Hej, dzieci jeśli chcecie
zobaczyć Dumki świat
przed komputer dziś zapraszam Was!
I monitory włączcie,
dźwięk podkręćcie i usiądźcie,
zaczynamy dla Was nowy film!
Vitanee: Noire, Noire już czas! Szybko, bo nie zdążymy! Musimy znaleźć ten nieszczęsny świstoklik i przetransportować się do Los Angeles! O nie, patrz, która godzina! Chyba zaspałyśmy, już po Oscarach!
Noire Panthere: Co? Kto? Gdzie? Jak? Dlaczeeego mnie budzisz, głowa wciąż pęka od tych hucznych imprez, które ciągle organizujesz, a żołądek domaga się kawy, zamiast tych litrów bimbru, co tak namiętnie pędzisz... Ziew. Weź lepiej zasłoń porządnie okna i daj mi spać!
V: Nie, nie śpimy więcej! Cały miesiąc przespałaś, wystarczy ci, niedźwiedziu! Teraz obowiązki czekają, w końcu nie możemy całe życie odpoczywać! Poza tym zmiana warty i ten jakiś nowy na nocniku Wiktula dał nam zadanie! Musimy je wypełnić, żeby zyskać jego zaufanie, a potem serce. Hehe. Znaczy nie, najpierw serce a potem... – kurczę, no nie pamiętam!
N: Zaufanie, serce, noc... tfu, tron. Widziałaś, jak go odpicował? Kiedyś go trzeba będzie wymienić albo położyć stos poduszek, bo ta sterta mieczy nie dość, że niewygodna, to i niebezpieczna! I nieee, wcale nie naspałam się wystarczająco. Ale tak, masz rację, trzeba wypełnić zadanie. Mówiłaś, że co to było? This is my moment in the suuuuuun...!
[yt id=GxU3MrtMk1Y w=560 h=315]Kraaa! Kraaa! Kruk siedzący przy oknie nie chciał się zamknąć i właśnie to obudziło dziewczyny. Kraaa! Cóż on chciał? Oprócz tego, że ziarna, oczywiście... Jak wiecie, krucza artykulacja głosek lekko różni się od ludzkiej, więc naszym bohaterkom zajęło trochę rozszyfrowanie wiadomości (nie, żeby cały czas kobieta gadała z panterą czy coś...). Informacja, jaka przyszła z Sali Tronowej mówiła wyraźnie: Wiktul abdykował STOP Tokar nowym Władcą STOP Noire Prawą Ręką Władcy STOP Vitanee Szpinakiem STOP Pierwszy rozkaz królewski – reprezentować GameExe na Gali Oscarów i przy okazji podkraść jakiegoś dla siebie STOP Wykonać STOP – Cóż, jak mus, to mus. Nawet owocowy. Dziewczyny niechętnie zwlokły się z łóżek.
V: Tak, dokładnie tak, Noire. Właśnie teraz jesteśmy tak blisko władzy. Możemy szeptać Tokarowi do uszka, co nam się żywnie spodoba! Naszym wdziękom się nie oprze! Już prawie mamy w rękach władzę, o której zawsze marzyłaś! Istna gra o tron! Mam nadzieję, że nas fani zbytnio nie polubią, bo jeśli tak, to marny nasz los!
N: Nie wiesz, że jesteśmy skazane na popularność i uwielbienie fanów? Zresztą o czym mówimy, mamy na pokładzie Tamc.a – on nam umrzeć nie pozwoli! Prędzej pomoże oszukać ścieżki przeznaczenia, choć jakie będą efekty – pojęcia nie mam.
V: Ym, Noire, wiesz, nie chcę być niemiła, czy coś, ale, wiesz, no... Może jakiś mały make-up? Wyglądasz jak żywy trup! Tak, wiem, ja wcale nie lepiej – ha! Z taką fryzurą to bym mogła iść jedynie na Galę rozdania Złotych Malin! Choć czemu ja się okłamuję, nawet tam by mnie nie wpuścili...
