Główna opowieść o Hellboyu dobiegła końca, ale w jego sztandarowej serii znaleziono miejsce dla jeszcze jednego tomu, zbierającego nieopublikowane w poprzednich opowieści. To trochę inna lektura z tej racji, że wcześniejsze odsłony, nawet jeśli opierały się na różnych historiach, rozwijały świat i dawały podstawę do ruszenia naprzód wiodącemu wątkowi. Tym razem znamy już finał i pozostało tylko dopowiedzieć pewne rzeczy.
Może to efekt tego dopowiadania, jednak "Opowieści" zdają się ustępować poprzednim albumom. Może zmieszanie tematyczne, bo historie są różne. Może i skutek powrotu do czasów, gdy Hellboy odłączył się od BBPO i z zaprzyjaźnionymi zapaśnikami stawiał czoło kolejnym potworom, ponieważ tym wątku za dużo jest déjà vu, co trochę odbija się na epizodach meksykańskich. Tak czy inaczej Piekielny Chłopiec na swoje finalne rozstanie prezentuje się niewątpliwie dobrze, aczkolwiek jeśli spojrzeć na całokształt, nie jest to jego najwyższa forma znana z pierwszych sześciu części.