Dumka na dwa głosy #28 – Wiosenne porządki

5 minut czytania

Wszystkie graty już spakowane
W kącie pająk został na straży
A na schodach czeka pytanie
Co się w nowym miejscu wydarzy

Vitanee: Noire, talerze! W którym pudle są talerze? A sztućce? Niee, tam pod ścianą są książki. Już znieśli? Dobra, a co z naszymi kosmetykami? Jak to nie spakowane? Dlaczego my zawsze wszystko musimy robić na ostatnią chwilę?

Noire Panthere: Bo inaczej nie byłybyśmy sobą? Zresztą na ostatnią chwilę najlepiej się robi; tyle czasu można zaoszczędzić! I spożytkować na dobrą książkę. Hmm, kosmetykami się nie przejmuj, kupimy nowe!

dumka na dwa głosy

V: A mój kociołek? Jego chyba już przetransportowali. Gdzie jest moja różdżka? O wiele łatwiej by nam się przenosiło te ciężkie pudła. O, jest! Vingardium leviosa To co, chyba wszystko mamy. Czas się przeprowadzić!

N: I ułożyć… Wiesz co? Chyba jednak wolę pakowanie od rozpakowywania. Myślisz, że uda nam się w końcu zaprowadzić porządek?

przeprowadzka Kto kiedykolwiek się przeprowadzał, wie, jaka to ciężka sprawa. Trzeba ogarnąć listę rzeczy, spakować wszystko, przetransportować, urządzić nowe lokum i jeszcze rozpakować menażki. Ah, tak! Bo wy jeszcze nie wiecie! Za wielce chwalebne zasługi dla Królestwa GameExe, Jego Świątobliwość, Pierwszy Tego Imienia (i tak dalej) Król Tokar, podarował naszym bohaterkom całe piętro Zamczyska! Teraz będą miały swoją kuchnię, swój salon, swoją bibliotekę, salon spa no i oczywiście swoich własnych niewolników służących! Czyż to nie sielanka? Tylko wcześniej trzeba się przeprowadzić...

V: Hehe, zależy co przez to rozumiesz? W komnatach? Nigdy! Na GameExe? Może. Wiesz, w końcu się doczekałyśmy, że jesteśmy nagradzane za nasze oddanie sprawie. W końcu wykradłyśmy Oscara! Został jeszcze Nobel, hehe.

V: Tak, my i igrzyska olimpijskie? Prędzej w cyrku wylądujemy, ale takim, o jakim pisze D N. Myślałaś już, na jaki kolor pomalujemy kuchnię? Chciałabym coś radosnego, żeby kontrastowało z ponurymi ścianami Zamczyska. Może pistacjowy? Chwila, a wazony spakowałyśmy? Bo gdzie mamy postawić wszystkie te kwiaty, które przysłali nam fani z okazji Dnia Kobiet?

pandemia

N: I medale olimpijskie w podnoszeniu ciężarów, nie zapominaj o tym! Hehe, ciekawam min wszystkich, jak się zorientują, że nie ma czym dekorować pokaźne... klaty. Niemniej strzelam, że wybuchnie wtedy prawdziwa pandemia.

N: Ee, a nie lepiej na czarno? Wszystkie ściany czarne! Będziemy mogły organizować tam imprezy a’la, eee... Khem, nieważne. Dodać do tego odpowiedni wystrój i ewentualni złodzieje będą z miejsca umierać na zawał. A kwiatki wyrzuć, niech ziemię użyźnią, bo aa...aaa… A PSIIIIIIIIIIIIIK! Alergię na te draństwa mam! Tak jak na łuskowate gadziny!

V: To ty nie wiesz, że smoki są hipoalergiczne? Co do imprez – trzeba będzie jakąś parapetówę zrobić. Tylko się zastanawiam, kogo z naszych superbohaterowych znajomych zaprosić. Ta nowa absolwentka Akademii Złotego Kleksa, Supergirl, wcale nie wygląda tak super! Jeszcze by przyjęcie popsuła...

N: Noo, przedstawiciel rodu Starków, Tony, raczej też nie wpadnie... W końcu ściągnęli go do TVN-u i zasponsorowali wypasione SPA – w piątek o 20:00 będzie mocno zapracowany, występując w "Iron Man 3". Może zrobimy sobie popcornowy wieczór? Tylko muszę przeczytać recenzję i sprawdzić, czy warto...

V: Dobra, nie będzie żadnego oglądania, jeśli nie rozpakujemy telewizora! Ale najpierw trzeba PC podłączyć, muszę sprawdzić horoskop na marzec, jako że ostatnio coś mi nie chcesz Tarota postawić. O NIE! Chyba nie spakowałyśmy moich kamieni runicznych? A może spakowałyśmy...?