N: Zapamiętaj to sobie – kotowate się nie malują. A z całą pewnością nie ja. Za jedyny makijaż służy mi moje doskonałe, czarne futro! I faktycznie, nie wpuściliby ciebie, strzelając przy okazji rasowego focha, bo najpewniej zjadłabyś im wszystkie maliny. I co by rozdawali?
V: Wtedy rozdawaliby rzodkiewki! Choć nie, lubię rzodkiewki... No dobra, jak się nie chcesz malować, to przynajmniej zrób to swoje czary-mary, zamianę ciał i przyoblecz się w postać kobiety! Nie jestem pewna, czy wpuszczają pupile, a martwię się, że rzucisz się od razu na przystawki. Pamiętaj, kultura przede wszystkim. Wybrano nas dlatego, że jesteśmy najlepsze!
N: Nie. Jestem. Pupilem. I będąc w postaci kobiety wręcz nie wypada iść bez makijażu – jeszcze pomyślą, że chora jestem i mnie nie wpuszczą, by zapobiec epidemii! Albo stwierdzą, że jestem za młoda... Ludzka forma to same niewygody! Eeeh. Niech będzie moja strata. Tylko naszykuj mi odpowiednio długą, czarną suknię!
Kto się boi Taramela,
niechaj szybko idzie spać,
bo to treści dla tych, co się lubią bać!
V: Za to na Konwent Arkhamer by cię wpuścili. Którą czarną? Mamy ich kilka... Niee, chyba nie mówisz o tej! Nie wybieramy się do Amberu, tylko do Los Angeles! Wiem, że jest ładna... Lepiej mi powiedz, co ja mam włożyć?!
N: Tej, tej. Nie potrzebuję przecież cekinów czy innych udziwnień – średniowieczna prostota to jest to! A ty to będziesz dobrze wyglądać nawet w bikini, hehe. A na poważniej – może weź o, tamtą, czerwoną? Będziesz jak czerwony kapturek!
V: Czerwoną? Niee, myślę, że wezmę jednak tę atłasową, zieloną. Może na gali zjawi się Ben Barnes, ten od Siódmego Syna – aaah, w tej sukni na pewno podbiję jego serce! Więc Noire, pamiętaj, jeśli się tak stanie, to śpisz u sąsiadów! Tylko jakie dodatki do tego?...
N: Nie podniecaj się zanadto, i tak nie będziesz wyglądała niczym Katniss Everdeen podczas Igrzysk Śmierci. I chyba coś ci się przyśniło – prędzej sama pójdziesz do sąsiadów! Pfff. No dobra, tapetę już nałożyłam, świstoklik znalazłam. Idziemy?
V: Dobra. Na trzy? I raz! I dwa! I trzyyyyyyy.... Dobra, jesteśmy. Słyszysz muzykę? Mark Morgan? TAK! To ten co skomponował muzykę do gry Wasteland 2! Ugh, musimy jakoś przecisnąć się na tym czerwonym dywanie. Machają do nas? Szybko, niuchaj Oscary, niuchaj, Noire!
N: Znakomity dowcip. Nie jestem psem, żeby niuchać! Hmm, gdzie są te przystawki? Chętnie bym coś zjadła... Ee, patrz na ten karteluszek. Czy mnie oczy mylą, czy faktycznie powstanie kolejny "Obcy"?
V: Ugh. Swoją drogą, my też powinnyśmy nagrać własny film! Zorganizowałybyśmy zbiórkę na Kickstarterze, wprowadziły mikrotransakcje na GameExe... I tak nikt by się nie skapnął! A za to Oscara dostałybyśmy pełnoprawnie, nie musiałybyśmy go wykradać! W sumie, jednak dobrze, że ubrałaś tę czarną kieckę. Zapomniałam mojej torebki Hermiony, a statuetkę gdzieś trzeba schować!
