Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich fanów amerykańskiego aktora Willa Smitha. Otóż w przyszłym roku trafi do kin film "After Earth" w reżyserii M. Nighta Shyamalana z gwiazdorem w roli głównej.

Akcja filmu toczyć się będzie tysiąc lat po kataklizmie, który "wygonił" ludzkość z Ziemi na inną planetę. Bohaterem jest tu nieustraszony generał (w tej roli Smith), który wraz z synem (w tej roli autentyczny syn aktora – Jaden) z powodu awarii pojazdu jest zmuszony wrócić na ojczystą planetę. Nie wie, co tam zastanie – ale na pewno będzie to jakieś niebezpieczeństwo. Od chłopca będzie zależało, czy uda mu się ocalić siebie i ojca.

Producenci filmu zapewnili, że oprócz właściwej produkcji przy okazji premiery na rynku ukażą się dwie powieści w tym samym klimacie, parę opowiadań oraz komiks – "After Earth: Innocence", który przedstawi, w jaki sposób doszło do ziemskiego kataklizmu.

Premiera filmu "After Earth" zapowiedziana jest na 7 czerwca 2013 roku.

Zazwyczaj filmy umiejscowione w zniszczonym przez wszelakie czynniki świecie kładą nacisk na szybką, dynamiczną akcję. Schemat ten zawsze znajduje poparcie u kinomanów. Jednak Douglas Aarniokoski, chcąc zerwać stereotyp, stworzył thriller umiejscowiony w postapokaliptycznej scenerii pt. "The Day".

Rzecz dzieje się w świecie zniszczonym przez konflikt zbrojeń. Piątka ocalałych wpada w pułapkę zastawioną przez brutalnych zbirów. Muszą walczyć o przetrwanie, ale żeby się wyswobodzić mają tylko 24 godziny.

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że być może ekranizacja Hobbita doczeka się trzech części. Na szczęście te plotki zostały zdementowane..., lecz nie przez reżysera, a rzecznika Warner Bros.

Twierdzi on, że "Hobbit" był planowany na dwie części i tak zostanie zrealizowany. Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Peter Jackson na Comic Conie powiedział, że jest za wcześnie, żeby mówić, czy powstanie trylogia, ale chyba po słowach rzecznika Warner Bros. nie ma wątpliwości, że reżyser musi ostudzić swój zapał do stworzenia trzeciej części ekranizacji powieści J.R.R. Tokiena.

Do obsady Captain Ameryka: The Winter Soldier dołączył Anthony Mackie. Niestety Marvel nie podał informacji, w kogo wcieli się aktor, lecz powszechnie mówi się, że ma to być Falcon.

Falcon to pierwszy afroamerykański bohater Marvela, a zarazem towarzysz Kapitana Ameryki. Stworzyli go Stan Lee i Gene Colan, a debiutował w komiksie "Captain America" w 1969 roku. W latach 70 był już głównym kompanem bohatera komiksu, a w późniejszych czasach dołączył nawet do drużyny "Avengersów". Czyżby Anthony Mackie miał zagrać w aż dwóch kontynuacjach filmów Marvela? Możliwe. Wydaje mi się, że wytwórnia stara się powiększyć grupę Mścicieli, wszakże już krążą pogłoski o Ant-Man, teraz czas na Falcona.

14 lipca na San Diego Comic Conu odbył się panel Marvela, na którym pokazano jego przyszłe produkcje. Iron man 3 został jednak zaprezentowany oddzielnie, tak więc opisałem jego pokaz w oddzielnym newsie.

Kevin Feige z Marvela potwierdził, że trwają prace nad czterema filmami i podał ich daty premiery (niektóre były już znane). Oto one:

• "Iron Man 3" – 3 maja 2013
• "Thor: The Dark World" – 8 listopada 2013
• "Captain America: The Winter Soldier" – 4 kwietnia 2014
• "Guardians of the Galaxy" – 1 sierpnia 2014

Tytuł kontynuacji "Kapitana Ameryki" sugeruje, że będzie to ekranizacja komiksu, więc w filmie zobaczymy Czarną Wdowę, którą pewnie odegra Scarlett Johannsson. Kevin Feige twierdził, ze zobaczymy ją w którymś filmie i prawdopodobnie chodziło mu właśnie o "Captain America: The Winter Soldier". Ważną rolę w tej produkcji ma także odegrać Bucky, w którego w pierwszej części wcielił się Sebastian Stan.

Fani podejrzewali to od dawna, teraz to już pewne, dzięki prezentacji filmu na Comic Con. Ben Kingsley zagra Mandarina w "Iron Man 3"!