N: A myślisz, że ten horoskop to z nieba spadł? Osobiście nad nim ślęczałam! I jeszcze się dziwi, że kart nie chcę rozłożyć... Kamieniami się nie przejmuj, poślij po prostu jednego z naszych nowych niewo... khy, służących i niech sprawdzi. Tylko nie zapomnij podać listy kodów, żeby nie uruchomił tych naszych pułapek, inaczej będziemy mieć popiół, a nie podstawiacza żarełka.

V: O, dobry pomysł, od razu też do Biedronki skoczy, bo słyszałam, że jakieś nowe promocje są. Dobra, bierz się za tamte pudła, a ja nam zrobię budyń czekoladowy.

Nasza wielka przeprowadzka
Przeprowadzka nasza wielka
Pakujemy różne cacka bibeloty i pudełka
Nasza wielka przeprowadzka

N: Tylko uważaj z tym budyniem, żeby się nie wygotował, bo wtedy z pewnością transformuje się w Mroczny Budyń! Prawie jak mroczna mgła, tyle że w znacznie bardziej skondensowanej postaci. Ugh, wyobraźni... Nie masz przypadkiem stosownych lejców na nią?

V: Nie, mam tylko fotorealistyczną grafikę, która jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię. Powiedz mi, kupiłyśmy w końcu gong? No co się tak patrzysz, przecież o tym rozmawiałyśmy. Gdy przybędzie poselstwo, sługa uderzy w gong. Takie funky trochę, ale mnie się podoba. Wtedy nawet Tokar będzie się czuł mały i nieważny, muahahaha! Choć on pewnie wyśle posłańca...

N: A taaak, wygrał w grze o tron i może sobie posłańców wysyłać... a my do dyspozycji mamy co najwyżej sowy! Pff, kiedyś też będziemy takie jak on! Po prostu... Spalimy wszystko! To będzie horse fire w naszym wydaniu!

V: Hm, Noire, widziałaś gdzieś mój strój komandor Shepard? Miałam iść na tę imprezę cosplayową, ale przez tę całą przeprowadzkę nie wiem, gdzie co jest. Pamiętam, że dawałam gdzieś na wierzchu, hmm... A co jak nie znajdę?!

diaspora

N: To będzie katastrofa, niczym premiera Diablo. W sumie, mogłabyś jakimś Accio zarzucić czy czymś innym ze swego arsenału i powinno się cudownie znaleźć!

V: Ale musiałabym to skombinować z Alohomora, chyba nie chcesz, żeby całe pudło do mnie przyleciało? Noire, chyba to rozpakowanie zejdzie nam do końca świata! Apokalipsa zombie, Dying Light, te sprawy… O, patrz co znalazłam, nasze zdjęcia z dzieciństwa! Ale masz śliczne pucki!

N: Eee, weź to lepiej schowaj! Albo nie, daj mi, już zrobię z tym, co trzeba… A jak bardzo chcesz coś pooglądać – masz tu gameplay Wiedźmina. I miskę, na wszelki wypadek...

V: Hmm, może w tym pudełku? Oooo, zobacz, planszówki! A na samym wierzchu nowe cudeńko, Świat Dysku! Noire, mamy większy bałagan niż w starych komnatach. W sumie, to jesteśmy głupie. Zamiast użyć zaklęcia i zaprogramować nasze komnaty, to my siedzimy i grzebiemy w pudełkach. No, szybko – podaj mi różdżkę. Na trzy? I raz, i dwa, i Chłoszczyść! I co sądzisz?

N: Nie, nie, nie, nie, STÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ! Głupia! Nawet tego nie zaprogramowałaś! Pada na podłogę zasłaniając głowę łapami, by ochronić ją od sterty fruwających w powietrzu rzeczy. AUĆ! Co to było... Zabierz ode mnie tę cholerną "Diasporę" i przynieś lodu – nie chcę mieć guza!

V: Noire, a czytałaś "Podstawy czarów domowych"? Nie? No właśnie, więc się nie bój, bo wszystko mam pod kontrolą. Okej, jest idealnie. Wyślij teraz sługi z zaproszeniami na parapetówę. A ja idę robić ten budyń...

Nowe lokum pachniało zupełnie inaczej niż stare, co tylko podkreślało zmiany, jakie zachodziły w życiu bohaterek. Było czysto, przyjemnie, przytulnie. Promienie słońca wpadały przez o wiele większe okna, opierając się na połyskujących drewnianych meblach. Z kuchni zaczęły dolatywać nowe zapachy; najwyraźniej nie tylko budyń się tam tworzył, ale i smakowite ciastka, o czym świadczyła woń cynamonu i gałki muszkatołowej. Goście nie mają co na nie liczyć, wszak iście boskie są, gdy wyjmie się je z piekarnika... A bohaterki takie przecież uwielbiały. nie ma jak w domu

Komentarze

0
·
Hurra, hurra!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...