.

Wczytywanie...