Mandarin to naukowy geniusz, posiadający dziesięć pierścieni, które odpowiadają na polecenia jego umysłu. Oprócz tego jest groźnym psychopatą i mistrzem sztuk walki, a jego pragnieniem jest... oczywiście zawładnięcie światem! Jego charakter i umiejętności tworzą ciekawego przeciwnika dla Tony'ego Starka. Bardziej interesującego od Ivana Vanko. Hm... Ben Kingsley przypomina nawet swym wyglądem Mandarina.

Reżyser "Iron Mana 3", Shane Black twierdzi, że są w połowie drogi, co pewnie oznacza, że już bliżej niż dalej do finalnego klapsa. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby film ukazał się 3 maja w 2013 roku, tak jak to zaplanowano.

Dwayne Johnson potwierdził, że zagra Lobo. Ale kim jest Lobo?

Jest to kosmiczny najemnik i łowca nagród. Uwielbia bezmyślną przemoc, jest arogancki i egoistyczny. Pojawiał się w komiksach na początku lat 80. Nad jego ekranizacją już od kilku lat pracuje Warner Bros. Wpierw reżyserem miał być Guy Ritchie, zastąpił go jednak Brad Peyton, który pracował już przy "Podróży na tajemniczą wyspę", w której główną rolę grał Dwayne Johnson. Producentem filmu o Lobo jest Joel Silver ("Matrix").

Niewiele jest filmów o antagonistach, więc myślę, że każdy widz powinien choć trochę zainteresować się ekranizacją przygód Lobo. Obsada na razie jest dobra, Dwayne Johnson to niezły aktor, choć zastanawiam się, czy ta produkcja ma mieć trochę w sobie komedii, bo The Rock właśnie w takich pozycjach spisywał się znakomicie.

Peter Jackson namawia Warner Bros. do powrotu na plan Hobbita w przyszłym roku!

Wytwórnia posiada 125 notatek J.R.R. Tolkiena, które podobno wiele wnoszą do filmu to głównie informacje o Śródziemiu i powieści "Hobbit". Jackson koniecznie chce je wykorzystać, więc planuje powrót na plan, aby zrobić dodatkowe zdjęcia, które potrwają "dłużej niż kilka tygodni". Materiałów na film jest dużo, więc krążą spekulacje na temat powstania trzeciej części "Hobbita". Możliwe też jest, że będą to tylko dodatkowe sceny, które trafią do wersji na DVD i Blu-ray. Jednak wątpliwości są – czy ktoś chciałby obejrzeć trzy filmy o "Hobbicie"? Skomentuję to tak: This is crazy.

Przypomnijmy, że pierwsza część "Hobbita" trafi do kin w Polsce 18 grudnia tego roku, a druga pod koniec 2013.

Coraz częściej można zaobserwować fakt ekranizowania komiksów. Wygląda na to, że teraz nadszedł czas na "Fantastyczną czwórkę " i "Daredevil", ale czyż nie było już filmów o nich?

Tak, były. W przypadku Fantastycznej czwórki chodzi o restart serii, czyli stworzenie nowego filmu nie związanego z poprzednimi częściami i rzucającego na komiks nowe spojrzenie. Niedawno oficjalnie potwierdzono, że reżyserem tej produkcji będzie Josh Trank.

Niestety, ale nie zobaczymy w "Thorze 2" Madsa Mikkelsena. Odmówił on zagrania w filmie, gdyż jak twierdzi, producenci spóźnili się z ofertą.

Fani tego aktora pewnie będą zawiedzeni, choć jako pocieszenie mogę powiedzieć, że Mads Mikkelsen zagra główną rolę w serialu "Hannibal" i to zadecydowało o odmowie. Gdyby producenci "Thora 2" byli szybsi, sytuacja mogłaby wyglądać odwrotnie. W takim wypadku nadal będą zmuszeni szukać aktora do roli przeciwnika, boga burzy, który będzie chciał zniszczyć Asgard i Ziemię.

Swoją drogą – jacy ci antagoniści są przewidywalni. Nie dziwię się, że Mikkelsen nie przyjął tej oferty. "Ja jestem zły, chcę zniszczyć świat, nikt mnie nie pokona!". Następnie zjawia się jeszcze bardziej przewidywalny bohater (dla jasności kowal) o wielkich muskułach (oczywiście z młotkiem w ręku) i pokonuje tego "złego". Potem na rumak (udaje go nieudolnie samochód) i po pannę! Czy ktoś jeszcze woli playboya Tony'ego Starka?