Hej, dzieci jeśli chcecie
zobaczyć Dumki świat
przed komputer dziś zapraszam Was!
N: A tak na nią nosem kręciłaś! Oo, kogo moje oczy widzą? Minsc i Boo! Do tego pilnują Oscarów! Hehe, dobra nasza. Weź te marchewki dla pań-będących-wiecznie-na diecie i zwab chomika; Minsc z pewnością szybko zacznie go szukać. A ja skorzystam z okazji i świsnę statuetkę.
V: Dobra, nikt nie patrzy? To idę! Tylko błagam, Noire, niech nic cię nie rozproszy. Spotkamy się tam, gdzie teraz stoi Neil Patrick Harris, między toaletami a pomnikiem! Po chwili. I co, masz?
N: Ja i rozproszenie, dobre sobie...! Oczywiście, że mam. Musimy szybko się zmywać, zanim ktokolwiek zauważy brak statuetki – wystawianie się na ryzyko złapania jest, jakby to powiedział Bonifacy, grą niewartą świeczki. Myślisz, że dadzą nam ordery za ten wyczyn?
V: Ha! Na pewno! Chwila... Coś tu jest nie tak. Jakaś lekka ta statuetka. Powinna ważyć 4 kilogramy! A to na pewno nie są 24 karaty! Hmm. Noire! Przecież to atrapa! Czekoladowy Oscar w złotku! Jak Mikołaj na święta albo zajączek na Wielkanoc! I co my teraz zrobimy? Druga taka okazja się nie przydarzy!
N: Uuups. Czyli te Oscary to jedna wielka ściema? Weź lepiej rzuć jakieś zaklęcie, sprawa nie może się wydać. Bo wtedy to już na pewno będziemy mieć przechlapane, jeśli na światło dzienne wyjdą informacje, iż statuetki są o kant… e… No, do zjedzenia, zamiast do stania na półce!
V: Dobra, spróbuję poczarować. Najlepiej byłoby to robić w ciszy i spokoju… Ach, ten stres! Żebym tylko sobie przypomniała odpowiednie słowa, inaczej, no, na przykład odwrócę czas i znowu będziemy dziećmi… A wtedy najwyżej możesz stać się Władczynią Piask...ownicy! Okej, mam Deklinuje coś w nieznanym języku z zaciętą miną Johna Constantine. I co, lepiej? Dobra, zbierajmy się stąd, zanim ktoś coś zacznie podejrzewać...
N: Miejmy nadzieję, że przekonamy Tokara...
Po tej, jakże emocjonującej przygodzie, dziewczyny znów złapały świstoklik i pufff! Znalazły się w zamczysku. Tam na swym tronie czekał Jego Wysokość Pierwszy Tego Imienia, Zrodzony w Pocie i Wodach Płodowych, Król Andalów i Pierwszych Ludzi… No, wiecie jak to dalej leci. Naszym bohaterkom serca podeszły do gardła, gdy Noire z powagą przekazywała atrapę statuetkę w ręce Władcy. Czy pozna? Czy zauważy? Obserwowały jego twarz, szukając nań jakiegoś grymasu zdziwienia, lecz zamiast niego, pojawił się lekki, szyderczy uśmieszek. Pogratulował im odwagi, wręczył kolejne, nic nie znaczące ordery, i odszedł, zapewne w jakiejś, jak zwykle pilnej, sprawie. Dziewczyny odetchnęły z ulgą i wróciły do swoich komnat, by przez następne dwa tygodnie odpoczywać po tym, jakże ciężkim, zadaniu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że gdy Vitanee wabiła Boo, by zwolnić miejsce Noire, spotkała nikogo innego, jak wspaniałego i przepięknego Bena Barnesa. Udało jej się nawet zdobyć jego numer telefonu i adres rozporka...
Na skróty:
Komentarze
Dodaj komentarz